Co z trójką spóźnialskich?

24 czerwca 2014, 12:41 | Autor:

Alex_Bruno

Wczoraj przy Piłsudskiego wystartowały przygotowania do nowego sezonu, który Widzew rozgrywać będzie w I lidze. Na głównym boisku, pod okiem nowego szkoleniowca, trenowało 24 zawodników. W gronie tym zabrakło trzech graczy związanych z klubem ważnymi umowami: Veljko Batrovica, Princewilla Okachiego oraz Alexa Bruno.

Trio spóźnialskich zawodników dojechać ma do Łodzi lada dzień, ale czy na pewno? Dwaj ostatni, Okachi i Bruno, w przeszłości mieli już problemy z dotarciem z urlopów na czas. Nigeryjczyk spóźnił się na zgrupowanie widzewiaków w Hiszpanii, w przerwie zimowej sezonu 2012/2013. Kiedy drużyna walczyła w turnieju Copa del Sol i przygotowywała się do rundy wiosennej, pomocnik przebywał z dala od zespołu i później długo nadrabiał zaległości. Ówczesny trener, Radosław Mroczkowski, ukarał Okachiego, ale na boisko wypuścił go już w drugim wiosennym spotkaniu.

Bardziej surowy był poprzedniej zimy Artur Skowronek. Po tym, jak Alex Bruno spóźnił się z powrotem z Brazylii o półtora tygodnia, szkoleniowiec zapewniał dziennikarzy, że skrzydłowy jest już u niego skreślony. Banicja nie trwała jednak wiecznie, choć Alex długo starał się o powrót do pierwszej drużyny. Trenerzy docenili jednak jego zaangażowanie w treningach i meczach rezerw i przywrócili do składu.

W przypadku dwójki „recydywistów” można mieć obawy, co do długości ich spóźnienia. Natomiast z Veljko Batrovicem klub nigdy nie miał problemów. Czarnogórzec na zajęciach zawsze stawiał się na czas, teraz spóźnił się pierwszy raz. Może to wynikać ze zwykłych kłopotów z połączeniami lotniczymi między Łodzią a Podgoricą, ale może też z innych powodów. Nie tak dawno agent Batrovica, Dragan Popovic, starał się negocjować warunki kontraktu z Widzewem, by łatwiej byłoby mu sprzedać swojego klienta do innego klubu. Chodzi o zapisaną w kontrakcie klauzulę odsprzedaży wynoszącą ponad milion euro.
Rozmowy podobno nie przyniosły oczekiwanych przez bałkańską stronę rezultatów i kto wie, czy nieobecność „Batro” nie jest związana z próbą wpłynięcia na Zarząd.

„Nie chcecie puścić piłkarza z taką i taką kwotę, to nie będziecie mieć go wcale” – miejmy nadzieję, że to tylko nasze przesadne reakcje i wkrótce cała trójka dołączy do drużyny. W przeciwnym razie zamiast ugrać coś na swojej absencji, widzewiacy stracą, bowiem Widzew dysponuje arsenałem środków, by finansowo ukarać nierzetelnych zawodników.