D. Mąka: „Jak ktoś prześpi ten moment, będzie miał problem”

14 stycznia 2017, 16:04 | Autor:

Daniel_Maka

Za drużyną Widzewa pierwszy tydzień przygotowań do rundy wiosennej. Sześć treningowych dni miało charakter wprowadzający piłkarzy w etap wytężonej pracy fizycznej. Przed bagatelizowaniem tzw. treningu adaptacyjnego przestrzegał jednak Daniel Mąka – zdaniem WTM najlepszy piłkarz RTS jesienią.

Mąka nie chciał po kilku jednostkach treningowych wskazywać różnic pomiędzy pracą z Przemysławem Cecherzem a Marcinem Płuską. „Po tygodniu treningów ciężko cokolwiek powiedzieć na temat warsztatu jednego czy drugiego trenera. Każdy szkoleniowiec ma swoją wizję czy metody i wizje treningowe, dlatego każdy to widzi inaczej. My się dopiero wdrażamy w to, czego wymaga od nas Przemysław Cecherz. Pierwszy tydzień był tak naprawdę tygodniem adaptacyjnym” – stwierdził napastnik Widzewa.

Piłkarz podkreślił też, że duże znaczenie będzie mieć planowane w lutym zgrupowanie w Kleszczowie. „Od przyszłego ruszamy z ciężką pracą. To, co robimy teraz, to przygotowania pod następny etap. Przed nami także kilkudniowy obóz. Czekamy na niego z niecierpliwością, bo dzięki takiemu wyjazdowi będziemy mieli okazję, by pobyć wszyscy ze sobą w dłuższym wymiarze czasowym. Nie tylko przy okazji treningów” – powiedział WTM.

Wychowanek warszawskiej Agrykoli cały czas zachowuje profesjonalną postawę i zamierza być gotowy na rywalizację o miejsce w składzie. „Głód piłki był. Pewnie każdy to powie. To może brzmieć jako wyświechtany slogan, ale pewnie każdy z nas ruszał się w tym okresie przerwy, mimo, że nie dostaliśmy żadnych indywidualnych rozpisek. Jeżeli ktoś przez trzy tygodnie leżał na kanapie do góry brzuchem, to będzie mu trudniej wejść w okres przygotowawczy. W zespole jest spora rywalizacja i jak ktoś prześpi ten moment, to w jego miejsce wskoczy kolega. Tamten będzie miał wtedy problem” – przytomnie ocenił Mąka.

Wiele mówi się o sprowadzeniu do Widzewa jeszcze jednego napastnika. Czy Mąka czeka na kolejnego konkurenta do gry w wyjściowej jedenastce? „Wszyscy ofensywni czekamy, bo jest nas kilku. Teraz dołączył do nas jeszcze młody Grzesiek Brochocki. Natomiast ja tak naprawdę skupiam się na sobie i życzyłbym sobie, żebym był zdrowy. Nie jest istotne, kto będzie grał w ataku, czy X czy Y. To już nie moja robota, ja się w to nie wtrącam. Ja jestem od zielonej murawy i z tego jestem rozliczany” – ucina popularny „Mączka”,