Drwęca – Widzew (wypowiedzi)
1 października 2017, 13:13 | Autor: Ryan
Po dwóch remisach z rzędu Widzew wrócił na zwycięską ścieżkę. Podopieczni Franciszka Smudy podbili w niedzielne południe Nowe Miasto Lubawskie, gdzie drużyna Drwęcy do tej pory nie straciła nawet punkty. Co po zakończeniu spotkania mówili trenerzy obu zespołów i piłkarze z Łodzi?
Franciszek Smuda:
„Spodziewałem się, że to nie będzie dla nas łatwy mecz. Zresztą w żadnej lidze takich nie ma. Zawsze trzeba się napracować. Oglądałem kilka meczów w Małopolsce i ta nasza grupa jest najsilniejsza. Na Widzewie jest presja awansu. Mając tylu kibiców i przepiękny stadion klub już jest w Ekstraklasie. Niestety tę procedurę musimy przejść i zrobić wszystko, żeby Widzew awansował w tym sezonie do II ligi. Nie myślałem, że będzie aż tyle walki. Gdy Drwęca strzeliła na 1:2, było gorąco. Dobrze, że Michał Miller strzelił trzecią bramkę w ostatniej fazie meczu i przypieczętował to zwycięstwo.
Mamy szeroką kadrę, dlatego w pucharze będziemy starali się dawać im szansę gry. W środę zagrają więc m.in. ci, którzy mało występują w III lidze. W kadrze są także Bartłomiej Gromek czy Kamil Tlaga. Trenują z nami, ale na razie nie udaje im się dostać do meczowej 18, dlatego grają w rezerwach. Ja nie będę się zastanawiał nad nimi. To oni muszą sobie zadać pytanie, dlaczego są w tym miejscu, w którym są.”
Piotr Zajączkowski:
„Gratuluję trenerowi Smudzie zwycięstwa. Wiedzieliśmy, jakim Widzew dysponuje potencjałem piłkarskim. Zwłaszcza w bocznych sektorach boiska. Ubolewam nad tym, że zbyt łatwo straciliśmy dwie pierwsze bramki. Trzeciej to już nie ma co rozliczać, bo to była ostatnia sekunda meczu. Pierwsza i druga to stałe fragmenty gry. Zabrakło nam krycia w polu karnym.
Walczyliśmy do końca o kontaktową bramkę. Szkoda, że nie strzeliliśmy jej wcześniej, bo na pewno byłoby jeszcze bardziej gorąco. Nasz młody zespół z meczu na mecz dojrzewa. Cieszę się, że chłopaki podjęli z Widzewem walkę i nie odpuszczali żadnego kawałka boiska. Z tego kibice mogą być zadowoleni.”
Michał Miller:
„Ostatnio też strzeliliśmy bramkę w pierwszej połowie, ale nie udało się dowieść zwycięstwa. Tutaj staraliśmy się kontrolować spotkanie. Niestety w końcówce zrobiło się nerwowo. Maciej Koziara dostawił nogę i było 1:2. Na szczęście udało się strzelić trzeciego gola i wywozimy trzy punkty. W pierwszej połowie byłem trochę poirytowany, bo mało było akcji lewą stroną. W drugiej już trochę więcej pograliśmy moją stroną, także występ mogę ocenić jako udany.”
Sebastian Zieleniecki:
„Moja bramka wisiała w powietrzu. Myślę, że nie tylko ja na nią czekałem, ale również kibice. W poprzednim meczu miałem asystę, dziś pierwszy mój strzał był niecelny, za drugim razem już się udało. Bramka na pewno podcięła przeciwnikowi, bo była strzelona „do szatni”. Cieszę się z tego bardzo i oby tak dalej.”
Radosław Sylwestrzak:
„Fajnie się ułożyło, druga bramka w drugim meczu z rzędu, także się cieszę się bardzo. Ta dzisiejsza na pewno smakuje lepiej, bo przyczyniła się do zwycięstwa. Czy można się spodziewać podtrzymania serii w kolejnych spotkaniach? Bardzo bym tego chciał. W każdym meczu wchodząc na stały fragment gry, obrońca chce strzelić bramkę. Dziś się to udało i mi i Sebastianowi. W kolejnych będziemy walczyć o powtórzenie tego.”
Daniel Mąka:
„Nieważne czy gramy u siebie czy na wyjeździe, zawsze będziemy w tej lidze występować roli faworyta. Wiadomo, że każdego meczu nie da się wygrać, a do każdego rywala podchodzimy z szacunkiem. Wiedzieliśmy po co tu przyjechaliśmy. Wygraliśmy zasłużenie, udało się zrewanżować za porażkę tutaj w poprzednim sezonie. Trener zamienił mnie i Michała pozycjami i wyszło to drużynie na dobre. Miller strzelił, przełamał się i bardzo się z tego cieszę, bo bardzo dużo daje drużynie, a bramki są takiemu napastnikowi bardzo potrzebne.”
Marcin Kozłowski:
„Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i rzeczywiście taki był. Dobrze, że udało nam się strzelić bramkę w końcówce drugiej polowy, gol do szatni pomógł nam uspokoić to spotkanie. Myślę, że dobrze operowaliśmy piłką, graliśmy cierpliwie i znów mieliśmy mnóstwo sytuacji, szczególnie przy wyniku 2:0. Gdy wpadła przypadkowa bramka na 2:1, zrobiło się nerwowo. Mam nadzieję, że ostatni byliśmy tutaj raz. Grać o 11 w niedzielę nie jest łatwo, ale daliśmy radę i to cieszy. Szacunek również dla kibiców, bo musieli wstać bardzo wcześnie rano, aby tutaj dojechać i znów nas nie opuścili.”





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska