E. Smolarek: „Tata był bardzo skromnym człowiekiem”

5 kwietnia 2020, 20:00 | Autor:

Kilka dni temu na kanale klubowej telewizji holenderskiego Utrechtu opublikowany został nakręcony w 2017 roku film „Wlodi Smolarek, hołd dla polskiego wojownika”. Jednym z wypowiadających się w materiale był Euzebiusz Smolarek. Przetłumaczyliśmy dla Was jego najważniejsze kwestie.

>>> OBEJRZYJ FILM POŚWIĘCONY WŁODZIMIERZOWI SMOLARKOWI

O legendzie ojca (1:56)

Nie dostrzegałem, jak wielkim był piłkarzem, dopóki od nas nie odszedł. Może to dziwne, lecz dopiero gdy zobaczyłem, jak dużą uwagę mu wtedy poświęcono, to sobie to uświadomiłem. Ja traktowałem go głównie jako mojego ojca. Bardzo mi przykro, że tak późno zorientowałem się, jak wiele znaczył dla Polski – nie tylko dla ludzi, którzy go znali, ale również dla wszystkich innych.

O ulicy jego imienia (3:00)

Obok stadionu Widzewa powstała ulica, która została nazwana jego imieniem. To bardzo miły gest. Byłem na otwarciu wraz z moją mamą. To było wyjątkowe wydarzenie, pojawiło się na nim mnóstwo ludzi, choć zdecydowanie wolałbym, żeby tata mógł ją otworzyć samemu.

O stadionie Widzewa (10:02)

Mój ojciec grał w piłkę w Widzewie, chociaż nie na tym stadionie. To bardzo ładny obiekt i miło mi, że mogę się na nim pojawić, chociaż nie mam z nim zbyt wiele wspólnego. Gdy tata grał w tym klubie, to był wyjątkowy okres, w którym Widzew mierzył się z największymi rywalami z całej Europy.

O Aleksandrowie Łódzkim (13:40)

Tata urodził się i dorastał w Aleksandrowie, tutaj też zaczął grać w piłkę, na tym boisku. Aby go uhonorować, na ścianie budynku klubowego namalowany został przepiękny mural. Babcia i dziadek również pracowali w klubie, zajmowali się sprzętem. Cała nasza rodzina mieszkała blisko stadionu.

O przejściu do Legii (20:05)

Był bardzo skromnym człowiekiem. To nie były łatwe czasy, w Polsce panował komunizm, a on zmuszony był odbyć służbę w wojsku, czyli przejść do wojskowego klubu, Legii. Nie chciał tego robić, więc musieli mu zapłacić, żeby go przekonać.

O śmierci (23:42)

Nie był chory, zmarł niespodziewanie we śnie. Na jego pogrzebie pojawiły się tłumy ludzi. Dopiero wtedy przekonałem się, jak popularny był w Polsce.

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej S.
4 lat temu

Panie Euzebiuszu.
Jak patrzę na Pana zdjęcie to mogę śmiało powiedzieć Wykapany tata.
Pozdrawiam serdecznie.
Szkoda,że nie wyszło,ale nie wiedzieć czemu zawsze miałem nadzieję, że zobaczę Pana w Widzewie w koszulce Ojca.

piotr
Odpowiedź do  Andrzej S.
4 lat temu

dla niego kasa była ważniejsza,a mógł chociaż pograć u nas z pół sezonu,ale kasa misiu kasa

Andrzej S.
Odpowiedź do  piotr
4 lat temu

Kolego.
Każdy ma swoje priorytety.
Zrobił co chciał, ale to syn naszej legendy.

piotr
Odpowiedź do  Andrzej S.
4 lat temu

i dla mnie będzie tylko będzie synem naszej legendy,a mógł zagrać u nas.na pewno by nie przebił osiągnięć swojego ojca,ale fajnie jakby zagrał

Rossoneri
Odpowiedź do  piotr
4 lat temu

Zagrać, żeby co udowodnić? Że nie jest swoim ojcem? Byłem z tych, którzy chcieli, aby Ebi zagrał w Widzewie, ale powiedzmy sobie szczerze. Miał pełne prawo odmówić. Nie chciał się mierzyć z legendą swojego ojca. Bo zawsze byłby porównania, że tata w jego wieku grał tak. Że strzelał tyle. Nie każdy się nazywa Paolo Maldini i nie każdy chce podążać ścieżką rodziców. Jordi Cruijff, Chiristian Maldini. To tylko przykłady. Wszyscy odbili się od największych klubów, w których grali ich ojcowie. Wybór szanuję i dziękuję, za dobre chwile i ważne i fajne bramki dla kadry.

Brunet
Odpowiedź do  Rossoneri
4 lat temu

Dał by sobie radę w Widzewie. Ojca i tak by nigdy nie przebił…

6
0
Would love your thoughts, please comment.x