Futsal: Remis widzewiaków na trudnym terenie

11 listopada 2020, 18:35 | Autor:

Ciekawe widowisko stworzyli w środę futsaliści We-Met Futsal Clubu Kamienica Królewska i Widzewa Łódź. Pomimo wielu dogodnych szans, w meczu nie padła jednak żadna bramka, a podopieczni Marcina Stanisławskiego wywieźli z trudnego terenu jeden punkt. Bohaterem był stojący między słupkami Dariusz Słowiński.

Choć widzewiacy przyjechali na Kaszuby mając do dyspozycji zaledwie dziewięcioosobową kadrę, spotkanie mogło się rozpocząć fantastycznie dla nich. Bardzo szybko błąd popełnił jeden z defensorów, a w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Tiago Ferreira. Niestety, dobrze spisał się Piotr Kąkol, tak samo jak kilkadziesiąt sekund później, w starciu z Norbertem Błaszczykiem. Na posterunku był także Słowiński, który obronił strzały Bartosza Stencla oraz Szymona Marszałkowskiego. W 7. minucie efektowną indywidualną akcja popisał się Błaszczyk, ale minimalnie chybił celu.

Podopieczni trenera Stanisławskiego stosowali wysoki pressing, dzięki któremu często odbierali piłkę rywalom już w środku pola. Właśnie po takich odbiorach szanse mieli jeszcze Wojciech Łasak i Adrian Olszewski, ale za każdym razem na drodze do upragnionego celu stawała skuteczność. W końcówce pierwszej połowy inicjatywę przejęli gracze z Kamienicy Królewskiej. Trzy groźne próby Macieja Młyńskiego obronił na szczęście czujny Słowiński, a oba zespoły udały się do szatni z bezbramkowym remisem na tablicy wyników.

Druga połowa zaczęła się od groźniejszych ataków gospodarzy – niecelnie strzelał Marszałkowski, a bramkarz Widzewa obronił próbę Młyńskiego. W odpowiedzi, z rzutu wolnego dwukrotnie przymierzył Olszewski, ale najpierw jego strzał na róg sparował Kąkol, a później zawodnik gości obił mur. W 29. minucie piłka w końcu wpadła do siatki We-Metu! Niestety, wpakował ją tam wyrzutem ręką Słowiński, który próbował znaleźć dobrze ustawionego, więc arbiter nie mógł uznać gola.

Cztery minuty później kolejny raz sam na sam z Kąkolem znalazł się Błaszczyk, ale ponownie nie był w stanie wykorzystać tej sytuacji. W ekipie gospodarzy aktywny był Marcin Choszcz, na szczęście trzy pojedynki z rzędu wygrał z nim Słowiński, który obronił również próbę Błażeja Wenty. Na minutę przed końcem piłki meczowej nie wykorzystał jeszcze Łasak, zaś Wenta ponownie nie był w stanie pokonać Słowińskiego. Mecz zakończył się zatem bezbramkowym remisem. Widzewiacy nie wygrali po raz piąty z rzędu, ale zdobyli ważny wyjazdowy punkt. Już w niedzielę czeka ich domowe starcie z Orlikiem Mosina.

We-Met Futsal Club Kamienica Królewska – Widzew Łódź 0:0

We-Met:
Kąkol – Regliński, Dobek, Młyński, Stencel

Rezerwowi: Belgrau – Hinca, Wenta, Konkel, Zengerski, Marszałkowski, Wojda, Choszcz

Widzew:
Słowiński – Błaszczyk, Ferreira, Łasak, Bondarenko

Rezerwowi: Dachina – Konewka, Olczak, Olszewski

Żółte kartki: Dobek, Stencel

Sędziowie: Kamil Grzębowski (Chojnice), Łukasz Kofluk (Gdańsk)

Subskrybuj
Powiadom o
3 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Pol
3 lat temu

Dzisiejszy mecz można by było skomentować jednym zdaniem. We-Met kontra Słowiński. Kolejny raz słabo to wyglądało, a najdziwniejsze że przy takiej absencji kadrowej grający trener Widzewa swoją energię wolał spożytkować nie na parkiecie a poza nim, krzycząc przez 40 minut na swoich pupili. Żałosny widok. Zupełnie inaczej zachowuje się jego kolega Milewski, który podobny projekt w Legii wykonuje ze spokojem od II ligi i efekty są widoczne.

Alon
3 lat temu

Myślę ,że gra pod nazwą Widzew to za wysokie progi.

Roman
Odpowiedź do  Alon
3 lat temu

To nie myśl ;)

3
0
Would love your thoughts, please comment.x