J. Niedźwiedź: „Szukamy wzmocnień, a nie uzupełnień”
17 stycznia 2022, 14:10 | Autor: KamilJak w każdy poniedziałek, na antenie klubowej rozgłośni Widzew.FM zagościł dziś Janusz Niedźwiedź. Trener Widzewa Łódź skupił się na podsumowaniu pierwszego tygodnia przygotowań do rundy wiosennej, a także sparingu z Siarką Tarnobrzeg. Nie mogło jednak zabraknąć także tematu transferów. O czym się dowiedzieliśmy?
Szkoleniowiec łodzian zaznaczył, że mecze towarzyskie będą szansą dla dużej grupy piłkarzy, aby pokazać, że warto na nich stawiać. „Ja zawsze powtarzam, że to są mecze kontrolne, więc kontrolujemy i sprawdzamy w nich pewne rzeczy. Chcemy dać piłkarzom możliwość zagrania w większym wymiarze, zwłaszcza że tych spotkań wcale nie będzie tak dużo. Każdy dostał po czterdzieści pięć minut z Siarką, tak samo będzie z Chojniczanką, później będziemy grali po dwa sparingi w weekend. To będzie ważny moment dla wszystkich tych zawodników, którzy rzadziej pojawiali się na boisku, również młodzieżowców. Zobaczymy, czy są już na takim poziomie, na którym będziemy chcieli, aby byli, czy jeszcze nie teraz” – podkreślił w rozmowie.
Trener Niedźwiedź zaznaczył, że choć zawsze chce wygrywać, w sparingach to nie wynik jest najważniejszy. „Wynik jest bardzo ważny, ale w meczach kontrolnych nie najważniejszy, bo to w lidze kluczowe będzie odnoszenie zwycięstw. Teraz kontrolujemy, testujemy i sprawdzamy czy to, co nam miało wyjść po tygodniu pracy nam wyszło, czy musimy jeszcze do tego wrócić i potrenować to samo przez kolejny tydzień. Oczywiście nigdy nie będę zadowolony z niekorzystnego rezultatu, ponieważ zawsze chcę wygrywać, ale nie kosztem wszystkiego. Mogliśmy to przecież poukładać inaczej i zwyciężyć, lecz wtedy nie zobaczylibyśmy tego, co chcielibyśmy zobaczyć. Tak będą wyglądały także nasze następne sprawdziany” – usłyszeliśmy.
W pierwszej połowie na boisku oglądaliśmy podstawowych graczy, ale opiekun widzewiaków nie był zadowolony z ich postawy. Po przerwie dużo więcej było roszad, bo przełożyło się na końcowy wynik. „Choć powinniśmy zdobyć dwie-trzy bramki, ja nie byłem zadowolony z pierwszej połowy. Do dwudziestej piątej minuty wyglądało to dobrze, później zaczęliśmy grać zbyt chaotycznie, za często traciliśmy piłkę. Dopiero po straconej bramce wróciliśmy do swojej gry. (…) Mamy pewne braki na kilku pozycjach, dopiero co dojechał do nas Fabio Nunes, więc dopiero dzisiaj wznowi treningi. Z tego powodu na lewej obronie zagrał Mateusz Michalski, na stoperze Adam Dębiński, chociaż to środkowy pomocnik. Chcieliśmy jednak sprawdzić, jak poradzi sobie w środku pola Daniel Chwałowski. Być może za tydzień zamienimy ich pozycjami. Będą roszady, będą zmiany, ponieważ takie mecze właśnie temu służą” – stwierdził na antenie.
W końcówce meczu kontuzji doznał Mateusz Michalski, ale to najpewniej nic groźnego. Pod znakiem zapytania stoi z kolei powrót do treningów Tomasza Dejewskiego. „Tomek miał tydzień przerwy, teraz czekamy na raport medyczny, czy będzie mógł już wznowić zajęcia. To pozornie drobny uraz, ale czasem lepiej poczekać chwilę dłużej, aby on się nie pogłębiał, bo nawet drobna rzecz może spowodować długą pauzę. Mateusz został uderzony w stopę, trochę ją stłukł, ale to nie powinien być większy problem. Myślę, że będzie do naszej dyspozycji, tak samo jak zresztą Fabio Nunes, bo ten ma już za sobą wszystkie badania” – dowiedzieliśmy się.
W sobotę na murawie oglądaliśmy trzech reprezentantów Akademii Widzewa, którzy nadal pracować będą z pierwszą drużyną. Jak trener Niedźwiedź ocenił ich postawę? „Każdy z nich miał kilka lepszych i kilka gorszych momentów. Adam Dębiński często wychodził do pressingu, grał odważnie, nie chował się. W ostatnim tygodniu pracowaliśmy z nim nad tworzeniem sobie przestrzeni, czyli przyjmowaniu piłki do przodu – na tym nam zależało i z tego go rozliczałem. Kamil Machałek też kilka razy błysnął, ale później trochę zgasł i tego mi zabrakło. Jeżeli chodzi o Daniela Chwałowskiego, to z nim trenowaliśmy nad poruszaniem się w środku pola. Kilka razy przełożył te zachowania na boisko, lecz kilka razy nie” – dokładnie wyjaśnił szkoleniowiec.
W dzisiejszej audycji nie mogło też zabraknąć pytania o transfery. Kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia pierwszego wzmocnienia? „Nasze priorytety się nie zmieniły, określiliśmy je już dawno. Chcemy sprowadzić jakościowych piłkarzy, z których część ma ważne kontrakty ze swoimi obecnymi drużynami, dlatego potrzeba chwili, żeby wszystko się wyjaśniło. Musimy liczyć się z tym, że jeśli chcemy zawodników o określonej jakości, to inne kluby też ich chcą. Szukamy wzmocnień, a nie uzupełnień. (…) Na razie mamy zgodę na stopera i gracza ofensywnego, kolejne ruchy mogą mieć miejsce, gdy pojawią się takie możliwości. (…) Nie chcę rzucać konkretnych dat, aby nie być później łapanym za słowa, bo niczego nie można być pewnym – szczególnie w tej sytuacji związanej z koronawirusem” – dodał trener Niedźwiedź.