M. Dróżdż: „Nie chcemy, by zgubiła nas pewność siebie”
13 grudnia 2021, 08:30 | Autor: KamilW niedzielny wieczór na antenie Widzew TV wyemitowana została ostatnia część odcinka magazynu „Piłsudskiego 138” poświęconego podsumowaniu oraz ocenie minionej rundy. Tym razem gościem Marcina Tarocińskiego i Jakuba Dyktyńskiego był Mateusz Dróżdż. Jakie tematy zdecydował się poruszyć prezes Widzewa Łódź?
Szef czerwono-biało-czerwonych przyznał, że choć jego celem jest poprawa funkcjonowania klubu od strony organizacyjnej, oceniany i tak będzie przez pryzmat wyników pierwszego zespołu. „Naszym celem jest profesjonalizacja klubu i do niej dążymy. Początki były dość nieśmiałe, później przyszło kilka decyzji, które można uznać za kontrowersyjne, ale generalnie chodzi o to, żeby ten Widzew stał się profesjonalny. To jest dla nas najważniejsze, chociaż wiemy, że i tak będziemy oceniani przez pryzmat wyników sportowych. Jeśli chodzi o tę rundę, to jesteśmy zadowoleni, jednak nie popadamy w huraoptymizm. Wiemy, że musimy wyciągnąć wnioski z tego, co wydarzyło się w końcówce jesieni. Chcemy zdobyć Ekstraklasę, bo już ciężko na to zapracowaliśmy. Przed nami wciąż wiele pracy, dlatego trzeba zachować spokój. Mogę się narazić kibicom, lecz staramy się analizować pewne rzeczy u sąsiadów, z których możemy wyciągnąć coś dobrego. Przed rokiem oni byli w identycznej sytuacji, więc nie chcemy, by pewność siebie nas zgubiła. Chcemy zmienić historię i awansować” – usłyszeliśmy.
Bardzo dużo było pytań o dzień meczowy, a także o funkcjonowanie oficjalnego sklepu. Prezes Dróżdż przeprosił za sytuację z kilkumiesięcznym oczekiwaniem na koszulki zamówione w preorderze. „Biorę to na klatę, nie uciekam od tego i przepraszam za tę sytuację, która nie powinna mieć miejsca. Nie może być tak, że kibic zamówił koszulki w preorderze, a skończyła się runda i nadal ich nie dostał. W tym roku uczestniczyłem w zamówieniu trykotów na nowy sezon – zamówiliśmy taką liczbę, żeby ich nie brakło. Chcemy też zrobić ankietę dla fanów, bo mamy pewien pomysł co do podziału koszulek na konkretne klasy. Musimy się dowiedzieć, czy ktoś będzie w stanie zapłacić duża sumę za koszulkę klasy A, która będzie w limitowanej wersji. Tak jak mówiłem, zamówienia zostały złożone. Wiadomo, jak układa się współpraca z Kappą, lecz mam nadzieję, że za rok już nie będzie takiego problemu” – powiedział na antenie.
A co ze stadionem oraz jego brandinigem? Przy al. Piłsudskiego liczą na to, że uda im się zdobyć sponsora tytularnego dla obiektu. „Myślimy nad tym, jesteśmy po pierwszych rozmowach na ten temat. Musimy pamiętać, że właścicielem stadionu nie jest klub, tylko MAKiS, ale działamy i mamy nadzieję, że taka możliwość się pojawi. W Zagłębiu udało mu się zdobyć sponsora tytularnego, chociaż później został on zablokowany. To jednak bardzo ważny aspekt, bo może zapewnić sporą sumę na funkcjonowanie klubu. (…) Jeśli chodzi o branding, to priorytetem jest tunel. Nie chcę, żeby wychodzący na boisko piłkarze widzieli tylko szare ściany. (…) Z projektu Widzew Plus na razie zebraliśmy trzy i pół tysiąca złotych, za które wszystkim dziękuję. Wiem, że ten pomysł wymaga jeszcze pewnej rekonstrukcji, szczególnie że często wychodzimy do kibiców z prośbą o różnego rodzaju darowizny” – dowiedzieliśmy się.
Obecnie nie ma z kolei tematu powiększenia trybun, który często poruszał poprzedni zarząd. „Na chwilę obecną ten temat jest nie realny, choćby ze względu na przepustowość dróg ewakuacyjnych. Myśleliśmy o tym, ale powiem szczerze, że gdy mam do wyboru powiększenie stadionu albo budowę ośrodka treningowego, to bez wahania wybieram tę drugą opcję. Oczywiście jestem za pomysłem zwiększenia, ale z powodów budżetowych nie jest to możliwe. Żeby to zrobić, musielibyśmy wykluczyć połowę trybun, a mamy takie przychody z dnia meczowego, że spowodowałoby to duży ubytek w naszym budżecie” – wyjawił szef Widzewa.
Kibice zapytali też o relacje klubu z miastem. „Te relacje uległy dużej poprawie i nie mogę powiedzieć o nich złego słowa. Mam bieżący kontakt z prezydent Zdanowską oraz prezydent Skrzydlewską. Kibice mogą mi zarzucić, że co ja wygaduję, ale w pewnym momencie wrócę do miasta z konkretnym projektem ośrodka treningowego i powiem, że potrzebuję pomocy. Mam nadzieję, że wtedy ją otrzymam. Najpierw muszę mieć jednak konkretny projekt, a między nami musi być zbudowana nutka przyjaźni oraz współpracy biznesowej. Wiem, że stadion ŁKS kosztował o wiele więcej, tylko co mam z tym zrobić, wyburzyć go? Wiem, że pewnie zostałbym bohaterem wielu. Będę chciał, by ta suma została wyrównana, gdy my znajdziemy się w takiej sytuacji, że będziemy chcieli rozbudować nasz obiekt. Na razie oczekuję tylko równego traktowania – o to prosiłem w rozmowach z miastem” – podsumował prezes Dróżdż.