M. Ferdzyn: „SMS postawił nas pod ścianą, ale Widzew da sobie radę”

18 maja 2016, 13:57 | Autor:

received_1145233882194004

Szefowie Widzewa są dzisiaj niezwykle zapracowani. Rano gościli w Głownie na spotkaniu z szefami Stali oraz władzami miasta, potem spotkali się z Wiceprezydentem Tomaszem Trelą, a następnie udali się na plenerową konferencję prasową, poświęconą kulisom sporu ze Szkołą Mistrzostwa Sportowego.

W imieniu klubu głos na spotkaniu z dziennikarzami zabrał Marcin Ferdzyn, który przedstawiał stanowisko Widzewa w tym sporze. „Chciałem sprostować informacje, jakie pojawiają się w mediach, bo to nie jest tak, jak mówią władze SMS-u. Wspólnie z Rafałem Krakusem, po konsultacji z prawnikami, podjęliśmy decyzję, by nie podpisywać aneksu. Panowie Matusiak i Stępień zmienili zasady w trakcie gry i tuż przed meczem w zasadzie postawili nas pod ścianą” – mówił Ferdzyn. „Za namową Miasta i Pani Prezydent zrobiliśmy kroczek w tył, żeby pomóc SMS-owi. Zdecydowaliśmy się zapłacić 5 tys. zł. za każdy mecz, mimo, iż mamy umowę, na mocy której możemy występować tam bez kosztów do końca 2016 roku. Rozłożyliśmy trybunę przywiezioną przez MOSiR, zainstalowaliśmy monitoring, dzięki którym możemy organizować imprezy masowe. Kosztowało nas to 140 tys. zł” – kontynuował.

Prezes RTS wyjaśniał, dlaczego nie zdecydował się podpisać aneksu przedstawionego przez Szkołę Mistrzostwa Sportowego. „Wczoraj postawiono nas pod ścianą przedkładając aneks do umowy. Znajdowały się w nim te wspomniane 5 tys. zł za mecz, ale też dodatkowe punkty. Jeśli Mosty Łódź nie doszłyby do porozumienia z SMS-em, to Widzew miałby zagwarantować spłatę 240 tys. zł w latach 2017-2018. Takie są fakty. Posiadamy na to stosowne dokumenty” – zapewniał.

Jaki los czeka drużynę Marcina Płuski i gdzie będzie ona rozgrywała mecze do końca roku? „Nie wiem, jak potoczy się sytuacja. Dzisiejszy mecz rozgrywamy awaryjnie w Głownie, a co będzie dalej – zobaczymy. Widzew na pewno sobie poradzi. Chciałbym przeprosić kibiców, bo tak naprawdę na nich spadł duży cios. Oni najbardziej na tym cierpią. Podkreślam jednak, że nie jest to nasza wina. Tylko przychylności burmistrza Głowna zawdzięczamy to, że nie zapłacimy za mecz z Rosanowem walkowerem”– dziękował Ferdzyn.

Zarząd nie krył żalu z postawy klubu z Milionowej. Doceniał dotychczasową pomoc, ale też ubolewał nad wczorajszymi wydarzeniami. „Dziękujemy władzom SMS za to, jak przyjęli nas we wrześniu, ale też dziękujemy za biznesowe potraktowanie nas wczoraj. Szpila została wbita. Jutro będzie jeszcze jedno spotkanie, ale nie wiem, czy jesteśmy w stanie dojść z SMS do porozumienia. Poczekamy jeszcze na to, jak całą sprawą zinterpretują prawnicy. Ja naturalnie wolałbym zostać w Łodzi. Nawet jeśli się dogadamy, to nie wiem czy w SMS nadal zachowywaliby się tak super, jak dotychczas. Te ostatnie działania mogą to zniweczyć. Muszę dbać o dobry PR wokół klubu” – stwierdził bez ogródek szef RTS.

Ferdzyn podkreślał, jak duży wkład Widzew wniósł w podniesienie standardu stadionu SMS. „Ze swojej strony włożyliśmy w obiekt przy Milionowej 140 tys. zł w postaci monitoringu, trybuny i szeregu innych rzeczy. Wiemy wszyscy, jak ten stadion wyglądał wcześniej. Teraz mogą być tam rozgrywane mecze kobiet i nie trzeba już ponosić kosztów dostosowania” – wyjaśniał. „Nie chcę wchodzić w konflikt pomiędzy SMS-em a Mostami. My mamy umowę na rozgrywanie meczów, ale nie chciałem ryzykować sytuacji, że władze klubu nie wpuszczą nas dzisiaj na obiekt, co będzie skutkowało walkowerem. Dzięki uprzejmości ŁZPN i klubu z Rosanowa możemy ten mecze rozegrać w Głownie i rozstrzygnąć go w sportowej walce” – zakończył.