Widzew – LKS (wypowiedzi)

18 maja 2016, 19:48 | Autor:

Marcin_Płuska

Zespół Widzewa zaliczył w środowe popołudnie dwunaste zwycięstwo z rzędu i wyrównał historyczną serię wygranych. Wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, ale w drugiej połowie bramka Rosanowa była dla łodzian jak zaczarowana. Jak spotkanie komentowali trenerzy i piłkarze?

Krzysztof Wojtczak:
„Jeśli chodzi o spotkanie z Widzewem, to nie przyjechaliśmy tu jako faworyci. Przyjechaliśmy wywieść stąd punkt. Nie udało się. W pierwszej połowie przegraliśmy ten mecz, tracąc trzy gole w siedem minut. Widzew wygrał zasłużenie. W drugiej połowie prezentowaliśmy się trochę lepiej, jeśli chodzi o defensywę. Gratuluję trenerowi wygranej i życzę awansu.”

Marcin Płuska:
„Pierwsze fragmenty meczu były bardzo dobre w naszym wykonaniu. Realizowaliśmy to, co chcieliśmy. Potem mieliśmy okres, w którym stanęliśmy i Rosanów kilka razy wyszedł spod naszego pressingu. Udało się to skorygować jeszcze w pierwszej połowie i stąd efekt w postaci trzech bramek. Na drugą połowę wyszliśmy z założeniem, by jak najdłużej utrzymywać się przy piłce. Zabrakło nam trochę pazerności na bramki. Jesteśmy jednak zadowoleni. Wygraliśmy kolejny mecz i uciekamy rywalom.”

Kamil Tlaga:
„Dobrze mi się grało mimo tego, że wystąpiłem na lewej, a nie prawej stronie. Nie przeszkadzało mi to. Cieszy strzelona bramka, już druga z rzędu. Przychodząc do Widzewa założyłem sobie pewne cele i jak na razie udaje mi się je realizować. Jestem od bronienia, ale jak uda się coś zrobić z przodu i strzelić, to tylko się cieszyć. Chcieliśmy grać piłką i męczyć rywala. Nie było może 5:0, ale daliśmy z siebie wszystko. Gdyby każdy mecz kończył się takim wynikiem, byłoby świetnie. Boisko, w porównaniu do SMS, fajne i równe. Może trochę węższe, ale dobrze przygotowane. Nie zawracaliśmy sobie głowy zamieszaniem wokół stadionu. Naszą rolą jest wygrywać bez względu na okoliczności.”

Kacper Bargieł:
„Kolejny mecz na zero z tyłu, co cieszy. Straciliśmy w tej rundzie tylko dwie bramki, co jest zasługą całego zespołu. Wszyscy się wzajemnie asekurujemy i dobrze przesuwamy. Z Przemkiem Rodakiem grało mi się fajnie. W trakcie okresu przygotowawczego trener w sparingach próbował różnych wariantów i grał każdy z każdym. W drugiej połowie piłka nie chciała wpaść, sam miałem okazję na drugiego gola. Wynik mógł być wyższy, powinniśmy mieć też rzut karny. Najważniejsze jednak, że mamy trzy punkty!”

Przemysław Rodak:
„Chyba skończy się na szwach. Jestem pewny, że przeciwnik uderzył mnie celowo. Może z boku wyglądało to tak, że drugą połowę graliśmy trochę na mniejszych obrotach, ale to na pewno nie było celowe. Rosanów cofnął się, całkowicie oddając nam inicjatywę. Mieliśmy trzy bramki przewagi, szukaliśmy czwartej, ale nie chciało wpaść. Nasze ostatnie mecze wyglądają tak, że gramy do pierwszej bramki i potem wygląda to lepiej. Widać też, że 46 minuta dla wielu naszych przeciwników jest kryzysowa. Gasną, a my wciąż biegamy tak samo.”

Krzysztof Możdżonek:
„Poczułem kontakt w polu karnym, ale widocznie sędzia uznał, że był on zbyt delikatny, by podyktować jedenastkę. Nie do końca jestem zadowolony ze swojego występu. Jak patrzy się potem na statystyki, to słabo to u mnie wygląda. Starałem się grać jak najlepiej. Nie zawsze wychodziło, parę prostopadłych piłek nie doszło. Jako drużyna jesteśmy zadowoleni. To jest ważniejsze od indywidualnych osiągnięć.”

Michał Choroś:
„Po długim czasie i siedzeniu na ławce udało się zadebiutować. Trener na mnie postawił. Pierwsza i w zasadzie jedyna groźna akcja rywali skończyła się na poprzeczce. W drugiej udało się wyłapać jedną wrzutkę i strzał z wolnego. Mam nadzieję, że pomogłem kolegom i liczę na kolejne powołania. Już nie do osiemnastki, a do jedenastki. Mówiło się już od kilku dni, że mogę zagrać. Byłem przygotowywany, że stanę w bramce. Lepiej jest o tym wiedzieć wcześniej i mieć czas, by się z tym oswoić. Stanąć w bramce Widzewa to dla mnie coś więcej, niż zwykły mecz.”

Zebrali Ryan/M.M.