M. Kaczmarek: „Wiedziałem, że kibice Widzewa będą źli”

3 sierpnia 2020, 22:30 | Autor:

Lewym pomocnikiem „Drużyny Dekady” wybrany został Marcin Kaczmarek. „Kaka” spędził w Widzewie Łódź spędził prawie trzy sezony i wystąpił w siedemdziesięciu sześciu ligowych meczach. W poprzednią niedzielę na antenie RadioWidzew.pl wyemitowany został wywiad z nim. O czym mówił?

O początkach kariery

„Zaczynałem jako junior w Piaście Błaszki, po dobrych występach w seniorskiej piłce dostałem telefon, a właściwie mój tata dostał, żebym zgłosił się na testy do trzecioligowego KKS Kalisz. Po dwóch dniach sprawdzianów podpisałem kontrakt, miałem wtedy osiemnaście lat. Po drodze był jeszcze Włókniarz Konstantynów, a następnie trafiłem do Ceramiki Opoczno. Był to już mocniejszy klub, który występował w ówczesnej II lidze i zajmował wysoką piątą pozycję. Pierwszy poważny kontrakt, pieniądze nie były duże, ale byłem wtedy kawalerem. Po udanych występach przeniosłem się do KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, a potem już zgłosiła się po mnie ekstraklasowa Korona Kielce.”

O przenosinach do Widzewa

„Dobrze zachowały się ówczesne władze ŁKS, które powiedziały, że mogę szukać sobie klubu, bo nie mają pieniędzy na utrzymanie mnie. Dostałem konkretny telefon z Widzewa, chociaż na pewno decyzja nie była łatwa. Dzwonił do mnie kierownik drużyny oraz sam trener Mroczkowski. Porozmawialiśmy trochę i się zdecydowałem. Ze strony kibicowskiej nie było żadnych problemów. Codziennie widywałem kibiców ŁKS, rozmawiałem z nimi i zrozumieli, że nie było pieniędzy, a ja mam rodzinę na utrzymaniu, muszę dalej grać w piłkę i zarabiać pieniądze.”

O bramce w derbach Łodzi

„To był bardzo fajny moment, strzeliłem gola po dobrym podaniu od Abbesa. Zdobyłem tę pierwszą bramkę, żałuję tylko, że derby zakończyły się remisem, bo mieliśmy kilka sytuacji, aby ten mecz wygrać.”

O golu strzelonym Widzewowi w barwach Olimpii

„Przed tym meczem byłem chory, miałem lekki uraz i do samego końca nie wiedziałem, czy pojadę do Łodzi. Trener Pawlak spytał, czy w razie czego będę w stanie wejść na boisko. Odpowiedziałem, że jestem po chorobie, ale chcę pojechać na stadion Widzewa, bo fajnie będzie tam wrócić. Co do karnego… na boisku nie było już chłopaków wyznaczonych do wykonywania jedenastek. Decyzja trenera Pawlaka była taka, że w tej sytuacji jestem pierwszy do strzelania. Wiedziałem, że kibice Widzewa będą źli, że musiałem to zrobić, no ale co miałem powiedzieć trenerowi, że nie podejdę i nie strzelę? Jak zrobiłem krzywdę Widzewowi, to bardzo przepraszam…”

O Przemysławie Kicie

„Przemek w Olimpii robił ogromną robotę, zawsze dużo biegał. Wykreował mnóstwo sytuacji, do tego walczył z obrońcami na plecach, z czego było pełno rzutów karnych i wolnych. Przed transferem Przemka dzwonili do mnie dziennikarze z Łodzi, wtedy im od razu mówiłem: bierzcie chłopaka w ciemno, on pomoże wam w awansie. To jest zawodnik, który robi różnicę.”

O tym, co robi obecnie

„Po piętnastu latach wróciłem do KSZO, normalnie gram w piłkę. Nie narzekam na zdrowie, oby tak było jak najdłużej. Mam kontrakt do grudnia, ale włodarze chcą mi go przedłużyć do czerwca kolejnego. Cieszę się, że jeszcze funkcjonuję w futbolu, kondycja jest i cały czas dobrze mi się gra.”

Całą rozmowę z Marcinem Kaczmarkiem odsłuchać można na antenie RadioWidzew.pl TUTAJ.

Dawid