M. Kazimierowicz: „Błękitnych darzę dużym szacunkiem, ale w Widzewie czuję się lepiej”

12 września 2018, 19:25 | Autor:

Sobotni mecz będzie dla Macieja Kazimierowicza sentymentalny. Pomocnik Widzewa dwukrotnie występował bowiem w Błękitnych Stargard, w sezonie 2012/2013 świętując awans do II ligi. Porozmawialiśmy z nim, nie tylko o dawnych czasach, ale też aktualnej sytuacji w Widzewie.

– Serce mocniej bije przed spotkaniem z Błękitnymi?

– Czy mocniej? Na pewno jest jakiś dodatkowy powód do motywacji, bo szykuje się ciekawy mecz z moim byłym klubem. Fajnie byłoby pokazać się dawnym kolegom.

– W Stargardzie sporo się jednak zmieniło. Odszedł trener Kapuściński, nie ma już legend klubu jak Ufnal czy Pustelnik. To już chyba inny zespół?

– Wydaje mi się, że to jest już zupełnie inna ekipa. Wtedy grali tam piłkarze, którzy byli w Błękitnych po 10 lat, teraz przyszło wielu nowych zawodników, jest nowy trener. Co prawda nie zmienił się asystent Piskorz, nadal gra tam Patryk Baranowski, ale jednak zbyt mało jest graczy z długim stażem. To będą inni Błękitni.

– Błękitni to chyba dobry klub dla ciebie. Dwukrotnie się tam odbudowywałeś, najpierw po pobycie w Miedzi, później po Bytovii. Będziesz chciał jeszcze kiedyś tam wrócić?

– To zespół, gdzie odbudowywałem się po kontuzjach. Zawsze będę wdzięczny, że stawiali na mnie, że mi ufali. Czy chciałbym wrócić? Ciężko powiedzieć. Oczywiście darzę Błękitnych dużym szacunkiem, ale w Widzewie czuję się o wiele lepiej. Stargard to też nie jest moje miejsce zamieszkania. Nie mówię nie, bo nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, ale powrotu nie planuję.

– Pewnie żałujesz, że wróciłeś do klubu odrobinę za późno, by przeżyć tę wspaniałą przygodę w Pucharze Polski.

– I tak, i nie. Dostałem propozycję z Bytovii, gdzie udało się zrobić awans do I ligi i to też był sukces. Oczywiście, serce mocniej biło, gdy Błękitni grali w Pucharze Polski, fajnie się chłopaków oglądało i im kibicowało. Może były jakieś myśli, że mogłem być na ich miejscu, a wybrałem inną drogę, ale nie żałuję tego.

– Choć w Stargardzie wiele się zmieniło, znasz ten klub. Myślisz, że stać ich na wywiezienie z Łodzi punktów?

– To zawsze był zespół z charakterem, a wszystkie sukcesy opierały się na jedności szatni. To klub, który stawia na zawodników z regionu. Raczej nie szuka graczy po Polsce, bo nie może ich skusić dużymi kontraktami. Dlatego są tam chłopcy, którzy dopiero wchodzą w poważną piłkę, a Błękitni oferują im rozwój i grę na centralnym szczeblu. Na pewno to dobry zespół i w Łodzi tanio skóry nie sprzedadzą. Ja jednak głęboko wierzę, że nie będą mieli powodu do radości.

– Spodziewałeś się, że wybierzemy cię piłkarzem meczu z Górnikiem?

– Szczerze mówiąc, miło się zaskoczyłem, że zostałem doceniony. Choć to nie pierwszy raz, zawsze to bardzo przyjemne uczucie. W pewien sposób, taka nagroda też buduje, motywuje i zachęca do jeszcze większej pracy nad sobą, bo widać, że ludzie tę pracę doceniają.

– Mogłeś strzelić bramkę ze Zniczem, ale piłka trafiła w poprzeczkę. Teraz już się udało. Jak smakował ten pierwszy gol przy Piłsudskiego?

– To jest chwila, którą nie sposób opisać. Czułem się rewelacyjnie. Długo czekałem na tego gola i wreszcie się doczekałem. Co prawda nie jestem zawodnikiem, który często strzela, ale mam nadzieję, że moje bramki jeszcze w tym sezonie padną.

– Chyba sam przyznasz, że wiosnę miałeś średnią. Teraz jesteś jednym z czołowych piłkarzy Widzewa. Co się zmieniło?

– Myślę, że duża w tym zasługa trenera Radosława Mroczkowskiego. Dobrze mi się z nim pracuje, bardzo odpowiadają mi treningi z nim. To jest powód, dla którego rano wstaję i jestem szczęśliwy, że idę na trening. Dobrze się czuję i to pewnie powód tej dyspozycji, aczkolwiek pole do poprawy jest duże i ciężko pracuję, żeby było jeszcze lepiej.

– Rywalizacja z Simonasem Pauliusem też pomaga?

– Na pewno! Zawsze podkreślałem, że konkurencja w zespole jest potrzebna, bo dzięki niej rozwija się i drużyna, i poszczególni zawodnicy. Bez rywalizacji ktoś może poczuć się zbyt pewnie, nie przykładać się do zajęć, bo i tak będzie miał miejsce w składzie. W Widzewie nie ma czasu na poluzowanie czy popuszczenie. Trzeba być w ciągłym gazie, bo tylko tak można sobie wywalczyć miejsce w jedenastce i je utrzymać.

– Czyli nawet jeżeli w sobotę to Simonas wyjdzie w pierwszym składzie, ty nie będziesz się obrażał?

– Nie, absolutnie. Ja nie jestem typem zawodnika, który się obraża. Kilka lat już w tę piłkę gram i wiem, na czym to wszystko polega. Obrażanie się to ostatnia opcja, by osiągnąć sukces.

Rozmawiał Kamil

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
kuzy
5 lat temu

Niezwykłym sentymentem darzę ten klub, klub z którego do Widzewa w 1982 przybył do Nas Wiesiu Wraga… Pozdro dla Błękitnych ze Stargardu….

Tomek
Odpowiedź do  kuzy
5 lat temu

na mecz z Liverpoolem Wiesiu zalatwil sporo biletow dla fanow ze Stargardu,w tym meczu ponadto zdobyl bezcenna bramke.

Tomek 66
5 lat temu

Nie wiem skąd Kaziu ma tylu hejterów na tym forum. Mnie jego gra odpowiada. Może to nie jest mistrz, ale bardzo pożyteczny i wartościowy defensywny pomocnik tworzący silny kwartet panujący nad środkiem pola z Dario i oboma naszymi stoperami. Tak trzymaj!

Gregory
Odpowiedź do  Tomek 66
5 lat temu

” ale Kazia to Ty szanuj „

Stev80
Odpowiedź do  Tomek 66
5 lat temu

Ratuje go Paulius, który łapie się na zgrupowania kadry… Daję dwa tygodnie treningów Pauliusa z Widzewem i Kaziu będzie wąchał murawę przed meczem, w trakcie przerwy i czasem w końcowych minutach meczu :)

Nikt go nie hejtuje, kibice wystawiają ocenę za grę…

gw9zi
5 lat temu

Widzew darzy, bo gra „jeszcze” w podstawowej 11. W Błękitnych grzał ławę i był za słaby dlatego pozbyli się go.

Krzysiek
5 lat temu

a pamiętacie napadziora z kitką? Też przyszedł do nas z Błękitnych Stargard i w debiucie ze Stalą Głowno od razu trafił. To jeszcze na Milionowej było. Tak się wtedy cieszyliśmy, że napastnik dużego kalibru do nas przyszedł do IV ligi jak teraz z Mihaljevicia.
Ktoś wie gdzie on teraz gra?

ARCZI
Odpowiedź do  Krzysiek
5 lat temu

Kamil Zieliński. „Karierę” swoją kontynuuje w niższych ligach niemieckich.

5 lat temu

Z całym szacunkiem ale już jest lepszy młody Gibas od Kazia i z dużo większym potencjałem . Dokładnie to było widać jak młody wszedł za najlepszego piłkarza w tym meczu czyli DARIO KRISTO .

9
0
Would love your thoughts, please comment.x