M. Płuska: „Kilku graczy pokazało, że warto na nich postawić”

17 sierpnia 2016, 20:14 | Autor:

Marcin_Płuska

LKS Gałkówek nie miał prawa zrobić zespołowi Widzewa żadnej niemiłej niespodzianki w środowym meczu pucharowym i tak właśnie było. Po spotkaniu Marcin Płuska nie krył zadowolenia, wskazując, że choć mecz wygrany był dość łatwo, da mu on odpowiedzi na kilka pytań.

Płuska przyznał, że przed pierwszym gwizdkiem on i drużyna nie obawiali się rywala. „Zdawaliśmy sobie sprawę, że wynik będzie wysoki i taki właśnie był. Jeśli chodzi o naszą grę obronną, to nie pozwoliliśmy przeciwnikowi na nic. Cały czas byliśmy przy piłce. W ofensywie w kilku sytuacjach mogliśmy się zachować lepiej. Strzeliliśmy jednak dziesięć bramek. Dla mnie to materiał do analizy gry zawodników, ich występu i realizacji założeń” – stwierdził.

Szkoleniowiec chwalił swoich piłkarzy, wymieniając wśród najlepszych na boisku Sebastiana Zielenieckiego. „Kilku zawodników zagrało bardzo dobre zawody i udowodniło, że warto na nich postawić w niedalekiej przyszłości. Muszę tutaj pochwalić np. Sebastiana Zelenieckiego, który nie miał niepotrzebnych kontaktów z piłką i bardzo dobrze rozgrywał ją od tyłu między jedną lub dwie linie. Zaliczył bardzo udany występ. Cieszy też fakt, że Piotr Burski i Kamil Sabiłło strzelili pięć bramek. Mogli jednak więcej, a to zawsze wprowadza drużynę w dobry nastrój” – zauważył Płuska.

Przed Widzewem teraz znacznie trudniejszy mecz w Łowiczu. Mimo to łodzianie zamierzają walczyć o trzy punkty! „Każdy mecz w tej lidze jest trudny, każdy przeciwnik jest wymagający. Świt i Motor także są solidnymi zespołami, które trzeba szanować. Tak samo będzie, jeśli chodzi o Pelikan. Jedziemy do Łowicza z nastawieniem, by wygrać i być liderem” – zapowiedział trener RTS.

Pytany o doniesienia na temat walkowera dla Huraganu Wołomin, który strąci widzewiaków z fotelu lidera, bagatelizował. „Skupiamy się wyłącznie na sobie. Nie interesują nas okoliczności, w jakich inne zespoły gromadzą punkty. Patrzymy na siebie i chcemy wygrywać w każdym meczu, żeby gromadzić jak największą liczbę punktów” – wyjaśnił Płuska.

Na koniec opiekun łodzian odniósł się do formy Roberta Kowalczyka, który jako jedyny z napastników nie strzelił rywalowi z Gałkówka żadnej bramki, a także do stanu zdrowia Kamila Bartosiewicza. „Nie strzelił gola, ale nie miał też tak wielu okazji w pierwszej połowie. Robert jest bardzo zdeterminowany i walczy o powrót do osiemnastki meczowej czy do pierwszego składu. Charakteru mu nie brakuje. Bartosiewicz ma uraz i wróci do treningu najwcześniej w przyszłym tygodniu” – zakończył Marcin Płuska.