Miasto nie obniży kategorii, ale chce meczów pucharowych

9 maja 2014, 16:02 | Autor:

UMŁ_stadion

Zgodnie z zapowiedziami od rana zajęliśmy się tematem nowego stadionu Widzewa, a konkretnie kategorią, do jakiej przypisany ma być obiekt według klasyfikacji UEFA. Przypomnijmy, że zgodnie z odpowiedzią na pytanie jednej z firmy Zamawiający jasno zadeklarował, że chce stadionu III kategorii UEFA.

Zakwalifikowanie nowego stadionu do kategorii III może mieć dla klubu niebagatelne znaczenie w przyszłości. Gdyby Widzew zaczął osiągać sukcesy i awansował do europejskich pucharów, mógłby wówczas na swoim boisku rozgrywać jedynie mecze eliminacyjne w rozgrywkach Ligi Mistrzów i Ligi Europejskiej, ale tylko do III rundy włącznie. Począwszy od IV rundy eliminacyjnej, przez fazę grupową aż do półfinału, musiałby szukać obiektu zastępczego. By móc rozgrywać mecze w tej fazie potrzeba stadionu spełniającego wymogi IV kategorii.

Chociaż obecna kondycja sportowo-finansowa klubu nie pozwala na snucie imperialnych planów, to należy mieć na względzie, że stadion budowany będzie nie na 5-10 lat, a być może nawet na lat 50. Od urzędników przygotowujących przetarg wymagana jest więc pełna odpowiedzialność za standard obiektu, który musi w przyszłości umożliwić klubowi rozwój, a nie na pół wieku zablokować mu drogę do sportowych sukcesów.

O budzących nasz niepokój odpowiedziach Zarządu Dróg i Transportu, jakie zostały wczoraj opublikowane, porozmawialiśmy z Członkiem Komitetu Sterującego ds. Przebudowy Stadionu oraz Radnym Łodzi, Rafałem Markwantem. Radny niezwłocznie skontaktował się z urzędnikami odpowiedzialnymi za przetarg, ale nie udało mu się wskórać nic optymistycznego. „Urzędnicy chcą by stadion był zakwalifikowany do III kategorii UEFA, ale jednocześnie, by mogłyby być rozgrywane na nim wszystkie mecze za wyjątkiem finałów. Nazywają to kategorią III o podwyższonym standardzie” – mówi w rozmowie z WTM Rafał Makrkwant.
Sęk w tym, że kategoria pośrednia nie istnieje i zgodnie z przepisami Europejskiej Unii Piłkarskiej stadion musi spełniać wszelkie wymogi IV kategorii, by móc na nim rozgrywać mecze w europejskich pucharach do półfinałów włącznie. Jak zostało to odebrane przez urzędników? „W razie potrzeby można na dany mecz powiększyć parkingi i dostosować inne elementy stadionu, by grać w pucharach. Jeżeli stadion ma spełniać stałe wymogi IV kategorii, niezbędna jest zmiana zapisów oraz kolejne wydłużenie przetargu, o kilkadziesiąt dni. Korekty te mogłyby całkowicie zniweczyć obecne postępowanie i potrzebny byłby nowy przetarg z nowym PFU” – takie słowa usłyszał od Dyrektor ds. Inwestycji Małgorzaty Belty Rafał Markwant.

Po rozmowach udało się jedynie przekonać Miasto do zmiany zapisu na „stadion III kategorii według klasyfikacji UEFA, z możliwością rozgrywania meczów pucharowych” – ma to jeszcze dziś zostać zmienione na stronach ZDiT. Z logicznego punktu widzenia taki zapis jest oczywiście wzajemnie wykluczający się. Trwa więc pat. Urzędnicy chcieliby jednocześnie stadionu III kategorii, ale spełniającego wymogi IV. Najprościej byłoby więc zmienić cały zapis, by Wykonawca miał pełną świadomość do jakich przepisów dostosować projekt budowlany. Najprostsze rozwiązania są jednak dla łódzkich urzędników niewykonalne, a Łódź jak nie miała stadionu z prawdziwego zdarzenia, tak nie ma i przy takim podejściu rządzących miastem prędko się to nie zmieni. Jesienią wybory samorządowe, ciekawi jesteśmy jak piętrzące się problemy, nie tylko związane z arenami sportowymi (paraliż miasta, zadłużenie, masowa emigracja mieszkańców), wpłyną na preferencje wyborcze. Na kibiców Widzewa tak nieudolna władza liczyć nie może…