Motor – Widzew (wypowiedzi)

13 sierpnia 2016, 18:27 | Autor:

thumbs_IMG_4421

Pierwszy wyjazd w III lidze okazał się dla zespołu Widzewa szczęśliwy. Piłkarze Marcina Płuski pokonali 2:0 Motor Lubawa i w dobrych nastrojach będą wracać do Łodzi. Co po spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn i zawodnicy gości?

Marcin Płuska:
„Tak, jak mówiłem w jednym z wywiadów przed rozpoczęciem rundy – dla nas najważniejsze jest kolekcjonowanie punktów i bycie w tabeli jak najwyżej. Ważniejsza jest dla nas efektywność, niż efektowność. Dzisiaj mieliśmy przykład takiego spotkania. Zdobyliśmy jednak trzy punkty i z tego się cieszymy. Udanie rozpoczęliśmy sezon i mamy komplet punktów. Zdajemy sobie jednak sprawę, że w niektórych fazach meczu popełniamy jeszcze błędy, ale będziemy nad tym pracować w tygodniu przed meczem z Pelikanem Łowicz.

Z Princewillem Okachim nastąpił błąd komunikacyjny. Przewidziany był do gry w zespole rezerw i zagrał w sparingu TMRF. Od poniedziałku wchodzi w trening i będzie walczył o miejsce w składzie. W środowym meczu pucharowym szansę dostaną ci, którzy jak dotąd grali mniej. Mamy szeroką i wyrównaną kadrę, więc każdy chce grać. Teraz kilku piłkarzy dostanie okazję do pokazania się.

Zwycięstwo dedykujemy kibicom. Część przyjechała, a części z różnych przyczyn się nie udało. Oni tak, jak my chcą, by klub się rozwijał. Dlatego chcemy wygrywać dla nich.”

Arkadiusz Matz:
„Tak, jak powiedział trener – nie efektowność, tylko skuteczność jest ważna. Znów straciliśmy u siebie trzy punkty. Mamy trudny początek, bo graliśmy z bardzo silnym rywalem, jakim był Pelikan Łowicz, a teraz z wielką firmą – Widzewem. Niestety samą walką punktów się nie zrobi. Trzeba mieć jeszcze szczęście i wykorzystać też to, co przeciwnik daje nam w prezencie. A dziś dostaliśmy od niego trzy-cztery okazje i mogliśmy coś strzelić. Piłkarsko byliśmy jednak słabsi. Popełniliśmy dwa duże błędy, zakończone bramkami. Walczymy dalej. Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy kopciuszkiem. Nie usprawiedliwia nas to, ale jeśli najlepszy pomocnik opuszcza w przerwie boisko, bo musi iść do pracy, to mówi samo za siebie. W IV lidze z taką grą nie mieliśmy żadnych problemów. Tu poziom jest bardzo wysoki.”

Daniel Mąka:
„Strzelane bramki na pewno cieszą. Dołożyłem do tego asystę, także jest świetnie. Fanie, że udało nam się szybko napocząć rywala. Zagraliśmy trochę słabiej, niż w tym meczu inaugurującym sezon, jednak zwycięzców się nie sądzi. Nie zagraliśmy tak, jakbyśmy chcieli. Na pewno będzie dużo do poprawy, ale z wyniku możemy być zadowoleni. W drugiej połowie graliśmy tak, żeby nie popełnić błędu. Każdy udany stały fragment czy lepsza akcja dodaje rywalom skrzydeł, więc staraliśmy się unikać wpadek. Na pewno wynik do przerwy pozwalał nam na pogranie w drugiej połowie bez większego ciśnienia.”

Adrian Budka:
„Zrealizowaliśmy to, co sobie zakładaliśmy. Najważniejsze były trzy punkty. Z boiska zdawało mi się, że mecz nie był zbyt emocjonujący. Gra była rwana, brakowało nam nakręcenia się na ten mecz i momentami dostosowywaliśmy się do gry przeciwnika. Nikt nie odpuszczał, ale korzystny wynik gdzieś w podświadomości tkwił. Fajnie, że z tyłu na zero już drugi raz, ale jednak brakowało mi takiej pociechy z gry. Fizycznie czuję się bardzo dobrze. Jestem przygotowany na pełne 90 minut. Potrzeba tylko złapać rytm, żeby ta nasza gra z każdym meczem wyglądała lepiej.”

Bartłomiej Gromek:
„Cała drużyna wygląda dobrze, nie tylko gra formacji defensywnej. Super, że znów wygraliśmy 2:0. Super, że na zero z tyłu. Oby tak dalej! Przed nami napięty terminarz. Najpierw mecz pucharowy, potem liga w Łowiczu. Wychodząc na boisko jednak o tym nie myśleliśmy. Chcieliśmy włożyć tyle siły w to spotkanie, ile będzie trzeba, by wygrać. Momentami wkradało nam się może nieco za dużo rozluźnienia, ale w sumie kontrolowaliśmy cały czas mecz.”

Marcin Kozłowski:
„Cieszę się zarówno ze zwycięstwa, jak i z tego, że trener dał mi szansę. Co prawda to tylko dwadzieścia minut, ale zawsze coś. Myślę, że dobrze wywiązałem się z zadań defensywnych, z przodu też mogłem coś zdziałać. Bliski byłem strzelenia gola, ale się nie udało. Najważniejsze, że wracamy do domu z trzema punktami i na pozycji lidera. W pierwszym meczu zabrakło dopingu z powodu zamknięcia stadionu, teraz z innego powodu. Zwycięstwo dedykujemy kibicom, którzy dziś nie mogli dotrzeć do Lubawy i nas wspierać.”

Kamil Sabiłło:
„Cieszę się, że dostałem szansę. Myślę, że zagrałem na całkiem dobrym poziomie. Szkoda, że nie udało się strzelić gola. W ostatniej chwili obrońca trącił piłkę i zmienił tor jej lotu. Dlatego nie doszedłem do podania od Daniela Mąki. W drugiej połowie brakowało mi już trochę sił, ale warto było wybiegać te trzy punkty. Czy kupiłem sobie na dłużej miejsce w składzie? Trudno powiedzieć. To pytanie raczej do trenera.”

Michał Choroś:
„Miałem dwie niepewne interwencje, przy których mogłem się lepiej zachować. Wciąż więc mam nad czym pracować, choć na pewno wygrana i czyste konto cieszą. Z meczu na mecz wyglądamy lepiej jako drużyna. W obronie zaszła tylko jedna zmiana, więc w zasadzie rozumiemy się z chłopakami bez słów.”

Fabian Woźniak:
„Dostałem dziesięć minut, z doliczonym czasem piętnaście. Jestem zadowolony z debiutu. Teraz chciałbym wywalczyć sobie miejsce na stałe. Nie chcę wchodzić na boisko tylko zmieniając Bartka Gromka, jako młodzieżowiec za młodzieżowca. Chciałbym grać regularnie. Nie rywalizuję tylko z nim, ale też z wieloma innymi zawodnikami, bo jestem wszechstronny i mogę występować na kilku pozycjach. Trener widzi mnie póki co na lewej obronie, więc pozostaje mi się dostosować, bo liczy się dobro drużyny. Cieszy nas wygrana. Debiutować w zwycięskim meczu zawsze jest przyjemniej.”