Oceny widzewiaków po meczu z Jagiellonią

15 maja 2017, 22:03 | Autor:

piłkarze

To były naprawdę dobre zawody w wykonaniu drużyny Widzewa, choć trzeba uczciwie przyznać, że rezerwy Jagiellonii zaprezentowały się w sobotę fatalnie. Nie chcemy jednak umniejszać w zbyt dużym stopniu dokonań łodzian. Jak ich oceniliśmy?

Patryk Wolański:
Dostanie notę wyjściową, czyli szóstkę. Powód? Przez 90% spotkania miał tak mało pracy, że z nudów włączał się do dopingu kibiców. W końcówce musiał zachować czujność, gdyby goście próbowali zaskoczyć go strzałem z dystansu.  W taki sposób pokonał go Rafał Maciejewski z ŁKS Łomża. Tym razem Wolański nie dał się oszukać, zaliczając piąte czyste konto w tej rundzie.
Ocena: 6

Kamil Tlaga:
Zastąpił na prawej obronie Marcina Kozłowskiego i trzeba przyznać, że na tej pozycji czuje się lepiej, niż w środku pola. Fajnie współpracował z Mateuszem Michalskim. Po jednej akcji „na ścianę” Tlaga wpadł w pole karne i zdecydował się na strzał z ostrego kąta. Gdyby trafił do siatki, być może dałby Przemysławowi Cecherzowi powody, by postawić również na niego w derbach. A tak chyba wróci „Cinek”.
Ocena: 6,5

Sebastian Zieleniecki:
Rozegrał niemal perfekcyjne zawody! Świetnie czytał grę, dzięki czemu dobrze ustawiał się w defensywie, wygrywając wszystkie pojedynki. Nie bał się uruchomić kolegów z ataku dłuższym podaniem i robił to właściwie. W zasadzie zagrał jak profesor, gdyby nie akcja z drugiej połowy. Takie podanie, jakie dostał na głowę od Daniela Mąki, po prostu musiał zamienić na gola. Zieleniecki spudłował, za co zabieramy mu póło oceny.
Ocena: 7,5

Marcin Nowak:
Wrócił do ligowego składu po kontuzji. W środę Nowak wystąpił też w spotkaniu pucharowym, w którym był jednym z najsłabszych w drużynie. Sprokurował wówczas dwa rzuty karne, z czego sędzia odgwizdał jeden. Dlatego trochę obawialiśmy się o jego formę, tymczasem doświadczony obrońca zagrał bardzo solidnie i nie było o co się do niego przyczepić. Oby tak samo skutecznie radził sobie w środę z Jewhenem Radionowem.
Ocena: 7

Bartłomiej Gromek:
W końcu zagrał niezłe zawody. Gromek wystrzegał się prostych błędów i ochoczo włączał do akcji ofensywnych. Jego dośrodkowania były jednak trochę za mocne. W obronie nie ma się do niego o co przyczepić. Kolejny raz młody widzewiak potwierdził, że gra dobrze, gdy wyjdzie mu pierwsze zagranie w meczu. Forma delikatnie poszła do góry i to cieszy!
Ocena: 6,5

Mateusz Michalski:
Michalski to żywe srebro w drużynie Widzewa. Wszędzie było go pełno. Zmieniał strony i schodził do środka. Właśnie po takim zejściu idealnie zagrał prostopadle do Piotra Okuniewicza, zaliczając trzecią asystę w tym sezonie. Sam gola nie zdobył, choć zaliczył kilka prób. W pierwszej połowie uderzał za wysoko, w drugiej pośpieszył się ze strzałem. Oby wyleczył się do środy, bo bez niego łodzianie tracą mocno na wartości.
Ocena: 7,5

Przemysław Rodak:
Zazwyczaj opis jego gry wygląda podobnie: dobrze grał w powietrzu, walczył i dużo biegał, a problemy miał wtedy, gdy trzeba było rozegrać piłkę po ziemi. Tym razem Rodak mocno nas zaskoczył! Przesunięty do przodu nie bał się rzucać precyzyjnych crossów na skrzydła, czy grać na jeden kontakt. To m.in. dzięki jego waleczności i wygranej przebitce widzewiakom udało się objąć prowadzenie. Wydaje nam się, że tym występem doświadczony piłkarz kupił sobie miejsce w jedenastce na derby.
Ocena: 7,5

Maciej Kazimierowicz:
Przy Rodaku mógł pozwolić sobie na wyjścia do przodu i nieco bardziej ofensywne granie. Kazimierowicz skrzętnie z tego korzystał, oddając nawet dwa strzały zza pola karnego. Szkoda, że nie trafił, zwłaszcza w drugiej połowie. Piłka o włos minęła bramkę Jagiellonii. W końcówce Cecherz oszczędzał jego siły na środę.
Ocena: 6,5

Daniel Mąka:
„Mączka” cały czas trzyma wysoki poziom. W sobotę nie miał jakichś super klarownych sytuacji , a i tak skończył z golem. Wykorzystał bowiem rzut karny, technicznie posyłając piłkę w środek bramki. Mógł mieć także ładną asystę, gdyby Adam Radwański trafił do siatki po prostopadłym podaniu. Cieszy, że Mąka jest w formie. W derbach bardzo na niego liczymy!
Ocena: 7

Adam Radwański:
Znów nie poprawił swoich statystyk, ale tym razem asystę zabrał mu sędzie. Po świetnym pół-górnym podaniu Piotr Okuniewicz nie był na spalonym. Radwański miał też okazję do strzelenia gola. Przełożył ciężar ciała na lewą stronę i przymierzył w długi róg. Nie trafił! Mimo tej sytuacji młody rozgrywający zaliczył dobre zawody. Martwimy się, że wypadnie na derby. To byłby duży problem.
Ocena: 7

Piotr Okuniewicz (piłkarz meczu):
Wybór najlepszego z widzewiaków tym razem był banalnie łatwy. Nie mogło być innej decyzji, jak wyróżnienie Okuniewicza, który zaliczył najlepszy występ w barwach Widzewa. Zachowywał się jak rasowy środkowy napastnik. Wygrywał pojedynki główkowe tyłem do bramki, strącając piłkę do kolegów, ale też pokazał próbkę technicznych umiejętności, doskonale wychodząc na pozycję strzelecką po podaniu Michalskiego. Nie odpuszczał żadnej piłki, przez co rywale często go poniewierali. Napastnik jednak nie dawał za wygraną, a po jednym z powrotów na boisku po interwencji medycznej, wbiegł w pole karne i wywalczył jedenastkę! Powinien mieć dublet, gdy fantastycznym lobem pokonał Krzysztofa Karpieszuka. Z gola okradł go jednak liniowy, podnosząc chorągiewkę!
Ocena: 8,5

Rezerwowi

Krzysztof Możdżonek:
Zaliczył pierwszy występ w tej rundzie i wypadł tak sobie. Zaliczył kilka prostych strat, ale też potrafił zagrać do przodu na wolne pole. Widać było, że brakuje mu trochę ogrania w III lidze, co trochę go rozgrzesza. W środę Możdżonek będzie musiał zagrać trzy razy lepiej, jeśli chce godnie zastąpić Radwańskiego!
Ocena: 6

Adrian Budka:
W końcówce zmienił Okuniewicza, bo sztab szkoleniowy nie chciał ryzykować, że napastnik złapie kartkę, co wykluczyłoby go z gry w derbach. Budka pokazał całkiem niezłą dyspozycję, choć nie miał zbyt dużo czasu, by mocniej zaakcentować swoją obecność na boisku.
Ocena: brak

Sebastian Olczak:
Wszedł dosłownie na kilka minut, zastępując zmęczonego Kazimierowicza. Nie pokazał nic godnego uwagi, ale rozumiemy, że Olczak nie miał ku temu okazji.
Ocena: brak