Oceny widzewiaków po meczu z Chrobrym

31 maja 2015, 12:18 | Autor:

piłkarze

Drużyna Widzewa w ostatnim w tym sezonie meczu w Byczynie tylko zremisowała z Chrobrym Głogów. Tym samym łodzianie nie potrafili wygrać ani jednego z ośmiu spotkań z beniaminkami I ligi. Jak wypadli we wczorajszym pojedynku?

Maciej Krakowiak:
Przez większość meczu raczej bezrobotny. Gdy już musiał interweniować, robił to poprawnie. Przy straconym golu nie miał żadnych szans, bowiem Piotrowski uderzył technicznie, w samo okienko, nie do obrony. Krakowiak poczynił przez ostatnie miesiące wielkie postępy w grze nogami, ale nadal kuleje u niego długie wprowadzanie piłki do gry – często ląduje ona na autach. Szybki i pewny, gdy trzeba wybiec z bramki i kasować akcję rywali.
Ocena: 6

Kosuke Kimura:
Nie zagrał złego spotkania, choć biorąc pod uwagę oczekiwania wobec tego zawodnika, chyba każdy mecz tej rundy był zawodem. Angażował się w grę ofensywną, dobrze utrzymywał się przy piłce, ale tradycyjnie zabrakło w jego występie „pieprzu”. Gdy kilka razy przyspieszył i odważniej ruszył w pole karne, przynosiło to efekty. Szkoda, że Kimura robi to tak rzadko, a gdy już ma okazję do strzału, do końca szuka kolegów.
Ocena: 6

Arkadiusz Kasperkiewicz (piłkarz meczu):
Gdyby ktoś powiedział nam po pierwszych meczach tej rundy, że Kasperkiewicz będzie najlepszym piłkarzem Widzewa, nie uwierzylibyśmy. Wówczas mocno go krytykowaliśmy, a teraz sami drugi raz z rzędu przyznajemy mu tytuł MVP spotkania. Znacznie poprawił grę na środku obrony, ograniczył błędy w rozegraniu, bywa nie do przejścia dla napastników. Gdyby nie jego świetna interwencja w drugiej połowie i skuteczny wślizg, łodzianie mogliby przegrać z Chrobrym.
Ocena: 7

Szymon Zgarda:
Zastąpił Krystiana Nowaka na środku obrony i wypadł nie najgorzej. Nie jest to oczywiście poziom kapitana, ale Zgarda o dziwo nie popełniał na tej pozycji zbyt wielu błędów. Starał się odbierać piłkę i dobrze sprawował się w pojedynkach główkowych. W drugiej połowie faulem przerwał kontrę głogowian (przy którym sam mocno ucierpiał), za co obejrzał żółtą kartkę. Nie pokazał nic wielkiego, ale nie było też spodziewanej tragedii.
Ocena: 5

Konrad Wrzesiński:
Wrzesiński, to chyba największy wygrany rządów Stawowego. Gra regularnie i robi postępy. Wczoraj dobrze pracował na lewym skrzydle, bardziej atakując, niż broniąc. Był jednym z najaktywniejszych widzewiaków, często strzelał. Niestety wciąż musi pracować nad techniką, bo jego uderzenia pozostawiały sporo do życzenia. Najlepszą okazję do strzelenia gola miał w 40 minucie, ale trąconą czubkiem buta piłkę zdołał nogą odbić Janicki. Ostry w defensywie, kasował jednego rywala za drugim.
Ocena: 6

Piotr Mroziński:
Często cofał się do tyłu wchodząc w trzyosobową linię obrony, gdy Wrzesiński z Kimurą szli do przodu. Harował więc i w defensywie i aktywny był w ataku. Oddał kilka strzałów z dystansu, ale zbyt lekkich, by zaskoczyć bramkarza. W drugiej połowie, gdy Widzew grał już w osłabieniu, miał mnóstwo pracy w środku pola, gdzie rywalizował często z trzema rywalami, bez wsparcia Nishiego. W efekcie pod koniec spotkania podpalił się i groźnie zaatakował jednego z przeciwników. Brutalne wejście w postawną nogę musiało zakończyć się usunięciem biegającego wczoraj z kapitańską opaskę Mrozińskiego z boiska.
Ocena: 4

Tsubasa Nishi:
Słaby występ Japończyka, który znów nie umiał wykreować kolegom żadnych dogodnych okazji. W dodatku, gdy sam się w takiej znalazł, z kilku metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką, zamiast wyprowadzić Widzew na 1:0. W drugiej połowie miotał się, robił kółeczka i zwalniał grę. W końcówce mógł strzelić zwycięskiego gola, ale mając otwartą drogę do bramki, trafił w rzucającego mu się pod nogi obrońcę.
Ocena: 4

Maksymilian Rozwandowicz:
Przyzwoity występ Rozwandowicza, który jako jeden z nielicznych widzewiaków nie chciał wjechać z piką do bramki, tylko brał odpowiedzialność i próbował pokonać Janickiego strzałami z dystansu. Jedno uderzenie, jeszcze z pierwszej połowy, sprawiło golkiperowi gości sporo problemów, po przerwie Maks miał już źle ustawiony celownik. Poprawny w odbiorze, gdzie radził sobie z rywalami, bardzo przydatny w akcjach powietrznych.
Ocena: 6

Mariusz Rybicki:
Jeden z lepszych występów Rybickiego, który był bardzo aktywny na prawym skrzydle. Sporo dośrodkowywał, ale w polu karnym najczęściej do jego podań startowali filigranowi Kwiek z Batrovicem, więc efektu nie było. Z widzewiakiem nie radzili sobie wczoraj rywale, którzy musieli faulami przerywać jego zrywy. W 79 minucie „Ryba” mógł zostać bohaterem, ale zabrakło mu instynktu killera. Zamiast strzelać na bramkę, zdecydował się oddać piłę Jańcowi, którego ubiegł obrońca Chrobrego.
Ocena: 7

Veljko Batrovic:
Cały czas utrzymuje niezłą formę, ale kolejny raz potwierdził, że nie jest typowym napastnikiem. Świetnie rozumiał się z kolegami, grał z nimi na jeden kontakt, a w 13 minucie po akcji z Kwiekiem wyszedł sam na sam. Powinien był zdobyć gola, ale trafił tylko w bramkarza. Zaliczył też głupią stratę, po której Piotrowski omal nie zdobył gola dla Chrobrego. W drugiej połowie Batrovic rozruszał ataki łodzian, zwłaszcza gdy ci grali już w dziesiątkę. W 73 minucie dostał dobre podanie, ograł obrońcę i z 10 metrów posłał piłkę do siatki. Gdyby był skuteczniejszy, dostałby tytuł piłkarza meczu. Na wielki plus zaangażowanie, jakie wkłada w każdy występ!
Ocena: 6

David Kwiek:
Aktywny, zaangażowany, ale mało skuteczny. W 35 minucie powinien był strzelić, ale po tym, jak odebrał rywalom piłkę, strzelił w poprzeczkę. W 41 minucie został podcięty w polu karnym, ale słaby sędzia z Lublina nie użył gwizdka. Kwiek sam też nie stronił od ostrej gry. Jeszcze przed przerwą, za faul przy linii bocznej, obejrzał lekko przesadzoną żółtą kartkę. Na początku drugiej połowy odważnie zaatakował wślizgiem bramkarza, za co obejrzał drugi kartonik i musiał zejść z boiska.
Ocena: 5

Zmiany

Mateusz Janiec:
Wszedł na boisko w 64 minucie i starał pociągnąć zespół do ataku. Nie miał jednak szczęścia, bo jego strzały były albo blokowane albo niecelne. Janiec robił jednak wiatr na skrzydle, zaliczył dwie niezłe wrzutki i dobre podanie do Wrzesińskiego. Powinien dostać szansę od początku meczu.
Ocena: 6

Bartosz Brodziński:
Doczekał się w końcu debiutu, ale występ zaliczył bardzo krótki. Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry i chyba tylko raz dotknął piłki. Z oczywistych względów Brodziński nie otrzymuje oceny.
Ocena: brak oceny

Trener

Wojciech Stawowy:
Zaskoczył składem, umieszczając na ławce Nowaka i nie biorąc do składu meczowego m.in. Strausa, Bernhardta czy Osmanaja. Drużyna złożona głównie z zawodników, którzy w Widzewie byli już przed nim (z nowych zagrali tylko Nishi, Kimura i Zgarda), spisywała się całkiem nieźle. Widzewiacy stworzyli sobie sporo sytuacji bramkowych, ale tym razem brakowało im skuteczności. Niestety nie wygrali, bo znów zdrzemnęli się w obronie i stracili gola, jako pierwsi. Szkoleniowiec chyba nieco zmienił podejście do taktyki, bo jego piłkarze częściej decydowali się na strzały z dalszej odległości i dośrodkowywali. Jeśli Stawowy ma zostać na następny sezon w II lidze, musi jeszcze bardziej przestawić się na grę mniej efektowną, a bardziej efektywną.
Ocena: 5