Oceny widzewiaków po meczu z Olimpią

7 czerwca 2015, 21:52 | Autor:

piłkarze

Nie udało się widzewiakom pożegnać z I ligą zwycięstwem, ale remis wywalczony na ciężkim terenie w Grudziądzu – w przeciwieństwie do całego sezonu – wstydu im nie przynosi. Poniżej nasze subiektywne oceny zawodników i trenera po meczu z Olimpią.

Maciej Krakowiak:
Dobry występ Krakowiaka, który popisał się w sobotę kilkoma świetnymi interwencjami. Obrona strzału nogą w sytuacji sam na sam ze Skóreckim czy odbicie piłki przy słupku zmierzającej do siatki to potwierdzenie wysokiej formy „Krakiego”, utrzymującej się właściwie przez całą wiosnę.
Ocena: 8

Kosuke Kimura:
Przeciętny mecz Kimury, który znów za mało angażował się w grę ofensywną, a gdy już to robił, podawał niecelnie. Japończyk poprawnie spisywał się za to w defensywie i sobotni występ – tak, jak cała runda – nie był na pewno kompromitacją, ale spodziewano się po nim dużo, dużo więcej. Jeżeli prawy obrońca nie zostanie w Widzewie, to nikt płakać po nim nie będzie.
Ocena: 5

Arkadiusz Kasperkiewicz:
Po bardzo udanych ostatnich występach tym razem przydarzył mu się słabszy mecz. W kilku akcjach Kasperkiewicz był wręcz ośmieszany przez zwrotnego Skóreckiego i młodego Szymańskiego. Były jednak dwie sytuacje, w których widzewiak zachował się wzorowo. Szczególnie wtedy, gdy wybijał piłkę lecącą do bramki Krakowiaka.
Ocena: 5

Szymon Zgarda:
Gdyby nie spory wpływ na straconego gola (złe ustawienie w obronie), Zgarda zaliczyłby naprawdę dobre spotkanie. Z meczu na mecz wypożyczony z Lecha zawodnik krzepnie, ale wciąż nie jest to jeszcze wystarczający poziom. Mimo wszystko można ocenić występ pomocnika, wystawianego przez Stawowego w linii defensywnej, za nie najgorszy.
Ocena: 6

Tomasz Lisowski:
Wrócił do wyjściowej jedenastki i dawał zespołowi sporo jakości na lewym skrzydle. Dużo aktywniej od Kimury włączał się do ataku, a przy tym solidnie harował w obronie, często walcząc z Kaczmarkiem. Nieźle przymierzył z rzutu wolnego, ale gola nie było. Nie było go też w 60 minucie, gdy Lisowski w ostatniej chwili zatrzymał Babula. Jego doświadczenie Widzewowi się przydaje, gdy trzeba, ustawia kolegów do pionu. Dobrze byłoby, żeby został.
Ocena: 7

Maksymilian Rozwandowicz (piłkarz meczu):
Rundę zaczynał jako rezerwowy, ale w końcu doczekał się szansy i zdecydowanie można uznać, że ją wykorzystał. Już wcześniej zanotował dobre spotkanie, ale w sobotę wzniósł się jeszcze wyżej i zdaniem WTM zasłużył na tytuł piłkarza meczu. Najbardziej zapamiętane zostanie jego podanie do Batrovica, po którym padł gol dla Widzewa. Gdyby skuteczniejszy był Wrzesiński, asysty byłyby dwie. Strzelał, walczył w odbiorze, rozgrywał. Oby tak dalej!
Ocena: 8

Konrad Wrzesiński:
Starał się, jak zwykle dużo biegał, był widoczny. Brakowało mu jednak jakości piłkarskiej, jak np. w 76 minucie, gdy mógł strzelić zwycięskiego gola. Gdy Wrzesiński atakuje ze skrzydła, wykorzystując swoją szybkość, jest dużo bardziej przydatny, niż biegając bez większego pożytku na szpicy.
Ocena: 6

Mateusz Janiec:
Liczyliśmy, że dający dobre zmiany Janiec dostanie szansę od pierwszego gwizdka i doczekaliśmy się. Niestety skrzydłowy nie sprawdził się, potwierdził kolejny raz, że nie bardzo pasuje do systemu gry, preferowanego przez Stawowego. Wypożyczony z Korony 23-latek zdecydowanie lepiej czuje się w indywidualnych szarżach przy linii bocznej, a nie mozolnym budowaniu akcji. Miał dużo strat, nie najlepiej wykonywał stałe fragmenty – był najsłabszym z widzewiaków.
Ocena: 4

David Kwiek:
Bardzo przeciętny mecz Kwieka, który został całkowicie wyłączony z gry przez obronę Olimpii. Za mało aktywny, nie pokazywał się do prostopadłych piłek. Zostało mu bezproduktywne bieganie za rywalami. Odnotowaliśmy zaledwie jedną groźną sytuację z jego udziałem – zablokowany strzał z 20 metrów. Słabiutko…
Ocena: 5

Veljko Batrovic:
Widać, że gdy Batrovica nie trapią kontuzję, to jego forma rośnie. Jest nieocenionym skarbem w przeciętniej ofensywie łodzian. To on jest najczęściej przy piłce, nie boi się wziąć gry na siebie, kiwnąć rywala i uderzyć. W Grudziądzu znów trafił, wykorzystując lukę w obronie gospodarzy. W doliczonym czasie Czarnogórzec mógł zostać bohaterem spotkania, ale jego kąśliwy wolej spod poprzeczki na róg wybił Fabiniak.
Ocena: 8

Mariusz Rybicki:
Pod nieobecność Mrozińskiego przejął opaskę kapitana i fakt ten zmobilizował go do bardziej dojrzałej gry. Rybicki unikał zbędnych dryblingów, a gdy się już na nie decydował, nie tracił piłek, tylko robił przewagę lub łapał faule. W 68 minucie mógł ukoronować niezły występ bramką, ale w dobrej sytuacji uderzył w środek bramki, ułatwiając Fabiniakowi robotę.
Ocena: 7

Zmiany

Marcin Kozłowski:
Pierwszy raz w tej rundzie pojawił się na boisku i zdążył przez kilkanaście minut przypomnieć się kibicom. Skupiony bardziej na ataku, niż obronie, mógł nawet zaliczyć asystę. Strzał Batrovica zakończył się jednak tylko kornerem. Występ był zbyt krótki, by wystawiać Kozłowskiemu jakaś ocenę.
Ocena: brak oceny

Trener

Wojciech Stawowy:
Szkoleniowiec Widzewa przyjął jasną zasadę – ci, których w drużynie po wakacjach już nie będzie, przestali być brani pod uwagę. Stawowy w końcówce ligi stawiał już więc tylko na tych, na których będzie mógł liczyć w przyszłości. Dlatego też na ławce rezerwowych usiadło m.in. trzech juniorów. Taktyka dobrana na ten mecz była taka, jak zawsze, czyli łatwa do przewidzenia dla rywala. Widzewiakom dopisywało jednak szczęście – wykorzystali swoją sytuację bramkową, a Olimpia sporo ich zmarnowała. Chwalić Stawowego za sobotni pojedynek nie ma powodów, ostro krytykować chyba też nie.
Ocena: 6