Oceny widzewiaków po meczu z Olimpią

6 listopada 2018, 13:24 | Autor:

Widzewiacy nie grali wielkiego meczu w Grudziądzu, a mimo to mieli olbrzymie szanse na sięgnięcie po trzy punkty. Niestety, niecodzienna końcówka zniweczyła cały ich wysiłek. Można powiedzieć, że wyjazdowa porażka z Olimpią była przed sezonem wkalkulowana, ale okoliczności, w jakich do niej doszło, potęgują złość i żal z utraty pewnego, wydawałoby się, zwycięstwa.

Patryk Wolański:
Zaryzykujemy stwierdzenie, że był to najsłabszy występ Wolańskiego w tym sezonie. Co prawda golkiper nie ma na swoim sumieniu bezpośredniej utraty gola, to ogólne wrażenie nie jest najlepsze. Problemy zaczęły się już w pierwszej połowie, gdy widzewiak zbyt statycznie zachował się przy prawidłowej (naszym zdaniem) bramce Olimpii. Po przerwie też nie było szału. Łatwo zgubiona piłka przy wyjściu do dośrodkowania czy kontaktowe trafienie gospodarzy, po strzale w krótki róg, którego bramkarz powinien pilnować. Jego notę ratuje obrona rzutu karnego i nieomal także dobitki. Gdyby udało się to zrobić, „Wolo” byłby jednym z bohaterów, a tak stało się odwrotnie. Choć podkreślamy – nikt nie powinien jego winić za brak punktów.
Ocena: 4,5

Marcin Kozłowski:
Były obawy, że nie zdąży wyleczyć urazu biodra. Zdążył, ale czy z korzyścią dla zespołu? W pierwszej połowie spisywał się nieźle, oddał celny strzał i zaliczył dobre dośrodkowanie. Schody zaczęły się po przerwie. W 62. minucie Kozłowski zagrał ręką w polu karnym i co drugi arbiter podyktowałby jedenastkę. Później obrońca grał jeszcze słabiej, dostrajając się do postawy całej drużyny. Zdarzało się, że nie zdążył wrócić, by zabezpieczyć swój sektor boiska, a przecież Widzew nie atakował, by „Cinek” miał powód do zapędzania się do przodu.
Ocena: 5

Radosław Sylwestrzak:
Do momentu utraty pierwszego gola przez łodzian grał przeciętnie. Miał złe momenty, ale zdarzały mu się także udane interwencje. Wydawało się, że znów zejdzie z boiska niepokonany (byłby to 40. raz z rzędu!), ale fatalna końcówka wszystko zaprzepaściła. Bardzo nam przykro, że trafiło akurat na lubianego Sylwestrzaka, ale fakty są takie, że to on w dużym stopniu przyczynił się do kuriozalnej porażki. Popełniał koszmarne błędy, a kwintesencją jego postawy było sprokurowanie rzutu karnego, co w konsekwencji wbiło gwóźdź do widzewskiej trumny.
Ocena: 4

Sebastian Zieleniecki:
On także nie stanowił w sobotę monolitu w obronie. Zdarzały mu się dobre zagrania, ale także niebezpieczne pomyłki, jak wybijanie piłki pod nogi rywali. W pierwszej połowie oddał także niecelny strzał. Po zmianie stron Zieleniecki prezentował się tak, jak cały zespół, czyli bardzo źle. Końcówka wymagała zachowania koncentracji, chłodnej głowy i cech przywódczych, którymi można trzeba było otrzeźwić kolegów. Niestety, u „kapitana” znów ich zabrakło…
Ocena: 4,5

Tomasz Wełna:
Wrócił na stare śmieci, czyli na stadion, na którym występował przed transferem do Widzewa. Znów ciężko go oceniać z czystym sumieniem, bo kolejny raz wylądował na boku obrony. Wełna radzi tam sobie przeciętnie, co trzeba traktować jako komplement. Piłkarz nie unikał walki, raz wygrywał, raz przegrywał pojedynki. W końcówce, gdy nękał go wprowadzony na murawę Marcin Kaczmarek, było ciężko.
Ocena: 5,5

Mateusz Michalski:
Gdyby po przerwie utrzymał formę z pierwszej połowy, można byłoby powiedzieć, że wrócił do gry w dobrym stylu. Mimo strzelonego gola na 2:0, ostatecznie nie można tak stwierdzić. Poza bramką Michalski nie pokazywał nic wielkiego. Miał kilka udanych zagrań, ale w drugiej połowie całkowicie się „rozsypał”. To piłkarz, od którego w trudnych momentach należy oczekiwać, że poderwie zespół do ataku. Nic takiego nie nastąpiło.
Ocena: 6

Mikołaj Gibas:
Znów musiał zastępować Dario Kristo i widać, że z każdym występem nabiera pewności siebie. Można jednak dyskutować, czy w parze idzie też wzrost jakości gry. Naszym zdaniem Gibas robił, co mógł i po prostu nie można od niego oczekiwać więcej. Na obecną chwilę nie ma on szans wejść w buty Kristo, w dodatku nie będąc do końca przyzwyczajonym do gry w środku pomocy. Zagrał przeciętnie, ale chyba było to najmniejsze rozczarowanie.
Ocena: 5,5

Maciej Kazimierowicz:
Rzadko strzela bramki, ale gdy już to robi, mają one niecodzienną urodę. Tak było także w Grudziądzu, gdy jego bomba pozwoliła widzewiakom otworzyć wynik meczu. Niech to trafienie nie zwiedzie jednak w ocenie gry Kazimierowicza, bo ta była tym razem słaba. Nawet w pierwszej połowie, gdy łodzianie prowadzili dwoma golami, zdarzały mu się błędy. Po przerwie było jeszcze gorzej. Ocenę pomocnika ratuje tylko strzelenie bramki.
Ocena: 6

Konrad Gutowski:
Drugi z rzędu przeciętny występ Gutowskiego, co może sygnalizować lekki spadek formy. Widzewiak praktycznie nie dochodził do sytuacji strzeleckich. Mniej było prób dryblingów tak, jakby zawodnicy Olimpii dobrze przygotowali się na grę przeciwko niemu. Od niego także oczekiwaliśmy dania impulsu do wyjścia z okopów na własnej połowie, ale skrzydłowy nie wziął na siebie „ciężaru gry”. W końcówce został zmieniony przez bardziej defensywnego piłkarza.
Ocena: 6

Daniel Mąka (piłkarz meczu):
Jeśli po tak słabej drugiej połowie i wręcz fatalnej końcówce kogokolwiek wyróżniać, to chyba tylko jego. Mąka znów pokazał sporą jakość w ataku. Pierwsza bramka to w dużej mierze jego zasługa, gdy świetnie urwał się przy linii bocznej i zagrał do Kazimierowicza. Można się spierać, czy przypisywać mu asystę także przy drugim golu, ale nie zmienia to faktu, że „Mączka” brał przy nim wydatny udział. Jak wszyscy, po przerwie zgasł, ale trudno o lepszego w drużynie tego dnia.
Ocena: 7,5

Filip Mihaljević:
Znów nie strzelił bramki, ale na szczęście bywał przydatny na boisku. Jego przytomne zagranie do Mąki dało akcję, po której padł pierwszy gol, co działa na korzyć Chorwata. Jako napastnik nie miał za wiele okazji do wykazania się. Tylko raz, w drugiej połowie, spróbował trafić do siatki, ale atakowany przez trzech rywali Mihaljević uderzył w boczną siatkę. Pokazał, że można od niego oczekiwać więcej.
Ocena: 6,5

Rezerwowi

Przemysław Banaszak:
Wszedł na ostatnie pół godziny i niczym ciekawym się nie wyróżnił. Trener liczył, że młody napastnik utrzyma się przy piłce na połowie rywala, ale jemu także się to nie udało. Banaszak na razie nie może złapać formy i fakt, że jest tylko rezerwowym, mówi sam za siebie.
Ocena: 5,5

Marcel Pięczek:
W końcówce wszedł na lewą pomoc, by wesprzeć Wełnę w odpieraniu ataków Kaczmarka. Pojawił się na boisku przy stanie 2:0 dla Widzewa, a zszedł z niego pokonany. Pięczek grał jednak za krótko na ocenę jego występu.
Ocena: brak

Nika Kwantaliani:
Podobno Gruzin na treningach wyprawia cuda, ale na ligowym boisku na razie potwierdzenia nie dostaliśmy. Zmarnował kolejną szansę na zaakcentowanie swojego wejścia, choć dobrze rozumiemy, że sześć minut, jakie dostał Kwantaliani, to nie było zbyt wiele.
Ocena: brak

Subskrybuj
Powiadom o
14 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
5 lat temu

Zieleniecki i Wełna maks 3, Sylwestrzak – 1, Sympatia do zawodników nie powinna przesłaniać tego, że Sylwestrzak zamieszany był przy utracie wszystkich goli, a Zielu z Wełną swoją biernością co najmniej przy 2.

kosa
5 lat temu

wszyscy po max. 1-2 pkt.!!!!

Tomek123
Odpowiedź do  kosa
5 lat temu

Już nie przesadzaj. Mące czy Mihaljevicowi, którzy ciągnęli naszą grę z przodu tez byś dał 1? To, że przegrali w taki sposób nie oznacza, że wszyscy cały mecz grali źle

Piotr Z.
Odpowiedź do  Tomek123
5 lat temu

Wszyscy nie, ale cała obrona zasłużyła na najniższe możliwe oceny. Dodam też, że sobotniego meczu nie można porównywać do meczu z Legią, bo wtedy Legia się nie posypała i nie zaczęła popełniać dziecinne błędy tylko Widzew włączył top gear.

dino
Odpowiedź do  Piotr Z.
5 lat temu

To nie jest tak że jak tracimy bramkę to winna tylko obrona……odpowiada cały zespół od Patryka do napastników

Piotr Z.
Odpowiedź do  dino
5 lat temu

Zgadzam się, choć upieram się, że na stoperach spoczywa szczególna odpowiedzialność.

Andrzej
Odpowiedź do  Tomek123
5 lat temu

No właśnie. Zresztą np Mąka został zmieniony jak było jeszcze ok

Shalamar
5 lat temu

gdy przychodzi dzień próby to się okazuje, że nie mamy po 1 kapitana po 2 płuc(Michalski)( a sprawiają wrażenie jakby byli wręcz ikonami dzisiejszych czasów w Naszym klubie) jak mamy dzień to wszyscy, a jak nie mamy dnia to …wszyscy(w tym meczu może poza Mąką- zresztą w ogóle ostatnio bardzo dobra forma). kurwa nie rozumiem, wygląda to tak jakby się dogadywali przed meczem jak zagrają. to jest ten sławetny team spirit??

Shalamar
5 lat temu

Wiadomo, nie ma co się wkurzać za bardzo bo dalej liderujemy, ale po tak „efektownej” przegranej.. niektórzy mówili, że po meczu z gks narodziła się drużyna, a ja coś tak czułem, że może być na odwrót, i chciałbym się mylić w dłuższej perspektywie co do tego

Grigor
5 lat temu

Awansujemy i trzeba wymienić całą 11. Żaden z tych pseudograjkow nie nadaje się na ekstraklase

kosa
Odpowiedź do  Grigor
5 lat temu

dokładnie

embe07
Odpowiedź do  Grigor
5 lat temu

Kristo się nie nadaje? Gutowski się nie nadaje? Pięczek się nie nadaje? Moim zdaniem dość odważną postawiłeś tezę. Dość odważną, albo słabo przemyślaną. Na szczęście kto inny będzie decydować o przydatności poszczególnych graczy. I mam nadzieję, że głos decydujący będzie miał w tym wszystkim trener Mroczkowski. Przy okazji warto też pamiętać o kwestiach finansowych. Wymienić całą 11-tkę – na jaką? Na przepłaconą?

RWR
5 lat temu

Takie cos nie mialo prawa sie wydarzyc. Tylko tyle i az tyle. Tymczasem…. przechodzimy nad tym do porzadku dziennego .Podobnie jak nad wieloma sprawami . Coz ,gratulacje. Stracic 3 bramki w 4 minuty to rzecz prawie niemozliwa w hokeju na lodzie, w pilce recznej … A w pilce noznej ??? Niech kazdy sam sobie odpowie.

rafal
Odpowiedź do  RWR
5 lat temu

ja Ci odpowiem. kocham 3 bramki w 3 czy 5 minut od wyniku 2-0 do 2-3 na wyzszym poziomie i w meczu o mistrzostwo Polski i ciesze sie ze to nie hokej tylko nasza historia

14
0
Would love your thoughts, please comment.x