Oceny widzewiaków po meczu z Pogonią

14 kwietnia 2014, 13:06 | Autor:

Cetnarski_Widzew_Pogoń

Podejście nr 15 zakończyło się fiaskiem, jak poprzednie. Widzewiakom nadal nie udało się wygrać na wyjeździe, mimo iż w Szczecinie zagrali naprawdę dobre spotkanie. W futbolu punkty przyznaje się jednak nie za styl, a za gole, a tych Pogoń miała więcej. Poniżej szczegółowe oceny piłkarzy, trenera i drużyny, jako całości.

Patryk Wolański:
Poza meczem w Chorzowie, każdy jego występ jest udany lub bardzo udany. W minioną sobotę interwencji miał ciut mniej, niż ostatnio, ale przy żadnej nie zawiódł. Przy golu Marcina Robaka był bez szans, ale już przy strzale Patryka Małeckiego z ostrego kąta popisał się świetną paradą. Na uwagę zasługuje także refleks w wyjściach z bramki – Wolański poprawił znacznie ten element i od kilku meczów potrafi sprawnie wyjść z „piątki” i zbierać piłki napastnikom sprzed nosa.
Ocena: 7

Marcin Kikut:
Wrócił na prawą obronę, ale wyłącznie na skutek choroby Patryka Stępińskiego. Zagrał jednak niezłe zawody, w końcówce występował już nie jako obrońca, a skrzydłowy. Aktywny na skrzydle, skąd posyłał piłki w pole karne, sam też mógł cieszyć się z gola, ale strzał po podaniu Mateusza Cetnarskiego doskonale nad poprzeczką przeniósł Radosław Janukiewicz.Ocena: 7

Krystian Nowak:
Nowak zagrał bardzo solidnie, ale znów cały blok nie ustrzegł się błędu, który dał Robakowi okazję. W innych fragmentach spotkania wicekapitan spisywał się nieźle, kilka jego interwencji z gatunku tych „z ostatniej chwili”, ratowało łodzianom skórę. Zawodnik wyraźnie daje sygnały, że ma papiery na grę na wysokim. ligowym poziomie. Wcześniej musi zbierać niezbędne doświadczenie, co obrońca skutecznie realizuje.
Ocena: 7

Rafał Augustyniak:
„August” prezentował ostatnio wysoką formę, toteż Artur Skowronek regularnie dawał mu grać. W sobotę stoper miał jednak sporego pecha. Najpierw złapał czwartą w tym sezonie kartkę i wykluczył się z meczu z Koroną, a potem zaliczył pół-asystę przy golu Robaka. Na powtórkach TV było jednak widać, że Augustyniak jedynie próbował ratować sytuację i delikatnie musnął piłkę, gdyby tego nie zrobił, snajper Pogoni i tak wyszedłby sam na sam. W przekroju całego meczu grał nerwowo i niepewnie, raz wkręcił go w ziemię Akahoshi, ale na szczęście spudłował.
Ocena: 5

Piotr Mroziński:
Bez błysku, bez dynamiki będącej absolutnym minimum do gry na boku obrony. Oczywiście winy samego zawodnika w tym wszystkim niewiele. Przecież Mroziński dopiero na przedmeczowej odprawie dowiedział się, że w ogóle zagra na niemal kompletnie obcej mu pozycji. Robił co mógł, ale że mógł niewiele, pożytku na boku było z niego bardzo mało. Piotrka wyraźnie ciągnęło do środka pola, tam, gdzie jego miejsce.
Ocena: 5

Bartłomiej Kasprzak:
Kasprzak zagrał w sobotę jako defensywny pomocnik. Pozycja ta jest bardzo niewdzięczną, bowiem mało tam okazji do zawiązania jakieś ciekawej akcji (choć raz świetnie obsłużył Cetnarskiego), a dużo czarnej roboty i walki nieraz z dwoma rywalami. Widzewiak udowodnił jednak, że nie boi się twardego futbolu, jak zawsze pokazał kilka swoich firmowych zagrań, czyli odbiorów piłki.
Ocena: 7

Princewill Okachi:
Po kilu miesiącach przerwy Okachi wrócił do wyjściowej jedenastki Widzewa. Comeback wypadł jednak słabo w porównaniu z wejściami z ławki w poprzednich spotkaniach. Nigeryjczyk dużo biegał w środku boiska, ale gdy już miał piłkę, nie potrafił z niej zrobić pożytku. W drugiej połowie został zmieniony, zapewne brakowało mu sił.
Ocena: 6

Mariusz Rybicki:
Mecz w jego wykonaniu wyglądał jak większość jego występów – sporo wiatru, aktywności na skrzydle, ale jak już nadarzyła mu się okazja strzelecka, to trafił w nogę bramkarza i gola nie było. Bramka z Wisłą wygląda więc na wyjątek potwierdzający regułę, że z Rybickiego dobry skrzydłowy, ale słaby egzekutor. Skuteczność do poprawy, Mariusz!Ocena: 6

Mateusz Cetnarski (piłkarz meczu):
Dla wielu wybór najlepszego widzewiaka w meczu z Pogonią, jakiego dokonaliśmy, może być zaskoczeniem, ale naszym zdaniem to właśnie Cetnarski był najlepszym z całej drużyny. Nie był to co prawda koncert, jaki widzieliśmy w spotkaniu z Wisłą (kapitan zmarnował doskonałą okazję po podaniu Kasprzaka), ale wystarczyło, by wyróżnić się ponad średnią. Mateusz Cetnarski był w sobotę najgroźniejszym piłkarzem dla obrony gospodarzy, często dryblował w polu karnym, wystawiał piłki kolegom, brał na siebie sporo piłek – to kontynuacja wielkiej przemiany z zawodnika uciekającego przed odpowiedzialnością na lidera zespołu biorącego na siebie ciężar gry.
Ocena: 8

Marcin Kaczmarek:
Dla Kaczmarka występ w Szczecinie był jednym z najsłabszych w tym sezonie. Nawet słynnego zaangażowania i walki, czyli tzw. serducha do gry, nie było w sobotę tak dużo, jak zwykle. Do tego dochodziły kiepskie zagrania na obu połowach. „Kaka” wyraźnie nie miał swojego dnia i słusznie został zmieniony. Wiemy, że w Kielcach będzie o klasę lepiej!
Ocena: 5

Eduards Visnakovs:
Co by o nim nie powiedzieć, i tak wszyscy przed oczami mieć będą tylko sytuację z 72 minuty, gdzie Łotysz znalazł się z piłką o niecały metr przed pustą bramką i trafił…w słupek. Visnakovs musi jak najszybciej zapomnieć o tym występie, wciąć się w garść i wrócić do formy z jesieni. Widzew będzie w fazie finałowej bardzo potrzebować jego bramek!
Ocena: 4

Zmiany

Alex Bruno:
Wszedł na nieco ponad 20 minut zastępując Mariusza Rybickiego. Grał podobnie, jak „Ryba” – biegał, szarpał, ale nic z tego nie wynikało. Tym razem wejście Brazylijczyka nic w grze łodzian nie odmieniło.
Ocena: 5

Veljko Batrovic:
Na boisku zameldował się dopiero w 70 minucie, ale dał dużo więcej, jak zmieniany Okachi. Czarnogórzec wziął na siebie kilka piłek, raz próbował wyrównać strzałem zza pola karnego, ale minimalnie chybił. Jak na 20 minut gry zagrał ciekawie.
Ocena: 7

Patryk Mikita:
Legionista pokazał to, co potrafi najlepiej – drybling, z którego nic nie wynika. Mikita kolejny raz zagrał w zupełnie innej drużynie, jak gdyby toczył swój własny mecz. Wikłał się w walkę z 2- 3 obrońcami, z góry skazaną na stratę, zamiast szukać gry z kolegami. Z taką postawą nie powinien mieć prawa wychodzić na boisko.
Ocena: 4

Trener

Artur Skowronek:
O ile Skowronka mocno chwaliliśmy za decyzje personalne w ostatnich meczach, o tyle teraz czas na słowa krytyki. Pomysł z kompletnie nie nadającym się do gry na lewej obronie Mrozińskim się nie sprawdził. Owszem, trener został postawiony niejako pod ścianą, bo rozchorował się Stępiński, ale o wiele lepszym wyborem byłby Marek Wasiluk, który na boku defensywy już występował, a do tego przydałby się ze swoim wzrostem w polu karnym Pogoni.
Skowronek ratował się mądrymi zmianami – ściągał z boiska najsłabszych. Pech w tym, że dublerzy nie potrafili dać jakości drużynie, ale to akurat nie wina szkoleniowca, że ma taką ławkę rezerwowych.
Ocena: 6

Drużyna:
Wyjazdowy mecz z walczącą o podium Pogonią, która w 204 roku nie przegrała jeszcze meczu, a u siebie potrafiła odprawić Lecha Poznań z wynikiem 5:1, na papierze był nie do wygrania. Okazało się jednak, że „Portowcy” byli w sobotę dla Widzewa rywalem całkowicie równorzędnym. To duży postęp w grze łodzian, którzy potrafią walczyć z zespołami z czołówki i sprawiać im kłopoty. Na razie w parze z jakością nie idą wyniki, a gołym okiem widać, że powodem tego jest słaba skuteczność. Jeśli widzewiacy utrzymają styl, a do tego poprawią wykończenie akcji, sprawa utrzymania będzie jak najbardziej otwarta. Jeśli któryś z tych dwóch warunków nie zatrybi, uratować ligę będzie mógł tylko cud.
Ocena: 7