Oceny widzewiaków po meczu z Sandecją

15 października 2020, 10:55 | Autor:

Wszyscy kibice, którzy wybrali się w piątek na stadion przy al. Piłsudskiego przeżyli prawdziwy rollercoaster. Widzewiacy, mimo że źle weszli w spotkanie, potrafili odwrócić jego losy i zainkasować trzy punkty z ligowym outsiderem. Tradycyjnie oceniliśmy poczynania łodzian podczas meczu z Sandecją Nowy Sącz.

Miłosz Mleczko:
Szósty mecz urodzonego w Gorlicach bramkarza, w którym nie pokazał nic szczególnego. Co ma wpaść do jego bramki, to wpada. W piątek dopisało mu także szczęście, bowiem piłkarze Sandecji Nowy Sącz wykreowali dwie wyśmienite sytuacje do strzelenia gola. Tylko ich rażąca nieskuteczność spowodowała, że golkiper łodzian nie wyciągał kilkukrotnie futbolówki z siatki. Największym jego mankamentem jest bez wątpienia gra na przedpolu. Często jest przyspawany do linii, a w konsekwencji czego każde zagranie wzdłuż bramki Widzewa związane jest z palpitacjami serc fanów. Na plus poprawa we wprowadzaniu piłki do gry, bo z tym też był spory problem.
Ocena: 6

Łukasz Kosakiewicz:
Dobre spotkanie w wykonaniu prawego obrońcy. Nie dość, że uniknął większych pomyłek, to dodatkowo zaliczył asystę przy wyrównującym trafieniu Marcina Robaka. Z każdym meczem widać, że coraz lepiej rozumie się z Mateuszem Michalskim. Dodatkowo to on z całego bloku defensywy nie ponosi odpowiedzialności za straconą bramkę, to on uratował też Widzew przed utratą drugiego gola tuż przed przerwą, kiedy to goście przeprowadzili bliźniaczą akcję do tej, po której padła pierwsza bramka w tym meczu. Tylko dobre zachowanie Kosakiewicza i uprzedzenie napastnika Sandecji sprawiło, że Widzew po przerwie nie musiał ponownie gonić wyniku. Ocena zaniżona o jeden punkt, bowiem w drugiej połowie to po jego stronie goście częściej dochodzili do dogodnych sytuacji.
Ocena: 7

Krystian Nowak:
Nie miał tylu pomyłek, co jego kompan ze środka obrony, ale też nie był to dobry mecz w jego wykonaniu. Nazbyt często goście przedzierali się pod bramkę Widzewa, a przecież Sandecja to dotychczas najgorszy zespół w lidze. Popełnił jeden kardynalny błąd, kiedy bardzo łatwo dał się minąć napastnikowi gości, który stanął twarzą w twarz z Miłoszem Mleczko. Tylko niedokładność Rafaela Victora sprawiła, że ten „wielbłąd” nie poskutkował utratą bramki.
Ocena: 6

Daniel Tanżyna:
Popełnił kilka naprawdę prostych błędów, które mogły być brzemienne w skutkach. Jednym z nich było niemrawe doskoczenie do Rafaela Victora w 42. minucie meczu, po którym goście stworzyli sobie świetną sytuację do ponownego wyjścia na prowadzenie. Kolejna bierność obrońcy wyszła na jaw w 70. minucie, kiedy to Damian Chmiel zagrał wzdłuż bramki, a Tanżyna odpuścił krycie zawodnika gości. Zabrakło niewiele, aby doszło do tragedii. Oczywiście nie zapominajmy, że przy straconej bramce nasz stoper nie zachował się idealnie. Przecież mógł, a nawet powinien przeciąć podanie Adriana Danka. Niestety, tego dnia podejmowane przez niego decyzje były dalekie od ideału.
Ocena: 5,5

Filip Becht:
Jeden ze słabszych występów tego młodzieżowca w barwach Widzewa. Popełniał bardzo dużo prostych błędów, które kończyły się groźnymi sytuacjami pod bramką gospodarzy. Dwukrotnie dał się ograć w ten sposób, ale tylko raz Sandecja to wykorzystała. Dodatkowo nie istniał właściwie w akcjach zaczepnych, trudno sobie przypomnieć choć jeden udany wypad pod pole karne rywali. Motoryka tego 19-latka także pozostawia dużo do życzenia.
Ocena: 5

Mateusz Michalski:
Cały czas nie ma po swojej stronie liczb, które stawiałyby stempel na jego udanych występach. W pojedynku z ligowym outsiderem też był postacią wiodącą. Znacząco wzbogaca wachlarz ofensywny łodzian, bo nie gra szablonowo i próbuje różnych rozwiązań. Dużą zasługę w tym ma fakt, że nie przeszkadza mu gra lewą nogą. Robi zawsze bardzo dużo szumu, po którym wkrada się nerwowość w szeregach rywali.
Ocena: 7,5

Mateusz Możdżeń:
Z dwójki środkowych pomocników to właśnie „ten z dobrym uderzeniem” bardziej się wyróżniał. Kolejny raz wykazał się świetnymi, otwierającymi podaniami. Jego zabranie się z piłką i dogranie do wybiegającego Łukasza Kosakiewicza było znakomite. To samo można powiedzieć o strzale z woleja w pierwszej połowie. Ostatnie występy Możdżenia napawają optymizmem, bo w końcu środek pola w Widzewie istnieje, a nie statystuje.
Ocena: 7

Patryk Mucha:
Nie zachwycił, ale też nie zagrał złego spotkania. Potwierdziły się przedmeczowe słowa szkoleniowca gości, że to typ pracusia na boisku. Widoczny bardziej w defensywie, aniżeli w ataku. Dobrze wygląda jego współpraca z Mateuszem Możdżeniem, bo wymienność funkcji na boisku jest coraz bardziej widoczna. Kiedy jeden włącza się do ataku, drugi zabezpiecza tyły.
Ocena: 6,5

Dominik Kun:
Nie wspomógł swojego młodszego kolegi w obronie tak, by gospodarze uniknęli kolejnego straconego gola. W ofensywie nie robi tyle pozytywnego wiatru, co Michalski po drugiej stronie, ale to właśnie były gracz Sandecji zaliczył w tym spotkaniu asystę. Jego dobre podanie pozwoliło Marcinowi Robakowi wprawić w euforię publiczność zasiadającą w „Sercu Łodzi”. Gdyby tylko częściej mu się przytrafiały takie dogrania…
Ocena: 7

Merveille Fundambu:
Zaliczył lepsze spotkanie niż to w Niepołomicach, ale ponownie brakuje mu dokładności w finalizowaniu akcji. Miał dwie dobre sytuacje, aby powiększyć swój dorobek bramkowy w łódzkim klubie. Niestety, tak się nie stało. Czasami też działa zbyt altruistycznie i za wszelką cenę próbuję obsłużyć swoich kolegów. Niemniej jednak, większość groźnych akcji przechodzi właśnie przez niego.
Ocena: 6,5

Marcin Robak (piłkarz meczu):
Takiego występu kapitana Widzewa dawno nie widzieliśmy. Prawdopodobnie wziął sobie do serca rady, że nie powinien schodzić do boków, a skupić się na grze w polu karnym. Początek meczu nie zwiastował jednak, że Robak zaliczy dobre zawody, bowiem popełniał podobne błędy, jakie mu się przytrafiały we wcześniejszych spotkaniach. Przy odrobinie szczęścia mógł pokusić się o hat-tricka, ale jego strzał z 60. minuty był za lekki, aby pokonać bramkarza gości. Co by nie mówić, to MR9 był ojcem sukcesu Widzewa podczas piątkowego starcia. Najpierw bardzo precyzyjnie wykończył dośrodkowanie Łukasza Kosakiewicza, a chwilę po przerwie zmusił golkipera gości do popełnienia błędu.
Ocena: 9

REZERWOWI

Bartłomiej Poczobut:
Trener Enkeleid Dobi znalazł idealną funkcję dla tego defensywnego pomocnika – były gracz GKS Katowice idealnie kradnie sekundy i minuty w końcowych fragmentach meczu. Tym razem było podobnie. To właśnie Poczobut był najczęściej faulowanym graczem w ostatnim kwadransie, a wcześniej przyzwyczajał nas do tego, że jest najczęściej faulującym zawodnikiem na boisku.
Ocena: 6,5

Michael Ameyaw:
Miał wystarczająco czasu, aby pokazać się z dobrej strony, ale tego nie zrobił. Mało widoczny, a do tego nie wykorzystał swojego największego atutu, czyli szybkości. Bardzo nijaki występ.
Ocena: 6

Patryk Stępiński:
Zmienił Filipa Bechta, ale o jego występie trudno coś więcej powiedzieć. W ofensywie właściwie nie istniał, a akcji gości po jego stronie boiska było bardzo mało.
Ocena: 6

Daniel Mąka:
Chyba najbardziej widoczny ze wszystkich zmienników, niestety grał zbyt krótko, żeby docenić jego zaangażowanie najwyższą oceną ze wszystkich zmienników. Jako jedyny z zawodników wchodzących z ławki spróbował zaskoczyć bramkarza gości. Jego próba została sparowana na rzut rożny, dzięki któremu gospodarze mogli urwać kolejne sekundy i przybliżyć się do końcowego triumfu.
Ocena: brak

Henrik Ojamaa:
Estończyk powrócił na boisko po przerwie trwającej trzy spotkania. Czy jego zmiana coś wniosła? Absolutnie nie. Raz wrócił dobrze do defensywy.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.

Subskrybuj
Powiadom o
12 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
roberto
3 lat temu

Dla Możdżenia ocena powinna być obniżona. To jego fatalne wybicie bezpośrednio przyczyniło się do zagrożenia pod naszą bramką i utraty gola.
Dobra zmiana Mąki, Ameyawa bardzo zła. Michael wolny, ociężały, irytujący.

DonJ
3 lat temu

Zazwyczaj nie krytykuję wystawianych przez was ocen, choć często się z nimi nie zgadzam. Jednakże czytając uzasadnienie „7” Kosakiewicza, w szczególności cyt.”Dodatkowo to on z całego bloku defensywy nie ponosi odpowiedzialności za straconą bramkę”, jestem przekonany, że wystawiający oceny nie ma pojęcia o przebiegu meczu. Polecam obejrzenie skrótu, który zamieściliście tutaj: https://www.widzewtomy.net/magazyn-skrotow-8-kolejki-i-ligi-wideo/. Od 44s akcja bramkowa Sandecji i wielbłąd w kryciu „bezbłędnego” Kosakiewicza.

M@r1910
Odpowiedź do  DonJ
3 lat temu

Dużo powinni popracować nad ustawieniem w polu karnym i wzajemną kominukacją obrońców.

Marcin Teodor
3 lat temu

O co wam chodzi z tym Mąką?
Na zachętę dajcie mu jeszcze puchar za zajęcie pierwszego miejsca…

Daniel
Odpowiedź do  Marcin Teodor
3 lat temu

Gdyby trener wpuścił go wcześniej, byłaby pierwsza 10…:)))

Marcin Teodor
Odpowiedź do  Daniel
3 lat temu

Zastanawiam się czy Widzew powinien zastrzec numer z którym gra Mąka, czy wystarczy trybuna z Jego imieniem.

Łahcim
Odpowiedź do  Marcin Teodor
3 lat temu

Ja tez nie wiem co ludzie w nim widza. Wolałbym żeby za każdym razem zamiast niego, szanse dostawał Prochownik.

Daniel
Odpowiedź do  Łahcim
3 lat temu

Prochownik lub ktokolwiek rokujący z rezerw lub młodzieży.

Piotr.Z
3 lat temu

Te oceny potwierdzają, źe przed meczem z Łęczną lepsza postawa defensywy będzie kluczowa…

Ciapaty
3 lat temu

W zasadzie to z wyjątkiem meczu z Sosnowcem wszystkie zmiany trenera Dobiego były nijakie, o zawodnikach którzy pojawiają się na boisku w II połowach spotkań można powiedzieć w sumie tylko tyle że zaliczyli występ. Coś ewidentnie jest nie tak w tej kwestii.

yonex
3 lat temu

Mleczko w tej chwili nr 1 w bramce.Niedługo będziecie chcieli,żeby krył napastników rywali przy SF.Przyspawani do linii są wszyscy nasi bramkarze,ale widocznie super trener bramkarzy tego nie dostrzega.

AndrzeJ
Odpowiedź do  yonex
3 lat temu

Mleczko jest nijaki. Stoi bo stoi. Do dośrodkowań nie idzie, podań przez pole bramkowe po ziemi nie łapie… Co celny strzał to bramka.

12
0
Would love your thoughts, please comment.x