Otwarcia Smudy, odcinek piąty. Czy przełamie klątwę?
12 sierpnia 2017, 11:20 | Autor: Redakcja
Dziś wieczorem Franciszek Smuda po trzynastu latach wraca na ławkę trenerską Widzewa, nie licząc momentów, gdy przyjeżdżał do Łodzi w charakterze gościa. Dla 69-letniego szkoleniowca będzie to już piąte podejście do pracy przy Piłsudskiego. Dotąd nigdy nie wygrał meczu otwarcia!
Smuda w roli trenera Widzewa zadebiutował 7 maja 1995 roku, meczem z Lechem Poznań, czyli pod koniec sezonu w którym łodzianie sięgali jeszcze „tylko” po srebro w Ekstraklasie. Zatrudnienie totalnie anonimowego wówczas trenera, sprowadzonego ze Stali Mielec, wywołało w Łodzi spore zaskoczenie, a premierowe spotkanie tylko dodało obaw. Widzewiacy przy Bułgarskiej przegrali 0:1 po golu Piotra Reissa.
Szkoleniowiec posadę jednak zachował, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Smuda w kolejnych dwóch sezonach zdobył z drużyną dwa mistrzowskie tytuły, w pierwszym nie przegrywając żadnego spotkania! Pierwsza przygoda „Franza” z Widzewem trwała do końca sezonu 1997/1998. Później Łódź zamienił na Kraków, a następnie pracował w Legii Warszawa i ponownie w Wiśle.
Na Piłsudskiego charyzmatyczny trener powrócił w 2002 roku. 3 sierpnia zaliczył drugie otwarcie, również nieudane. Mimo, że widzewiacy tym razem grali przed własną publicznością, nie zdołali pokonać Odry Wodzisław Śląski – mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Kilka miesięcy później, po zakończeniu rundy jesiennej, Franciszek Smuda po raz drugi rozstał się z łódzkim zespołem.
Tym razem rozstanie trwało jednak bardzo krótko. W połowie rundy wiosennej Smuda ponownie pojawił się w Łodzi, by ratować Widzew przed spadkiem do ówczesnej II ligi. Traf chciał, że pierwszym meczem po powrocie znów było starcie z Lechem, znów w Poznaniu i znów wynik był niekorzystny. Łodzianie 12 kwietnia 2003 roku przegrali z „Kolejorzem” 1:2, a ich katem ponownie okazał się Reiss. Finał sezonu był jednak szczęśliwy. Późniejszy selekcjoner reprezentacji Polski punktował naprawdę dobrze i wyciągnął zespół ponad strefę spadkową. Potem znów odszedł ze stanowiska.
Niecały rok później widzewiakom znów w oczy zajrzało widmo spadku, a do tego sytuacja organizacyjno-finansowa w klubie była na dramatycznym poziomie. Ponownie „strażakiem” miał być Smuda, ale w tak trudnych okolicznościach sobie nie poradził. RTS tym razem nie oszukał przeznaczenia i spadł z Ekstraklasy. Jego trenera znów dopadło fatum, bo czwarte podejście do pracy w Łodzi otwierał meczem z Odrą Wodzisław i znów nie wygrał! Na własnym stadionie, 27 kwietnia 2004 roku, przegrał 0:1, podtrzymując fatalną passę pierwszych spotkań.
Dziś wieczorem Franciszek Smuda usiądzie na ławce Widzewa po raz 147, biorąc pod uwagę tylko mecze ligowe oraz 181 we wszystkich spotkaniach o stawkę. Miejmy nadzieję, że tym razem otwarcie swojej pracy w „Mieście Włókniarzy” w końcu mu się uda i klątwa zostanie zdjęta!
Mecze otwarcia Franciszka Smudy w Widzewie:
1. 7 maja 1995, Lech Poznań – Widzew Łódź 1:0 (55′ Reiss)
2. 3 sierpnia 2002, Widzew Łódź – Odra Wodzisław Śląski 0:0
3. 12 kwietnia 2003, Lech Poznań – Widzew Łódź 2:1 (76′ Ślusarski, 80′ Reiss – 45′ Włodarczyk)
4. 27 kwietnia 2004, Widzew Łódź – Odra Wodzisław Śląski 0:1 (82′ Kubisz)
5. 12 sierpnia 2017, Widzew Łódź – Świt Nowy Dwór Mazowiecki ???





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska