P. Cecherz: „Brakuje nam tej soli”

15 lutego 2017, 18:34 | Autor:

Przemysław_Cecherz

Mimo kolejnego sparingu bez zwycięstwa Przemysław Cecherz chwalił swój zespół i pozytywnie oceniał potyczkę z Rakowem Częstochowa. Jedynym mankamentem, który rzucał się w oczy, był brak skuteczności.

Trener Widzewa zdaje sobie jednak sprawę z tego, że jego podopieczni blokują się pod bramką rywali. „Znów naczytam się pewnie, że Widzew nie strzela bramek. Ale nie dziwię się, bo to jest prawda. Ja jestem od tego, żeby ułożyć grę i żeby zespół stwarzał sytuacje. Muszę nauczyć napastnika być w tym miejscu, w którym powinien być. Uważam, że dzisiaj byliśmy zespołem dużo lepszym, stwarzaliśmy sytuacje, ale musimy strzelać bramki. Mieliśmy kilka kapitalnych okazji, które trzeba było zamienić na gole” – dostrzegł Cecherz.

Pozytywów szkoleniowiec szukał w organizacji gry, zwłaszcza w tylnych formacjach. Braki w wykończeniu akcji mogą brać się z trudnych warunków treningowych, więc możliwe, że drużyna przeniesie się do Gutowa Małego. „Na pewno cieszy gra taktyczna całego zespołu. Bardzo dobry przeciwnik, potrafiący grać i utrzymać się przy piłce, sytuacji nie stworzył. Udało nam się wyprowadzać dobre kontrataki. Dlatego z dzisiejszego spotkania jestem bardzo zadowolony, pod względem gry w defensywnie czy utrzymania się przy piłce. Brakuje nam tylko tej soli. Myślę, że to wkrótce przyjdzie. Wczoraj mieliśmy już trening strzelecki, bo były ku temu warunki. Możliwe jednak, że w przyszłym tygodniu będziemy zmuszeni jechać do Gutowa, jeśli nie będzie pogody” – przyznał trener łodzian.

Dobre opinie po meczu z liderem II ligi zebrał Piotr Kasperkiewicz, który wypadł obiecująco, grając w środku pola. „Jesteśmy nim bardzo zainteresowani. Ma lekki brak czucia piłki, ale ostatnio nie trenował. Daje nam spokój w grze i przede wszystkim wzrost. Przejmujemy dzięki temu górne piłki. Jest to chłopak nam potrzebny” – mówił Cecherz. „W szerokiej kadrze, razem z bramkarzami, jest około 28 zawodników. Jutro lub najpóźniej w piątek zamkniemy kadrę. Będzie w nich 20 zawodników plus bramkarze. Oczywiście młodych chłopaków będziemy cały czas wciągać do drużyny, żeby ci juniorzy mogli się rozwijać” – dodawał.

Cały czas nierozwiązana pozostaje sytuacja Marcina Nowaka. Lada moment 38-latek ma zdecydować, czy podejmuje wyzwanie i zostaje w zespole. „Chce nam pomóc, ale on musi czuć się pewny. Wkrótce podejmie decyzje, co dalej z nim. To odpowiedzialny chłopak i musi sam stwierdzić, czy będzie w stanie podjąć wyzwanie” – ocenił Przemysław Cecherz.