P. Cecherz: „W notesie jest 25 nazwisk, z czego 6-7 ekstraklasowych”

5 stycznia 2017, 09:39 | Autor:

przemyslaw_cecherz

W środowy wieczór na antenie TV Toya gościł trener Przemysław Cecherz. W audycji poświęconej w 100% Widzewowi rozmawiano głównie na temat zaczynających się w poniedziałek przygotowań do rundy wiosennej.

W zaprezentowanych wypowiedziach piłkarzy Widzewa widać wolę walki o awans. Ze swoimi podopiecznymi zgadzał się Cecherz, uczulając jednak, że nie będzie to proste zdanie. „Każdy z nich wie, że to będzie trudna sytuacja i że będzie ciężko. Zgadza się. Zrobimy jednak wszystko, zarówno ja, jak i zarząd oraz piłkarze, by zespół był jakościowo przygotowany na awans do II ligi. Gotowi musimy być także mentalnie. Nie oszukujmy się – gonienie ŁKS to będzie ciężka walka” – stwierdził w programie „Piłka Meczowa”.

Drużynę opuściło już jedenastu graczy, a póki co w ich miejsce przyszło tylko trzech nowych. Cecherz nie uważa jednak, że to problem. Zapewnia też, że planuje jeszcze trzy lub cztery transfery. „Nikt nie mówił, że kadra będzie się bilansować. Był przecież zamiar, żeby była ona zmniejszona. Chcemy zamknąć kadrę w liczbie 23-24 piłkarzy, włącznie z bramkarzami. Aczkolwiek nie ukrywamy, że do końca okienka, a mam nadzieję, że wcześniej, chcemy jeszcze trzech-czterech piłkarzy. Mówię o zawodnikach z przeszłością w Ekstraklasie lub I lidze, czy może wyróżniających się w II lidze. Takich zamierzamy jeszcze ściągnąć do Widzewa” – zapowiedział trener RTS.

Póki co zespół zasilili piłkarze o bardziej defensywnym usposobieniu: bramkarz, obrońca i defensywny pomocnik. W Widzewie mają się jednak pojawić jeszcze gracze ofensywni. „Przede wszystkim chcieliśmy wzmocnić linię defensywną oraz pozycję defensywnych pomocników. Zamierzam też zmienić sam sposób gry obronnej, żeby ona zaczynała się wyżej. Szukamy też graczy ofensywnych, bo wiemy, jak Widzew cierpiał jesienią na brak klasowego napastnika” – powiedział Cecherz.

Ważnym aspektem w grze drużyny będzie umiejętność radzenia sobie z presją oczekiwań. Zwłaszcza na takim obiekcie, jaki stanął przy Piłsudskiego 138. W klubie mają to jednak na uwadze.”Potrzebujemy zawodników, którzy mieli już w przeszłości okazję do gry przy takiej publiczności. Dlatego szukamy wzmocnień w wyższych ligach. Liczę, że tacy piłkarze będą w stanie udźwignąć grę przy 18-tysięcznej widowni. W moim notesie, który zarząd zna, jest obecnie około 25 nazwisk, z czego jakieś 6-7 ekstraklasowych” – przyznał szkoleniowiec Widzewa.

Trener nie miał jeszcze zbyt wielu szans do tego, by spokojnie pobyć z zespołem. Pewne rozmowy jednak już były. Podkreślana była rola, jaką do odegrania mają doświadczeni zawodnicy, z kapitanem Adrianem Budką na czele. „Obdarzyłem ich na starcie swoim zaufaniem i mam nadzieję, że odpłacą mi się za to na boisku. Ważne jest, że tacy piłkarze wierzą. Adrian wie, ile trzeba włożyć pracy, by być dobrze przygotowanym do rundy. Tacy zawodnicy powinni pociągnąć za sobą innych. Również tych, którzy do nas trafią, a którzy nie byli jeszcze w tym środowisku, gdzie presja ze strony kibiców jest ogromna” – zauważył Cecherz.

Szkoleniowiec uciął sobie również pogawędkę z Mariuszem Zawodzińskim, który nie jest pewny pozostania w zespołem. Pisaliśmy o tym juz wczoraj. „Moim zdaniem on jest wart o wiele więcej, niż dotychczas pokazał w Widzewie. Umówmy się – jesienią zawiódł” – powiedział na antenie TV Toya.

Cecherz uważa jednak, że Zawodziński może zostać w zespole. O ile przekona go do tego swoją postawą. „Rozmawiałem z Mariuszem i postanowiliśmy, że damy sobie miesiąc na podjęcie decyzji. Do końca stycznia okaże się, czy zostanie w drużynie. Daję mu jeszcze szanse, ale myślę, że on ją wykorzysta” – stwierdził trener Widzewa.