P. Wolański: „W Widzewie liczą się wygrane, a nie moja seria”

26 sierpnia 2017, 14:28 | Autor:

Nie licząc pierwszego meczu w Sulejówku, pod każdym względem nieudanego dla zespołu Widzewa, obrona łodzian prezentuje się wybornie. Odkąd trenerem został Franciszek Smuda, widzewiacy nie stracili jeszcze bramki. Patryk Wolański jest więc niepokonany od 287 minut!

Sam bramkarz zachowuje spokój i nie podpala się faktem, że nikt nie strzelił mu gola od przeszło trzech spotkań. „Jestem w takim klubie, że nie mogę na to tak patrzeć. W Widzewie liiczą się tylko zwycięstwa i to, żebyśmy wywalczyli awans do II ligi” – mówił. Wspomniał też, że przy golu Michała Millera z rzutu wolnego jego vis-a-vis, Michał Brudnicki, miał szansę odbić piłkę. „Miał wyprostowane obie ręce i nie sięgnął piłki. Może gdyby bardziej wyciągnął jedną rękę, to by obronił” – powiedział po meczu „Wolo”.

Trzeba jednak przyznać, że Wolańskiemu nie raz dopisywało szczęście. W spotkaniu z Wartą Sieradz już z poziomu murawy obserwował, jak mijający go Marcin Kobierski, mając przed sobą tylko pustą bramkę, trafia w słupek. Do siatki udało się natomiast trafić zawodnikom Sokoła Aleksandrów Łódzki, ale dobijający strzał Sebastiana Kobiery Krystian Mroczek był na pozycji spalonej.



Oddać należy jednak kapitanowi Widzewa, że swoimi interwencjami również przyczynił się do zachowania trzeciego z rzędu czystego konta. W Aleksandrowie Łódzkim największe wrażenie zrobiła na nas interwencja z 8. minuty, gdy Patryk Wolański cudem odbił piłkę po strzale głową Damiana Bierżyńskiego. Oby jego passa trwała jak najdłużej!

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x