Padają kolejne nazwiska możliwych prezesów. Niektóre szokują

Dużo wskazuje na to, że nie będzie wakatu na stanowisku prezesa Widzewa. Wraz z nowym rokiem opuści je Przemysław Klementowski, ale chętnych na jego zastąpienie nie brakuje. Pojawiają się nowe nazwiska.

Póki co nikt z klubu oficjalnie nie zabrał głosu. Giełda nazwisk trwa jedynie w przestrzeni medialnej, do której przeniknęła już osoba Martyny Pajączek. Była szefowa Miedzi Legnica, o której informował „Express Ilustrowany”, ma być jednak tylko jedną z kandydatek do roli prezesa Widzewa.

Inne kandydatury przedstawiła „Wyborcza”. Na opublikowanej w czwartek krótkiej liście widnieje m.in. Artur Kapelko, który swojego czasu zasłynął z kontrowersyjnej decyzji o przeniesieniu meczów Górnika Łęczna, którego był prezesem, na nowy stadion do Lublina. Wywołało to olbrzymi protest kibiców klubu, bojkot lubelskich spotkań i w konsekwencji doprowadziło do odejścia Kapelki. Aktualnie doradza on zarządowi Zagłębia Lubin.

Na hipotetycznej liście są też nazwiska Władysława Puchalskiego (obecnie pracuje w Polskim Związku Piłki Nożnej), który był już szefem łódzkiego klubu w czasach, gdy jego właścicielem został Zbigniew Boniek, a także… Jerzego Engela. Były selekcjoner reprezentacji Polski jakiś czas temu zarządzał Polonią Warszawa, która wisi na granicy bankructwa. Wśród fanów „Czarnych Koszul” stał się od tamtego czasu persona non grata.

Ile z przedstawionych przez media osób ma rzeczywiście szansę objęcia schedy po Klementowskim? Największe z nich daje się Pajączek, ale są także kandydatury, które (na razie?) nie trafiły do gazet. Na finalizację rozmów zapewne jeszcze poczekamy. Rada Nadzorcza, która szuka nowego prezesa, ma jeszcze trochę czasu.

Foto: widzew.com