Pietras i Rachubiński przed meczem z Widzewem

4 czerwca 2016, 18:31 | Autor:

Michał_Pietras

Gdy w lipcu ubiegłego roku Widzew „za pięć dwunasta” tworzył drużynę mającą walczyć w IV lidze, szansę reprezentowania barw reanimowanego klubu dostało wielu piłkarzy, w tym kilku wychowanków RTS. Na boisku oglądaliśmy m.in. Michała Pietrasa i Mariusza Rachubińskiego, którzy zimą musieli jednak opuścić zespół.

Obaj zawodnicy trafili finalnie do Andrespolii, z którą widzewiacy zmierzą się w niedzielne popołudnie. Jak zostali przyjęci przez ekipę z Wiśniowej Góry? „W zespole odnalazłem się idealnie. Z większością zawodników miałem kontakt już wcześniej. Atmosfera jest idealna, dużo śmiechu w szatni i pozą nią. Jeżeli chodzi o naszą formę, to niestety potraciliśmy sporo punktów w głupi sposób, ale mam nadzieję, że do końca rundy wywalczymy sobie pewne utrzymanie. Każdy mecz, to kolejny krok w tym celu”– mówi Pietras. „Mecz z Widzewem, jako zespół, potraktujemy, jak każdy inny. Mamy pewne założenia i liczę na to, że uda nam się sprawić niespodziankę” – dodaje.

Prawy obrońca podkreśla jednak, że dla niego przyjazd do Łodzi będzie miłym wydarzeniem. „Cieszę się, że znów będę mógł wziąć udział w meczu przy takiej publiczności. Wiadomo, że otoczka jest inna niż w poprzednich spotkaniach. Jednak w naszej drużynie nikogo nie trzeba dodatkowo motywować i wszyscy chcą sprawdzić się na tle takiego rywala” – mówi WTM.

Z Widzewem nie będzie mógł jednak wystąpić Rachubiński, którego z gry wyeliminowała kontuzja. „Niestety nie będę mógł zagrać. Czekałem na ten mecz całą rundę, bo atmosfera na Widzewie jest wspaniała. Szkoda, że kontuzja pozbawiła mnie tej możliwości” – smuci się.

Rozmawiając z byłymi piłkarzami RTS nie mogliśmy nie zapytać ich o kulisy odejścia z klubu. „Nie chcę nikomu niczego udowadniać. Znam swoje możliwości i wiem, na co mnie stać. Rozegrałem jesienią najwięcej minut, i to w niezłym stylu. Wiadomo, były gorsze mecze, ale zawsze dawałem z siebie 100%. Myślę, że powinien był dostać jeszcze szansę. To już jest jednak przeszłością, więc nie chcę do tego wracać” – komentuje Pietras. Z kolei Rachubiński podkreśla, że liczy na awans, który będzie także jego udziałem. „Cieszę się, że Widzew awansuje, bo przecież jestem członkiem tej drużyny. To my jesienią zaczęliśmy walkę o wygranie IV ligi!” – przypomina.

Dobrze Widzewowi życzy także Pietras, choć przyznaje on, że nie jest do końca na bieżąco z sytuacją w łódzkim zespole. „Szczerze mówiąc nie śledzę tak szczegółowo tego, co dzieje się w Widzewie – zwyczajnie brak mi czasu. Wiem jednak, że drużyna jest dobrze przygotowana i wygrywa swoje mecze. Życzę klubowi jak najszybszego powrotu do Ekstraklasy, bo tam jego miejsce. Nie mogę się doczekać, kiedy będę mógł wybrać się na mecz na stadionie przy Piłsudskiego i obejrzeć spotkanie przy takiej atmosferze, jaką pamiętam z młodych lat” – twierdzi obrońca Andrespolii.

Zarówno Pietras, jak i popularny „Rachu”, wyraźnie podkreślają, komu zawdzięczają możliwość gry jesienią w Widzewie. „Chciałbym podziękować trenerowi Obarkowi za to, że umożliwił mi grę dla tak wielkiego klubu, w którym zaczynałem swoja przygodę z piłką. Mogłem grać przy tak wspaniałych kibicach, którzy bardzo pomagali nam swoim dopingiem mimo, iż nie zawsze wygrywaliśmy. Oni byli z nami zawsze i to oni tworzą ten klub!” – uważa Pietras. „Ja chciałbym podziękować też Grzegorzowi Waraneckiemu i dr Marcinowi Domżaleskiemu, którzy pomogli mi w chwili, gdy leczyłem kontuzję” – kończy drugi wychowanek Widzewa.