Pozostała już tylko matematyka

11 maja 2015, 17:06 | Autor:

piłkarze

Po zremisowanym meczu z Wigrami mało kto wierzy jeszcze w utrzymanie Widzewa w I lidze. Co prawda zawodnicy starają się jeszcze zaklinać rzeczywistość i zapewniają, że walczą o wygrzebanie się ze strefy spadkowej, ale nie dziwimy im się. Coś mówić muszą, a że matematyka pozwala mieć im nadzieję, na „przepraszam” czekają aż pogrzebią ostatnie szanse.

Tabela jest nieubłagana, łodzianie do bezpiecznego miejsca tracą 12 punktów, czyli raptem jeden mniej, niż przed startem rundy wiosenne. Taki sam dystans dzieli podopiecznych Wojciecha Stawowego od lokaty uprawniającej do gry w barażu z czwartą ekipą II ligi. Ponieważ obecnie plasuje się tam Chrobry, z którym widzewiacy jeszcze będą się mierzyć, szanse na dogonienia tego rywala można ocenić nieco wyżej.

Nadal trzeba byłoby też oczywiście liczyć na fatalną passę dwóch innych drużyn – Pogoni Siedlce, z którą też przyjdzie jeszcze się zmierzyć i GKS Tychy. Terminarz, jaki czeka całą zainteresowaną czwórkę daje jeszcze pewną maleńką furtkę, ale przede wszystkim Widzew musiałby sam wygrywać. I to praktycznie co tydzień. To warunek wyjściowy, żeby w ogóle było o czym mówić, a i to samo w sobie wydaje się nierealne. „Czerwoną latarnię” czekają przecież aż trzy mecze wyjazdowe: do będącej w formie Bytovii, lidera Zagłębia oraz zawsze silnej Olimpii. I jak tu wierzyć w zwycięską serię?

Ponieważ matematyka daje jeszcze nadzieje, postanowiliśmy przeprowadzić małą symulację i sprawdzić, co musiałoby się stać, aby Widzew pozostał w I lidze. Warunek podstawowy, to oczywiście wygranie wszystkich pięciu spotkań i tym samym ukończenie rozgrywek z 35 punktami na koncie. To wystarczy, by wyprzedzić Pogoń, nawet gdyby ta wygrała swoje pozostałe cztery mecze (w 31. kolejce zagrają w Byczynie). Do wyprzedzenia „Tyskich” może to być jednak za mało, więc potrzeba „pomocy” ze strony GKS – zdobyć mógłby maksymalnie 7 punktów, by znaleźć się za łodzianami. Nie jest to niemożliwe, bo ekipę Tomasza Hajty czekają ciężkie wyjazdy m.in. do Lubina czy Grudziądza.

Przegonienie siedlczan i tyszan, to jednak nie wszystko. Wciąż do przeskoczenia będzie jeden z rywali – Sandecja lub Chrobry. Co ciekawe, oba zespoły spotkają się ze sobą już w najbliższej kolejce. Jeśli padnie remis, to jedna bądź druga drużyna w pozostałych czterech pojedynkach będzie mogła wywalczyć nie więcej, jak punkt, co wydaje się mało prawdopodobne. Gdyby jednak tak się stało, to minimalnie większe szanse będą na złapanie głogowian, z którym widzewiacy spotkają się jeszcze w Byczynie. Jeśli w sobotę będzie rozstrzygnięcie, to łodzianom pozostanie już tylko gonienie tego, kto mecz w Głogowie przegra. Dlatego też lepszym rozwiązaniem byłoby jednak zwycięstwo gości.

Wśród kibiców, po minionym weekendzie, odżyła też nadzieja na utrzymanie, związana z kłopotami Floty. Radzimy jednak zachowanie ostrożności. Jesteśmy dziwnie spokojni, że w Świnoujściu znajdą się środki na wyjazd do niezbyt dalekich Chojnic i o trzech walkowerach z rzędu (a co za tym idzie przesunięciu na ostatnie miejsce) będzie można zapomnieć. Pozostanie więc modlitwa o to, by licencji nie dostał ktoś, kto sportowo utrzyma się w lidze. Kto wie, czy to jednak nie bardziej prawdopodobna wersja, niż pięć kolejnych zwycięstw Widzewa…

Ostatnie 5 kolejek w wykonaniu zagrożonych spadkiem:

30. kolejka:
Bytovia – Widzew Chrobry – Sandecja
Pogoń – Arka
Zagłębie – GKS T.

31. kolejka:
Widzew – Pogoń
GKS T. – Chrobry
Sandecja – Olimpia

32. kolejka:
GKS K. – Sandecja
Chrobry – Arka
Zagłębie – Widzew
Pogoń – Miedź
Olimpia – GKS T.

33. kolejka:
Termalica – Pogoń
Widzew – Chrobry
GKS T. – GKS K.
Sandecja – Dolcan

34. kolejka:
Stomil – Sandecja
Dolcan – GKS T.
Chrobry – Miedź
Pogoń – Flota
Olimpia – Widzew