Przegrana widzewianek po zaciętym meczu

23 listopada 2019, 19:44 | Autor:

Kolejne emocjonujące spotkanie rozegrały koszykarki Widzewa! Niestety, choć jeszcze na 41 sekund przed końcem prowadziły w Toruniu z Energą, ostatecznie uległy swoim przeciwniczkom 77:79 i wciąż pozostają z tylko jednym zwycięstwem w sezonie.

Widzewianki świetnie weszły w mecz. Pierwsze punkty zdobyła Klaudia Gertchen, po chwili jej wyczyn powtórzyła Katarina Vucković, a rzutem za trzy popisała się Ewelina Gala. Przyjezdne prowadziły 7:0, ale później gospodynie zaczęły wracać do gry i zmniejszyły stratę do dwóch „oczek”. Końcówka należała jednak do łodzianek – „trójkę” trafiła Gertchen, a wynik kwarty na 20:13 ustaliła lay-upem Julia Drop.

Niestety, od samego początku drugiej części spotkania to torunianki zaczęły spisywać się dużo lepiej i w niespełna dwie minuty doprowadziły do remisu, a po chwili wyszły na czteropunktowe prowadzenie. Celnym rzutem za trzy zmniejszyła je Ewelina Gala, później przyjezdne utrzymywała w grze też Vucković. W końcówce Energa i tak odskoczyła jednak na siedem „oczek”, do przerwy wygrywając 40:33.

Po zmianie stron, podopieczne Wojciecha Szawarskiego od razu wzięły się do odrabiania strat. Trzecią kwartę „trójką” zaczęła Gertchen, następnie po jednym osobistym trafiły Gertchen i Vucković, a kolejny celny rzut za trzy, tym razem Moniki Jasnowskiej, pozwolił odzyskać widzewiankom prowadzenie! Później mecz się wyrównał, zaś w zespole przyjezdnych świetnie dysponowana była Arina Biłocerkiwśka, która zdobyła osiem punktów i dodała do tego dwie asysty. Dzięki dobrej postawie Ukrainki, przed ostatnią kwartą zawodniczki z Łodzi wygrywały 57:54.

Finałowa część meczu zaczęła się niestety tak samo, jak druga. Energa zdobyła aż dziewięć „oczek” z rzędu i wyszła na sześciopunktowe prowadzenie. Widzew nie zamierzał się jednak poddawać i szybko rozpoczął pogoń. Swój koncert kontynuowała Biłocerkiwśka, która najpierw dwukrotnie trafiła za dwa, a kilkadziesiąt sekund później „trójką” doprowadziła do remisu! To zapowiadało olbrzymie emocje w końcówce.

Na trzy minuty przed zakończeniem meczu, widzewianki popełniły kilka prostych błędów, dzięki którym torunianki odskoczyły na pięć punktów. Jasnowska szybko odpowiedziała jednak z dystansu, po chwili to samo zrobiła zaś Drop, dając przyjezdnym jednopunktową przewagę! Po tej akcji trener Energi poprosił o czas i rozpisał dobrą akcję, którą wykorzystała Maja Sćekić. To samo spróbował zrobić Szawarski, jednak bez skutku. Całe szczęście, Naomi Davenport chybiła za trzy, zaś w odpowiedzi Jasnowska trafiła z faulem, wykorzystała rzut osobisty i przywróciła łodziankom prowadzenie!

41 sekund przed ostatnim gwizdkiem zawodniczki Widzewa wygrywały 76:74, ale w następnej akcji Davenport się już nie pomyliła. „Trójką” chciała szybko odpowiedzieć Jasnowska, lecz tym razem nie była skuteczna, a chwilę później sfaulowała Latoyę Williams, która wykorzystała oba rzuty osobiste. Niestety, w kolejnej akcji nie trafiła też VuckovićDavenport dodała jeden punkt z linii i było już jasne, że Widzew tego meczu już nie wygra, nawet pomimo niesportowego faulu Sćekić na dwie sekundy przed końcem.

Ostatecznie Energa zwyciężyła 79:77 i zrównała się w tabeli Basket Ligi Kobiet z widzewiankami. W następnej kolejce podopieczne trenera Szawarskiego znów zagrają na wyjeździe, tym razem z Politechniką Gdańską. Spotkanie odbędzie się w przyszłą sobotę, 30 listopada, o godzinie 16:00.

Energa Toruń – Widzew Łodź 79:77 (13:20, 27:13, 14:24, 25:20)

Energa:
Naomi Davenport 22, Latoya Williams 17, Nina Dedić 13, Emilia Tłumak 10, Maja Sćekić 9, Tatiana Grigoriewa 5, Karolina Podkańska 3, Marta Dobrowolska 0, Marta Urbaniak 0

Widzew:
Arina Biłocerkiwśka 18, Katarina Vucković 18, Ewelina Gala 12, Monika Jasnowska 11, Klaudia Gertchen 10, Julia Drop 8, Jagoda Bandoch 0

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Mr. X
4 lat temu

Wręcz bardzo …… :-(
Ten mecz powinien być wygrany.

Konrad
4 lat temu

Bez szybkiego zakontraktowania co najmniej jednej koszykarki zza oceanu, Widzew nie ma raczej szans na wyższe miejsce jak 10. Taka jest smutna prawda. Nawet mające skromny budżet Katarzynki posiadają obecnie w składzie 5 zawodniczek zagranicznych, a ostatnio beniaminek z Gdańska zakontraktował trzecią zawodniczkę spoza Polski – Ukrainkę Samburską.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x