Relacja z meczu Zagłębie Lubin – Widzew Łódź 16.03.2012

20 marca 2012, 15:05 | Autor:

Nie udał się jubileusz. Widzew w swoim tysięcznym meczu w Ekstraklasie przegrał w Lubinie z Zagłębiem 0:1 tracąc bramkę w ostatniej akcji meczu. Spotkanie oglądało 800 fanatyków Widzewa.

S

 

Potyczka z „Miedziowymi” miała być pierwszym wyjazdem „na legalu” odkąd Komisji Ligi PZPN nie spodobało się piro-show zaprezentowane jeszcze w listopadzie ub. roku na Łazienkowskiej. Za te wydarzenia fani łódzkiego Widzewa nie mogli uczestniczyć jako zorganizowana grupa kolejno w spotkaniach z Lechia, Lechem, Wisłą i Polonią.

Długa rozłąka z normalną podróżą przez Polskę zmobilizowała 8 setek widzewskich fanatyków do odwiedzenia w piątkowy wieczór Lubina. Co prawda działacze Zagłębia przysłali do Łodzi standardowe 1000 biletów lecz głównie ze względu na porę meczu, nie udało się wykorzystać pełnej puli wejściówek. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w październiku 2010r w Bytomiu (również mecz w piątek o 18:00). Cała grupa zebrała się pod stadionem i zapakowana w 9 autokarów, kilka busów oraz sporej długości sznur aut wyruszyła na szlak. Wraz z nią dzielna policja w sile kilkudziesięciu radiolek.

Trasa, jak to zwykle bywa podczas wyjazdu do Lubina, mocno się dłużyła. Tym razem, majać w pamięci utrudnienia spowodowane korkami i remontami, wyjechano wcześniej, toteż goście zjechali się pod „Dialog Arenę” już na ok. godzinę przed pierwszym gwizdkiem. Pokonywanie pierwszej bramki, jak i kołowrotków odbywało się dość sprawnie i szybko. Do małych incydentów doszło natomiast w momencie wnoszenia flag na kijach, które nie spodobały się ochroniarzom. Doszło do lekkich przepychanek, na co bohaterscy ochroniarze odpowiedzieli idiotycznym użyciem gazu, co z resztą w sumie odwróciło się przeciwko nim, bowiem najwięcej ucierpiały miejscowe „stewardessy” :-) Cały ultrasowski ekwipunek oczywiście znalazł się za sektorze. Oprócz „machajek”, wśród których debiutowała wizytówka Widzewa Wschodu, stanowiło go spore oflagowanie: „Red Workers”, „Discovery”, „Bałuciarze”, „Elita Pabianic”, „Śródmieście”, „FCP”, „Żabieniec”, „Stare Miasto”, „Polesie”, „Drezdenko”, „Łódzki Widzew”, „Radogoszcz”, „Konstantynów”, „ŚP. Troll” oraz „Widzew Łódź”.

Spotkanie rozpoczęło się od bardzo dobrego dopingu z obu stron. Podczas poprzedniej wizyty „Czerwonej Armii” w Lubinie miejscowy protestowali przeciw działaniom zarządu i niemal wcale nie dopingowali. Tym razem doszło już do normalnej rywalizacji na śpiew. Widzewiacy „przywitali” się z „Miedziowymi” odpowiednio dziękując im za „pozdrowienia” podczas meczu Zagłębie – Ruch, jaki odbył się tydzień wcześniej. Nie zapomniano też o bydgoskim Zawiszy, którego flaga wisiała po stronie gospodarzy. Następnie fani obu zespołów ruszyły już z konkretnym wsparciem dla piłkarzy. Doping niósł się solidnie lecz obie ekipy, zważywszy na odległość młyna od „klatki” oraz akustykę, nie słyszały się zbytnio. Chyba, że jedna zaprzestawała śpiewów, aby posłuchać co ciekawego ma im do powiedzenia przeciwnik ;-)

W sektorze gości bardzo dobrze tego wieczoru wychodził kawałek „Naprzód Widzew”, który śpiewany z podziałem na połowy, odbijając się od dachu brzmiał na prawdę solidnie. Efekt potęgowały wybuchające od czasu do czasu „achtungi”. Oprócz petard hukowych odpalono także spontanicznie co jakiś czas kilka ogni wrocławskich.

Na boisku, w przeciwieństwie do wydarzeń na trybunach, raczej wiało nudą. Zagłębie ambitnie walczyło, aby zdobyć punkty mogące je przybliżyć do utrzymania, ale brakowało mu skuteczności. Widzewiacy natomiast grali jakby bez ikry i większej motywacji, co absolutnie nie powinno mieć miejsca w takim klubie, a już zwłaszcza w chwili tak prestiżowego jubileuszu. Świętowanie meczu nr 1000 w Ekstraklasie na dobre zepsuli gospodarze zdobywając zwycięską bramkę w ostatniej akcji spotkania. Skądś to znamy…

Powrót, mimo niekorzystnego wyniku, to istne szaleństwo zakrapiane procentami, śpiewy na postojach, palone race, zabawa. Było co świętować, bowiem dwóch naszych kolegów zaliczyło wyjazd nr 100 za ukochanym Widzewem, czego serdecznie im gratulujemy życząc kolejnej stówy!

W nieco gorszych nastrojach wracała z Lubina dzień i dwa dni później trójka Widzewiaków, która została zatrzymana przed i po meczu. Fani ukarani zostali 2-letnimi zakazami oraz wysokimi grzywnami od 1800 do 2800zł za próbę wniesienia oraz odpalenie materiałów pirotechnicznych. YNWA!