To już dwa lata od otwarcia stadionu

18 marca 2019, 10:23 | Autor:

Dokładnie dwa lata temu temu na nowym stadionie Widzewa rozegrano pierwszy mecz. Przeciwnikiem łodzian była najsłabsza drużyna całej ligi, Motor Lubawa. Pomimo to, goście postawili bardzo trudne warunki, a podopieczni Przemysława Cecherza wygrali tylko 2:0.

Ostatnie spotkanie na starym obiekcie odbyło się 22 listopada 2014 roku. Przez ten czas, kibice Widzewa najpierw jeździli do Byczyny, a później, już po reaktywacji klubu, na obiekt Szkoły Mistrzostwa Sportowego przy Milionowej. Dwa domowe mecze rozegrano też w innych miejscach – w Aleksandrowie Łódzkim i w Głownie. Z każdym dniem oczekiwanie na nowy stadion rosło. Dość powiedzieć, że widzewscy fani pobili karnetowy rekord Polski – kupili ich 15 310, co jak na poziom rozgrywkowy i sytuację w tabeli po rundzie jesiennej było wynikiem wręcz kosmicznym.

Nic więc dziwnego, że 18 marca 2017 przy Piłsudskiego stawił się komplet 17 443 kibiców. Bilety na to spotkanie udało się kupić tylko nielicznym, wielu zaś musiało zadowolić się jedynie oglądaniem transmisji telewizyjnej. Stadion wypełnił się na długo przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Na ceremonii otwarcia obiektu pojawiło się wielu oficjeli, a symbolicznego przecięcia wstęgi dokonali między innymi prezes Widzewa, Przemysław Klementowski i prezydent Łodzi, Hanna Zdanowska. Na murawie nie zabrakło też wielu byłych piłkarzy, ze Zbigniewem Bońkiem na czele. Wszyscy wykonali rundę honorową wokół boiska, otrzymując gorące pozdrowienia z każdej z trybun. Przed meczem tytułem „Widzewiaka Roku 2016” uhonorowano jeszcze Rafała Markwanta, który jako radny miasta dołożył bardzo dużą cegiełkę do postawania nowego stadionu.

Po zakończeniu ceremonii na boisko wybiegli piłkarze. Kibice Widzewa oczekiwali pogromu – rywal z Lubawy do tej pory zgromadził przecież na swoim koncie zaledwie jeden punkt! Zmotywowani podniosłą atmosferą goście nie zamierzali się jednak poddawać. Pomimo bardzo dobrej postawy w obronie, widzewiacy wyszli na prowadzenie w 23. minucie gry. Inauguracyjną bramkę na nowym obiekcie zdobył Mateusz Michalski, który wykorzystał bardzo dobre zagranie Bartłomieja Gromka. Późniejszy okres nie należał do najciekawszych i do szatni łodzianie zeszli z zaledwie jednobramkowym prowadzeniem.

Po przerwie obraz meczu nie zmienił się znacząco. Widzew atakował, jednak nie potrafił kończyć swoich akcji. W ostatnich minutach spotkania do głosu próbował dojść Motor, ale nie był w stanie realnie zagrozić bramce Patryka Wolańskiego. Wynik podwyższyli za to łodzianie. Już w doliczonym czasie gry Dawid Kamiński podał do Daniela Mąki, a ten pewnie przymierzył w długi rok. Podopieczni Przemysława Cecherza wygrali, lecz nie pozostawili po sobie najlepszego wrażenia.

Co innego kibice! Cały stadion przez 90 minut żywiołowo dopingował widzewiaków, jednak jak zawsze prym wiodła trybuna „Pod Zegarem”. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem atmosferę do maksimum podkręcił „Stolar”, który z poziomu murawy zaintonował kilka najbardziej znanych przyśpiewek. Później zajął miejsce na „gnieździe” i przez cały mecz dyrygował widzewskim młynem. Nie zawiedli również ultrasi, którzy na ten wyjątkowy dzień przygotowali kilka niespodzianek. Najpierw na trybunie C pojawiła się kartoniada z napisem „Widzew”, następnie do głosu doszedł już „Zegar”. Na sektorze zaprezentowana została sektorówka z herbem klubu, a towarzyszyły jej liczne flagi i pirotechnika. Ta została odpalona ponownie jeszcze raz na kilka minut przed zakończeniem spotkania.

Choć od meczu otwarcia minęły zaledwie dwa lata, nam wydaje się, jakby to była cała wieczność. Przez ten czas Widzew awansował do II ligi i jest na najlepszej drodze do kolejnej promocji. Mamy nadzieję, że uda się to już za niespełna dwa miesiące, a dokładnie za rok wszyscy będą myślami przy tak długo wyczekiwanym powrocie do Ekstraklasy.

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emigracja Widzew
5 lat temu

Nigdy tego nie zapomne WIDZEW

rod
5 lat temu

Nigdy nie wierzyłem, że ten stadion powstanie. Tak samo że wypełni go co dwa tygodnie komplet w szalach

Bula
5 lat temu

Najlepsze, że Łks zarzuca nam ksero z nazwy „Serce Łodzi” i podaje utwór Bieleńskiego który ma to potwierdzić. Problem w tym, że pierwszy raz określenie o Sercu Łodzi padło piosence zapowiedzi WDŚ z początku 2009 roku, a cały wers skopiował… Bieleński.

Antek
5 lat temu

2 lata stadionu…, jeśli nie wygramy z Elaną, kolejna okazja do wygranej będzie dopiero 13 kwietnia, a zatem może być pół roku bez zwycięstwa na własnym stadionie, nadmienię że ostatnie ligowe zwycięstwo w Łodzi było 13 października

4
0
Would love your thoughts, please comment.x