Urodziny Zbigniewa Bońka
3 marca 2023, 09:03 | Autor: Ryan67 lat kończy dziś Zbigniew Boniek, jedna z największych piłkarskich legend Widzewa, a także były właściciel klubu. Z tej okazji składamy życzenia zdrowia, wszelkiej pomyślności w życiu zawodowym oraz prywatnym!
Urodzony 3 marca 1956 roku w Bydgoszczy zawodnik związał się z miejscowym Zawiszą, by po dwóch latach trafić z łatką olbrzymiego talentu do Łodzi. Jak głosi legenda, ŚP. prezes Ludwik Sobolewski pożyczył na jego transfer pieniądze od własnych graczy! W wieku zaledwie 19 lat natychmiast stał się ważną postacią w szatni, przełamując panujące wówczas stereotypy, że młody piłkarz nie może rządzić „starszyzną”. Słynący z twardego charakteru Boniek uzyskał duży autorytet głównie dzięki grze na boisku. W pierwszym roku pobytu w RTS strzelił siedem bramek, będąc kluczową postacią zespołu prowadzonego przez ŚP. Leszka Jezierskiego.
W sezonie 1976/1977 miał wielki udział w zdobyciu przez widzewiaków pierwszego w historii klubu wicemistrzostwa Polski. W kolejnych rozgrywkach łodzianie zajęli dopiero 10. miejsce, ale zrobili furorę na arenie międzynarodowej, eliminując z rozgrywek Pucharu UEFA słynny Manchester City. Sezony 1978/1979 i 1979/1980 to ponowne srebrne medale z Bońkiem jako liderem drużyny. Rok później Widzew doczekał się pierwszego tytułu mistrzowskiego, choć sam „Zibi” wkład w trofeum miał już mniejszy. Wszystko za sprawą tzw. Afery na Okęciu, gdy wraz z trójką innych reprezentantów Polski został w grudniu 1980 roku zawieszony na rok w prawach zawodnika.
Karę skrócono mu dopiero w lipcu, po zakończeniu rozgrywek. W sezonie 1981/1982 czerwono-biało-czerwoni obronili tytuł, a Boniek znów należał do najważniejszych postaci w drużynie. Stał się też liderem kadry narodowej, co zwiększyło zakusy na jego transfer ze strony zagranicznych klubów. Tuż przed Mistrzostwami Świata w 1982 roku piłkarz otrzymał pozwolenie od PRL-owskich władz na wyjazd na zachód. Po rozegraniu równo 200 oficjalnych spotkań, za 1,8 miliona dolarów przeniósł się do naszpikowanego gwiazdami Juventusu Turyn. Kwota ta była na ówczesne czasy wręcz astronomiczna, dlatego w obawie, że zostanie zagrabiona przez komunistyczny aparat, Boniek osobiście przywoził pieniądze do łódzkiego klubu.
W premierowym sezonie we Włoszech Juventusowi nie udało się sięgnąć po mistrzostwo, przegrywając scudetto z AS Romą. Niepowodzenie to „Stara Dama” próbowała odbić sobie w Pucharze Mistrzów. W półfinale tych najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek turyńczycy trafili na.. Widzew! Nazywany w Italii „Bello di notte” („piękny nocą” – najlepiej grał w meczach przy sztucznym oświetleniu) wystąpił w obu spotkaniach i choć swojej dawnej drużynie gola nie strzelił, wyeliminował ją z pucharu. W finale Włosi nieoczekiwanie przegrali jednak z HSV Hamburg. Dwa lata później na Juventus nie było już mocnych w Europie, sięgnął po Puchar Mistrzów po pamiętnym finale rozgrywanym na stadionie Heysel, podczas którego doszło do tragedii i śmierci blisko 40 osób.
Był to ostatni sezon Zbigniewa Bońka w Turynie, ponieważ latem został sprzedany do odwiecznego rywala – Romy. Tego kroku piłkarzowi do dziś nie wybaczyli wściekli kibice biało-czarnych, usuwając po latach jego postać z panteonu klubowych legend. W stolicy „Zibi” nadal błyszczał, ale jedynym trofeum, jakie zdobył z Romą, był Puchar Włoch. W 1988 roku, w wieku zaledwie 32 lat, postanowił zakończyć piłkarską karierę. Próbował odnaleźć się w roli trenera, ale na tej płaszczyźnie nigdy nie odniósł większych sukcesów. Zarówno jako szkoleniowiec włoskich klubów, jak i reprezentacji Polski, którą prowadził w 2002 roku.
Boniek zajmował się również biznesem, wciąż będąc czynnie przy futbolu. W 2004 roku przyjechał do kraju, by pomóc w odbudowie bankrutującego Widzewa. Został jego udziałowcem i prezesem, a później sprzedał udziały Sylwestrowi Cackowi. Po latach przyznał, że gdyby umiał przewidzieć, jak biznesmen z Piaseczna poprowadzi klub, nie zdecydowałby się na tę transakcję. W 2012 roku wygrał wybory na stanowisko prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, pełniąc funkcję przez dwie kadencje. Obecnie zasiada w komitecie wykonawczym UEFA. Przez wielu kibiców Widzewa jest uznawany za najlepszego piłkarza w historii klubu, został przez nich wybrany do „Złotej jedenastki”, plebiscytu organizowanego z okazji 100-lecia RTS. W 2017 roku, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, pojawił się na otwarciu nowego stadionu przy Piłsudskiego, strzelając pierwszego „nieoficjalnego” gola swojemu przyjacielowi z boiska i innej legendzie łodzian – Józefowi Młynarczykowi.
Wszystkiego najlepszego!