Relacja z boiska: Lechia – Widzew 2:0 (1:0)

15 marca 2014, 16:28 | Autor:

Lechia_Widzew

W meczu 26. kolejki Ekstraklasy w Gdańsku Widzew przegrał z tamtejszą Lechią 0:2. Obie bramki dla gospodarzy strzelił pomocnik Lechii Stojan Vranjes.

Mecz zaczął się od przewagi Widzewa. Łodzianie atakowali, wymieniali w miarę swobodnie piłkę w środku boiska, nie stwarzali jednak bardzo groźnych sytuacji pod bramką rywali. Pierwszą dobrą akcję w spotkaniu rozegrał Veljko Batrović, jednak jego podania w 2 minucie w pole karne nie przejął Euduards Visnjakovs.. W siódmej minucie łodzianie przechwycili piłkę w środku boiska, akcję zakończył jednak słaby strzał Mikity. Dopiero w 9 minucie pierwszą akcje przeprowadziła Lechia, jednak strzał Sadajewa obronił Wolański.

Od 15 minuty gra się nieco bardziej wyrównała, Lechia częściej próbowała atakować, jednak Widzew momentami tez mógł się podobać, dobrze rozgrywając akcje w środku boiska. Cóż z tego, jak Widzewiacy nie wychodzili na dogodne sytuacje. Sporo strat w tym fragmencie meczu zaczął odnotowywać Patryk Mikita – zarówno w ofensywie, jak i niestety bliżej bramki Wolańskiego. Po jednej z takich strat i przy biernej postawie Urdinowa dośrodkowywał Makuszewski, dobrze zachował się jednak bramkarz Widzewa przechwytując piłkę.  Przez kilka następnych minut obserwowaliśmy rzuty wolne z obydwu stron, które nie przynosiły jednak groźnych strzałów. Taki przyniosła niestety akcja Lechii z 29 minuty spotkania. Makuszewski pociągnął prawą stroną, Urdinow pozwolił mu dośrodkować,  w polu karnym najpierw piłkę zgrał głową Wiśniewski i niepokryty Vranjes strzałem z 10 metrów tuż przy słupku pokonał Wolańskiego.

Od utraty bramki Widzew zaczął grać słabiej. Notował sporo strat, brak było nawet tej wymiany piłki z daleka od bramki rywali. Próbował dośrodkowywać Urdinow, udało się wywalczyć dwa rzuty rożne (po jednym groźną akcję zrobiła… Lechia, po drugim strzelał niecelnie Nowak), jednak nie można mówić o jakichś klarownych sytuacjach. Lechia nie miała tez specjalnie dużo sytuacji w tym okresie, choć chyba sprawniej przedostawała się w pobliże pola karnego Widzewa.

 Druga połowa rozpoczęła się znów od groźniejszych akcji Widzewa. Najlepszą sytuację miał chyba w 52 minucie Veljko Batrović, który po podaniu Kaczmarka znalazł się w polu karnym blisko bramki Bąka. Był to jednak dość ostry kąt i strzał Widzewiaka przeszedł obok słupka, być moze po interwencji bramkarza. Składną akcję Widzewiacy przeprowadzili tez w 56 minucie, gdy znów po podaniu Kaczmarka w pole karne wbiegł Urdinow, zawahał się jednak chwilę, czy podawać, czy strzelać i stracił okazję –  wycofał piłkę znów na lewą stronę, a dalsza akcja nie przyniosła żadnych zysków.  Z kolei w 59 minucie Widzew przeprowadził kontrę i Urdinow zdołał dośrodkować, jednak było to słabe i niecelne podanie. 

Od tego momentu przewagę znów zyskała Lechia i zaczęła przeprowadzać groźniejsze akcje. Tym bardziej, że trener Skowronek podjął pokerową decyzję i za dwóch bocznych obrońców, Stępińskiego i Urdinowa, weszli boczni pomocnicy Alex Bruno i Rybicki, a RTS zaczął grac w obronie tylko trójką piłkarzy Augustyniak, Mroziński i Nowak. Zmiana ta nie przyniosła żadnych efektów w ataku, akcje Widzewa stały się jeszcze bardziej sporadyczne, kompletnie zniknął i tak dotąd słaby Mikita. Pod polem karnym Wolańskiego za to co chwilę dochodziło do groźnych sytuacji. Jeszcze w 74 minucie strzał Lekovića z lewej strony był niecelny, chwilę potem po błędzie Augustyniaka po prawej stronie ze świetnej pozycji strzelał Wiśniewski, ale wprost w Wolańskiego. Jednak już w 76 minucie po stracie piłki pod własnym polem karnym przez Batrovica gdańszczanie dobrze rozegrali piłkę, po prawej stronie spóźnił się Alex Bruno, piłkę dostał Vranjes, objechał bramkarza zderzającego się z nabiegającym Alexem Bruno i z ostrego kąta wpakował piłkę do pustej bramki.

W końcówce spotkania to Lechia miała nadal groźniejsze sytuacje – Wiśniewski spudłował w stuprocentowej sytuacji, Grzelczak został powstrzymany przez któregoś z obrońców. Łodzianie tymczasem zgaśli zupełnie, zastępujący zmęczonego Batrovica Cetnarski nie potrafił wnieść nic pozytywnego do gry drużyny. Najgroźniejsza sytuację Widzew stworzył w końcówce spotkania, gdy po rzucie rożnym dobrze wyskoczył Mroziński, jednak nie trafił piłką w światło bramki. Tym samym 13 porażka wyjazdowa Widzewa w tym sezonie stała się faktem. Oby ta trzynastka okazała się pechową dla tej rekordowej (i niechlubnej) serii Widzewa.

Lechia Gdańsk – Widzew Łódź 2:0 (1:0)
29′, 76′ Vranjes

Lechia:
Bąk – Leković, Janicki, Madera, Santos – Vranjes, Dawidowicz, Tuszyński, Wiśniewski (90′ Jagiełło), Makuszewski (84′ Grzelczak) – Sadajev (58′ Pietrowski)

Rezerwowi: Rosa – Bieniuk, Zyska, Frankowski

Widzew:
Wolański – Urdinov (67′ Rybicki), Augustyniak, Nowak, Stępiński (67′ Alex Bruno) – Mroziński, Kasprzak, Kaczmarek, Batrovic (79′ Cetnarski), Mikita – E. Visnakovs

Rezerwowi: Bieriezin – Kikut, Leimonas, Gela

Żółte kartki:
Sadejev, Wiśniewski, Deleu (Lechia)

Sędzia:
Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów:
9175 (850 gości)