Widzew już w drodze do kraju. Jak spędził ostatnie dwa tygodnie?

1 lutego 2015, 11:50 | Autor:

Widzew_Samolot

Piłkarze Widzewa zakończyli już trwające dwa tygodnie zgrupowanie w tureckiej Antalyi. O 6:00 rano łodzianie wyruszyli na lotnisko, z którego polecą do Berlina. Ze stolicy Niemiec do domów zawiezie ich autokar. Był to pierwszy zagraniczny obóz od trzech lat, drugi czeka zespół w lutym w Uniejowie.

Podopieczni Wojciecha Stawowego przebywali w Turcji od 19 stycznia. Na zielonych boiskach pracowali bardzo intensywnie, niejednokrotnie nawet trzy razy dziennie. Główny nacisk trenerzy kładli na przyswajanie nowej taktyki, która poprzez swój skomplikowany charakter wymaga wiele godzin ćwiczeń.

W Antalyi widzewiacy nie tylko trenowali i pracowali na siłowni, rozegrali także cztery gry sparingowe z zagranicznymi zespołami. Początkowo mieli zmierzyć się z irańskim Foolad FC, ale zespół ten nie dotarł nad Bosfor i na szybko załatwianym przeciwnikiem byli Brazylijczycy z Sao Carlos. Ekipa z czwartej ligi stanu Sao Paulo nie sprawiła łódzkim piłkarzom zbyt wiele problemów – po golach Krystiana Nowaka z rzutu karnego i Davida Kwieka wygrali oni 2:0.
W drugim spotkaniu rywalem Widzewa był wielokrotny mistrz Macedonii Vardar Skopje. Dopóki na boisku oglądaliśmy dublerów, ekipa Stawowego stawiała opór, po przerwie, gdy na murawę wybiegła podstawowa jedenastka Macedończyków, szybko zrobiło się 0:2.
Takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie rozgrywane w piątek w Belek. Po golach z rzutu karnego i wolnego lepsi od łodzian okazali się gracze rumuńskiego Gaz Metanu Medias. Jeszcze wcześniej widzewiacy przegrali 1:2 z Al-Ahli Tripoli. 11-krotny mistrz Libii karcił polską drużynę kontratakami – honorowego gola, znów z karnego, strzelił kapitan Nowak.

Zespół Widzewa poleciał na zgrupowanie w liczbie 23 piłkarzy, choć działacze zabukowali o dwa miejsca więcej. Już w Turcji okazało się, dla kogo były one trzymane. W hotelu do nowych kolegów dołączyli pomocnik Edgar Bernhardt oraz obrońca Kosuke Kimura. Zaliczyli oni kilka zajęć z drużyną i trochę czasu w ostatnim sparingu z Rumunami. Tylko raz w starciu z rywalami zaprezentował się też Julien Tadrowski, który w meczu z Sao Carlos doznał kontuzji. W trakcie obozu urazy przyplątały się też Maciejowi Krakowiakowi, Marcinowi Kozłowskiemu czy Piotrowi Mrozińskiemu, a Maksymiliana Rowandowicza z jednego spotkania wyeliminował…ostry ból zęba! Ani razu w sparingach nie wystąpił Adam Duda, który został zabrany do Turcji tylko po to, by mógł trenować z zespołem.

Były też momenty wesołe, kilku członków widzewskiej ekipy obchodziło urodziny. Dino Hamzicowi i Davidowi Kwiekowi drużyna odśpiewała gromkie sto lat, a Wojciech Stawowy i Jacek Janowski….dostali od podopiecznych herb przystrojony klubowym herbem. Był też czas na zwiedzanie miasta w malowniczych plenerach, zakupy pamiątek i spacery.
Oby praca wykonana nad Bosforem wyszła zawodnikom na dobre i została przekuta na punkty zdobywane w lidze. Miejmy nadzieję, że widzewiacy swoim zaangażowaniem i skutecznością spłacą tureckie baseny, palmy i wygody.

Foto: RTS Widzew Łódź/widzew.pl