Widzew – ROW (wypowiedzi)

Piłkarze Widzewa niespodziewanie tylko zremisowali dziś z zamykającym tabelę II ligi ROW Rybnik. Łodzianie stracili bramkę już w pierwszych sekundach meczu i przez resztę czasu byli w stanie jedynie wyrównać. Co po spotkaniu powiedzieli szkoleniowcy obu drużyn?

Jacek Trzeciak:
„Bardzo mocno przykładaliśmy się do tego, jak Widzew grał w pierwszym meczu i w zimowych sparingach. Mieliśmy dużo materiału, więc nasza analiza była dość szczegółowa. Myślę, że przez większość meczu sprostaliśmy temu zadaniu. Były momenty, w których wyglądało to bardzo dobrze, potrafiliśmy kilkoma-kilkunastoma podaniami wyjść do akcji ofensywnej i czasem ją wykończyć. Końcówka była dramatyczna, ale również dobrze się zachowaliśmy. Wycofaliśmy się i czekaliśmy, żeby nic się nie stało. W przypadku gry z innym zespołem powiedziałbym, że szkoda straconej bramki, natomiast tu powiem, że to fajny rezultat.”

Radosław Mroczkowski:
„Komentarz może być tylko jeden: straciliśmy punkty na własne życzenie. Różne mecze tu widuję, ale po raz kolejny coś mnie diametralnie zaskoczyło. Trzeba szukać w archiwach, by znaleźć tak straconą bramkę na początku. Później ta nerwowość, odpowiedzialność za wynik, chęć wyrównania, pośpiech powodowały to, co widzieliśmy. To, co mogę powiedzieć, to że zespół na treningu a w meczu to jest zupełnie inna ekipa. Tam się wszystko udaje, a przychodzi presja, przeciwnik i jest inaczej. Trzeba umieć to odrobić, zareagować, wykorzystać sytuacje. Nie było ich co prawda zbyt wiele, ale były. Gdybyśmy mieli trochę więcej jakości, to przełożyłoby się na gola i gralibyśmy ciekawiej, płynniej. Sami sobie tworzyliśmy kłopoty.”

Dario Kristo:
„Chcę przeprosić naszych kibiców za tą pierwszą połowę. Nie wiem, co się z nami stało, nie było to to, co sobie zakładaliśmy w szatni. Straciliśmy bramkę bardzo szybko, ale to nie zmienia faktu, że powinniśmy grać swoje. A tak nie było. Po przerwie było trochę lepiej, więcej atakowaliśmy. Piłkarze, którzy weszli na boisko z ławki rezerwowych, dali nam impuls, którego brakowało nam w pierwszej części spotkania. Efekt jest jednak taki, że tracimy dwa punkty.”

Mateusz Michalski:
„Zremisowaliśmy, więc satysfakcja nie jest pełna. Na 100% byłbym zadowolony, gdybyśmy ten mecz wygrali. Szkoda tych straconych dwóch punktów. Bramka, jaką ROW strzelił nam na samym początku meczu była dla mnie jakimś szokiem. Nie umiem na gorąco tego wytłumaczyć. Muszę ochłonąć.”

Konrad Gutowski:
„Sam do końca nie wiem, jak to się stało. Nie można było się tak zachować, ale pamiętajmy, że mieliśmy mnóstwo czasu na odrobienie strat. Wszystko zostanie przeanalizowane przez trenerów i dowiemy się, gdzie popełniliśmy błędy. Na pewno nie można powiedzieć, że ROW nas zaskoczył, bo mieliśmy przedmeczowe odprawy i byliśmy dobrze przygotowani.”

Łukasz Turzyniecki:
„Pod względem otoczki było bardzo fajnie. Długo czekałem na tą chwilę, bo gra przed taką publiką to wielka przyjemność. Szkoda, że zabrakło zwycięstwa. Przed tygodniem, w Wejherowie, było skutecznie, co jest najważniejsze. Dzisiaj czegoś nam jednak zabrakło i zarówno w nas, jak i u kibiców, pozostaje spory niedosyt.”

Sebastian Zieleniecki:
„Byliśmy bliscy pobicia jakiegoś rekordu, jeśli chodzi o najszybszej straconego gola. Nie możemy się tak zachowywać, chcąc walczyć o najwyższe cele. Cóż, stało się. Musimy po tym wyciągnąć wnioski, jak mawia się w takich sytuacjach i pedałować dalej. Ten remis traktujemy jak porażkę.”

Marcin Pieńkowski:
„Dla mnie to był pierwszy mecz w II lidze. Wszedłem na boisko, by pokazać się z jak najlepszej strony. Mam nadzieję, że to zrobiłem, choć zdaję sobie sprawę, że popełniałem też indywidualne błędy. Liczy się wynik całej drużyny, a my zremisowaliśmy, dlatego nie mogę być zadowolony. Od początku musieliśmy gonić wynik, za szybko chcieliśmy wyrównać. Stąd brała się niedokładność.”

Marek Zuziak:
„Staraliśmy się pomóc drużynie, wnieść jakieś ożywienie. Chyba się udało, bo w ostateczności doprowadziliśmy do remisu. Wiadomo, że każdy z nas liczył na trzy punkty, ale jest jak jest i trzeba szanować to jedno oczko. Nie możemy dopuszczać do sytuacji, że rywal strzela nam bramkę w pierwszej minucie. Później mogli się bronić i było bardzo ciężko.”