Zapowiedź meczu Stomil Olsztyn – Widzew Łódź

27 marca 2015, 19:21 | Autor:

Widzew_Stomil_Kozłowski

W sobotni wieczór staną naprzeciwko siebie dwie drużyny, których zaplecze organizacyjno-finansowe mówiąc delikatnie nie należy do najbardziej komfortowych. Gospodarze mimo to w lidze radzą sobie kapitalnie, a łodzianie od kilku miesięcy zamykają tabelę. Który „golas” okaże się lepszy w jutrzejszym starciu?

Zdecydowanym faworytem spotkania będą piłkarze z Olsztyna, potwierdza to sam Mirosław Jabłoński. Szkoleniowiec Stomilu zaznacza jednak, że Widzew prezentuje się znacznie lepiej pod względem piłkarskim, niż jesienią, dlatego jego podopieczni muszą się pilnować i zabezpieczyć przede wszystkim dostęp do własnej bramki.

Właśnie defensywa może być największą bolączką gospodarzy, którzy w dwóch ostatnich meczach stracili aż sześć goli – cztery bramki przed dwoma tygodniami wpakowała im Arka Gdynia, a w ostatniej kolejce dwa razy Piotra Skibę pokonali piłkarze Pogoni Siedlce. Dobrą wiadomością dla olsztynian będzie natomiast powrót po kartkowej pauzie najskuteczniejszego strzelca drużyny – Wolodymira Kovala, autora siedmiu trafień w tym sezonie.

Mimo wysokiej pozycji w tabeli priorytety Stomilu pozostają niezmienne. Jabłoński ma jak najszybciej zapewnić zespołowi utrzymanie w I lidze, a później jego celem będzie wprowadzanie do pierwszej jedenastki utalentowanej młodzieży. Walka o awans do T-Mobile Ekstraklasy, to w Olsztynie w tej chwili utopia. Klub boryka się ze sporymi problemami finansowymi po wycofaniu się głównego sponsora. Sam fakt, że wystartował w rundzie wiosennej, można uznać za małą niespodziankę. Na dwa tygodnie przed wznowieniem rozgrywek piłkarze nawet nie przyjeżdżali na zajęcia, trenując indywidualnie w domach. Nie przeszkodziło im to jednak w wywalczeniu sześciu punktów w trzech rewanżowych spotkaniach.

W Widzewie sytuacja organizacyjna jest równie kiepska lub nawet gorsza. Sylwester Cacek nie spłacił marcowej raty układu i nad klubem wisi widmo upadłości. Gęsta atmosfera siłą rzeczy musi odbijać się na zawodnikach, którzy oczywiście zapewniają, że koncentrują się wyłącznie na sferze sportowej. Ale co innego mają mówić?

Wojciech Stawowy zabrał ze sobą na Mazury Davida Kwieka i Szymona Zgardę, którzy wrócili do meczowej osiemnastki po kartkowej banicji. Ze składu wypadł natomiast Tomasz Lisowski, obrońcy zabraknie zresztą nie tylko jutro, ale też w kolejnym pojedynku z Miedzią Legnica. Kto zajmie miejsce „Lisa” na lewej obronie? Naturalnym wyborem wydaje się być Bartosz Brodziński, ale wypożyczony z Ruchu Chorzów zawodnik jak na razie ani razu nie znalazł się w kadrze meczowej. Możliwe wiec, że Lisowskiego zastąpi Konrad Wrzesiński, który dał świetną zmianę w ostatnim starciu z Arką.

Obrona zdaje się być jednak mniejszym zmartwieniem Stawowego, niż atak. Nie chodzi oczywiście, że tyły Widzewa są dla rywali zaporą nie do przejścia (bo nie są). Trener łodzian musi znaleźć jednak receptę na słabą skuteczność (jeden gol w trzech meczach), bo – parafrazując samego szkoleniowca – tylko bramki dadzą jego drużynie punkty, a punkty utrzymanie w I lidze. Czy to zmusi popularnego „Stawa” do zmiany stylu gry na bardziej bezpośredni i zaczepny? Raczej nie należy się tego spodziewać, kibice powinni nastawić się na dalszą grę piłką i wiarę w to, że w końcu obudzi się trio Osmanaj – Rybicki – Kwiek, odpowiedzialne za strzelanie bramek.

Sobotnie spotkanie zostanie rozegrane przy jupiterach w Ostródzie, gdzie Stomil zmuszony będzie podejmować najbliższych rywali. Na obiekcie w Olsztynie trwa bowiem montaż masztów oświetleniowych. Wyprowadzka na boisko zastępcze jest więc kolejną cechą wspólną obu ekip. Pierwszy gwizdek o 19:00.

Przewidywane jedenastki:

Stomil:
Skiba – Bucholc, Berezowsky, Czarnecki, Wełna – Jegliński, Szymonowicz – Maczulenko, Skoba, Piotr Głowacki – Koval

Widzew:
Krakowiak – Kimura, Kasperkiewicz, Nowak, Wrzesiński – Rybicki, Mroziński, Straus, Bernhardt – Kwiek – Osmanaj