Zjednoczeni – Widzew (wypowiedzi)

17 października 2015, 17:36 | Autor:

Marcin_Płuska

W piątym meczu pod wodzą Marcina Płuski Widzew doznał trzeciej porażki. Na pomeczowej konferencji prasowej trener starał się tłumaczyć,  z czego wynikała kolejna strata punktów. Spotkanie komentowali także piłkarze RTS oraz trener Zjednoczonych Bełchatów, Edward Cecot.

Marcin Płuska:
„Mecz obustronnej walki wręcz. W pierwszej i drugiej połowie zawodnicy dawali z siebie maksimum i kości trzeszczały. Początek meczu był dobry w naszym wykonaniu, stworzyliśmy kilka sytuacji w ataku pozycyjnym, ale zabrakło wykończenia. Straciliśmy piłkę na połowie przeciwnika, ale nie odebraliśmy jej wcześniej, tylko dopiero na swojej. Z tego zrobił się rzut wolny, wrzutka i tak padł gol.

Tak, jak się spodziewałem, trener Cecot zszedł niżej i czekał na kontry, a my próbowaliśmy sił w ataku pozycyjnym. Kilka razy dobrze otworzyliśmy przez bok, jednak tego dnia było to zbyt mało. Zaangażowanie moich zawodników, postawa w szatni i po meczu udowodniła, że każdy dał z siebie wszystko. Uważam, że każdy z nas ma dzięki temu czyste sumienie. Musimy jednak wygrywać, jeśli chcemy grać o wyższe cele. Pozostaje pracować dalej.

Jak to nie robiłem zmian? Przecież były w 75 minucie. Do tego momentu wszyscy wyglądali dobrze pod względem fizycznym, więc nie było potrzeby. Na boisko wybiegli ci, którzy przez cały tydzień prezentowali się najlepiej i w nich uwierzyłem. Atak pozycyjny to jednak najtrudniejszy element w piłce nożnej.”

Edward Cecot:
„Pragnę bardzo podziękować swoim zawodnikom za zaangażowanie w dzisiejszym meczu. Spotkanie ułożyło nam się tak, jak planowaliśmy. Strzeliliśmy bramkę po stałym fragmencie, później wyczekiwaliśmy kontrataków, schodząc niżej. Kilka okazji mieliśmy, ale brakło ostatniego podania. Myślę, że jak na tą klasę rozgrywkową, oglądaliśmy bardzo dobre spotkanie.”

Mariusz Rachubiński:
,,To co dziś zobaczyliśmy, to kolejny słaby mecz. Ciężko mi powiedzieć z czego to wynika. Wychodzi na to, że nie umiemy grać, bo dzisiejsze spotkanie, to kolejna przegrana i ciężko się na to patrzy. Nasza gra wygląda źle, nie mam pojęcia czym jest to spowodowane. Trzeba walczyć, ale ja zawsze podkreślam, że na walce życie się nie kończy, istotne są umiejętności piłkarskie. Nie wiem czy trener Obarek lepiej nas motywował, czy nie. Może wtedy graliśmy na większej świeżości, może dlatego to wszystko wyglądało lepiej? Jedno jest pewne, teraz jest dramat. Szukać winy można w wielu rzeczach, ale trzeba w końcu znaleźć rozwiązanie. Niektórzy uważają, że pozostało nam niewiele czasu, ja uważam, że jest go jeszcze dużo. Być może wszyscy za szybko chcieliśmy to ugryźć, klub dopiero się odrodził. Sam bym bardzo chciał, żeby Widzew jak najszybciej wrócił na swoje miejsce, ale potrzeba do tego dużo pracy i piłkarz, i działaczy, i innych osób związanych z klubem.”

Kamil Wielgus:
,,Znowu nam dzisiaj zabrakło szczęścia, takiego jakie miał na przykład Bełchatów. Po kontuzji czuję się już w miarę dobrze, rozegrałem prawie cały mecz po dłuższej przerwie i jest w miarę w porządku. Trudno znaleźć plusy dzisiejszego meczu, ciężko nam się grało. Zobaczymy co powiedzą trenerzy i będziemy pracować dalej.”

Daniel Maczurek:
,,Kolejny przegrany mecz. Pozostaje nam spuścić głowy i wziąć się ciężko do roboty. Musimy przeanalizować to co się dzisiaj stało. Wiadomo, warunki były jakie były, mniejsze boisko, taktyka rywali. Staraliśmy się, walczyliśmy, ale zabrakło tego najważniejszego, czyli strzelonych goli. Ciężko jest coś sensownego powiedzieć, niby gramy dobrze, ale nie stwarzamy sytuacji, a w obronie popełniamy błędy i jest jak jest. Na treningach ciężko pracujemy, ale wychodzimy na mecz i tego nie widać.”