Zmiana taktyki strzałem w dziesiątkę?

26 listopada 2019, 08:41 | Autor:

W rozpoczynającym listopad meczu z Resovią kontuzji doznał Daniel Mąka. Pomocnik Widzewa wypadł z gry na kilka miesięcy, przez co trener Marcin Kaczmarek musiał znaleźć dla niego zastępstwo. Nie poszedł jednak na łatwiznę, a postanowił zmienić taktykę. Wygląda na to, że trafił w dziesiątkę.

Przed starciem ze Zniczem Pruszków można było się spodziewać, że miejsce Mąki na prawym skrzydle zajmie Christopher Mandiangu. Szkoleniowiec łodzian zdecydował się jednak na dużo bardziej niekonwencjonalny ruch – na bok przesunął Przemysława Kitę, z kolei za plecami Marcina Robaka umiejscowił Adama Radwańskiego.

Manewr zakończył się powodzeniem, bo widzewiacy rozgromili na trudnym terenie przeciwników, wygrywając aż 6:0. Niestety, już na samym początku spotkania swoją czwartą żółtą kartkę w sezonie otrzymał Radwański, przez co tydzień później nie mógł zagrać. Kaczmarek wrócił do wariantu z dwoma napastnikami, ale tylko jednorazowo.

W niedzielę na boisku znów oglądaliśmy trzech środkowych pomocników – Bartłomieja Poczobuta, który miał najbardziej defensywne zadania i często cofał się do linii obrony, Mateusza Możdżenia, który pracował po obu stronach boiska oraz wspomnianego Radwańskiego, ponownie w roli typowej „dziesiątki”.

Taktyka ponownie przyniosła skutek. Widzewiacy nie tylko zagęścili środek pola, ale też, dzięki obecności dodatkowego zawodnika (czasem nawet dwóch, gdy piłkę wyprowadzał Daniel Tanżyna), tworzyli sobie więcej możliwości do dokładnego zagrania. Zarówno Możdżeń, jak i Radwański popisali się kilkoma świetnymi podaniami, a jedno z nich – tego pierwszego – przyniosło premierową bramkę dla łodzian.

Podobnego zdania był analizujący grę łodzian dyrektor akademii Maciej Szymański. „Współpraca między trzema pomocnikami wygląda dobrze pod kątem zajęcia przestrzeni w środkowej strefie. Każdy wypełnia inną linię: Poczobut schodzi do tyłu, Możdżeń jest łącznikiem między obroną i atakiem, a Radwański ustawiony jest najwyżej. Dzięki temu w każdej linii mamy zawodnika, który jest aktywny, chce piłkę i potrafi podjąć niekonwencjonalne rozwiązanie” – ocenił we wczorajszym programie „Sportowe Śniadanie” na antenie Radia Żak.

Również Mateusz Możdżeń był zadowolony z obecności z dodatkowego gracza w środku pola. „Dzięki temu mamy więcej opcji. Jeżeli masz dwóch napastników o podobnym profilu, przyklejających się do obrońców, to te opcje są zupełnie inne, niż przy biegającej między liniami „dziesiątce”, mogącej się albo obrócić, albo odegrać. Z biegiem czasu obrońcy nie zawsze wychodzą za tym piłkarzem, robią się dziury i otwiera się mnóstwo opcji do grania” – ocenił w rozmowie z WTM pomocnik łódzkiego klubu.

Czy zatem w Stargardzie ponownie obejrzymy taktykę 4-2-3-1? Nic nie wskazuje na to, by miało być inaczej. Po pierwsze, ustawienie to po prostu się sprawdziło. Po drugie, ewentualny zastępca Radwańskiego, czyli Rafał Wolsztyński, ostatnio najlepiej radzi sobie wchodząc z ławki na podmęczonego przeciwnika i to w takiej roli daje Widzewowi najwięcej. Ostateczna decyzja należy jednak oczywiście do Marcina Kaczmarka.

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
archie1910
4 lat temu

To fakt, że wprowadzając 4-2-3-1, a nie 4-4-2, nasz środek pola jest bardziej zagęszczony, dzięki czemu dominujemy w linii pomocy. Inna sprawa, że zmieniając Radwańskiego i wprowadzając drugiego napastnika strzelamy więcej goli
¯\_(ツ)_/¯

ceasarc
Odpowiedź do  archie1910
4 lat temu

czyli grać 4-2-3-1 do 65 min, później dawać wolsztyńskiego za radwańskiego i dobijać:)

szafranowy
4 lat temu

Dość ciekawa sytuacja z Wolsztyńskim, strzela bramki, co u napastnika najważniejsze, ale osobiście na ten moment nie jestem przekonany co do jego pozycji w zespole… Moim zdaniem większość jego występów od pierwszej minuty w tej rundzie było bezproduktywne. ~90% czasu to eleganckie odsuwanie się od gry i próba nie rzucania się w oczy, co przy grze dwoma napastnikami jest niedopuszczalne. W obecnej sytuacji (wyższa forma, skuteczność) jeżeli miałby grać od początku to wg mnie bardziej na 9, a umówmy się – nawet jak będzie strzelał hat-tricki to Marcina nie posadzi, za wysokie progi na ten moment. Kwestia czy będzie w… Czytaj więcej »

Mr. X
Odpowiedź do  szafranowy
4 lat temu

Generalnie mamy dwóch klasycznych Jokerów w drużynie.
To właśnie Wolsztyński i Mandiangu.
Wchodząc z ławki dają najwięcej dla drużyny i najwięcej radości kibicom.
W Man.U takim piłkarzem był Solskier.
Z perspektywy ambicji piłkarza trochę wredna rola, ale zawsze jest szansa, że jeden czy drugi kiedyś wypali na całego.
Ave Widzew

Vladimir
4 lat temu

dobry ruch Kaczmarka
zagesczamy srodek i dziura miedzy pomocnikami i napadem wypelniona,
proste a zarazem skuteczne rozwiazanie na rozmontowanie obrony rywali, tak trzymac!

1910 W
4 lat temu

Też mi się podoba ta taktyka. Jeszcze było parę akcji gdzie było o włos a podanie dobre by doszło. Jest dobrze i właściwa to droga.

dick
4 lat temu

można jakieś statystyki Radwańskiego skoro taki dobry? bo na boisku tego jakoś nie widac…

dino
Odpowiedź do  dick
4 lat temu

widzę że ,,fanclub,, Radwana się odezwał….Prawda jest taka że nie stać nas żeby Radwan grzał ławę..bo chłopak ma papiery na granie jest młody i musi się rozwijać na chwałę Widzewa…Trzeba go wspierać a nie gnoić głupawymi postami…

Irek
4 lat temu

Posadzenie na ławę Wolańskiego I Zielenieckiego dało dużo korzyści. Bo jest więcej spokoju z tyłu I nie tracimy podwòrkowych goli z doopy. Z kolei brak Mąki powoduje że w pomocy te akcje wyglądają na przemyślane .
Twierdzę i będę twierdził że wiosenna kompromitacja to efekt gry tych panów. Jeśli nie był to wynik celowego działania to na pewno wina ich baboli i niskich umiejętności. Bardzo niskich.

9
0
Would love your thoughts, please comment.x