Miedź Legnica – Widzew Łódź 1:0 (0:0)

15 maja 2022, 14:40 | Autor:

„Z nieba do piekła” – tak można najlepiej podsumować dzisiejszy mecz pomiędzy Miedzią Legnica a Widzewem Łódź. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia byli jedną nogą w Ekstraklasie, kiedy to, na jedenaście minut przed końcem spotkania, rzut karny wykonywał Juliusz Letniowski. Niestety, jego uderzenie obronił bramkarz, a gospodarze chwilę później wyszli z kontrą, wykończyli ją i wygrali 1:0. Czerwono-biało-czerwoni marzenia o bezpośredniej promocji muszą zatem odłożyć o tydzień.

W porównaniu do spotkania z Resovią, szkoleniowiec łodzian dokonał w wyjściowym składzie trzech zmian. Pierwsza była przez nas spodziewana, bo miejsce w jedenastce stracił Martin Kreuzriegler, którego zastąpił Krystian Nowak. Oprócz tego, wymienione zostały wahadła. Na prawym zaczął Paweł Zieliński, zaś na lewym Radosław Gołębiowski. Na ławkę trafił Fabio Nunes, a na pozycję napastnika przesunięto Karola Danielaka. Formację ofensywną tworzyli także Ernest Terpiłowski i Bartłomiej Pawłowski. Jak można było przypuszczać, mimo pewnego awansu, Miedź nie zamierzała odpuszczać. Trener Wojciech Łobodziński desygnował dziś bardzo mocne zestawienie – z wysuniętym Patrykiem Makuchem na czele.

Legniczanie, przywitani przez gości szpalerem, od pierwszych minut ruszyli do ataku. Już po kilkudziesięciu sekundach, sam na sam z Henrichem Ravasem znalazł się Kamil Zapolnik, na szczęście czujne interweniował Słowak. W kolejnej akcji, po nieporozumieniu w obronie, szansę miał Maciej Śliwa, lecz przeniósł futbolówkę wysoko nad poprzeczką. Tak duży napór nie trwał jednak długo, gdyż szybko spotkanie się uspokoiło. Widzewiacy mieli swoją pierwszą niezłą szansę w dziewiątej minucie – po sprytnie rozegranym rzucie wolnym przez Patryka Lipskiego. Dograł on po ziemi do Pawłowskiego, ale ten nie zrobił z futbolówką użytku. Rzut wolny przyniósł zagrożenie też po kwadransie, a strzał Zielińskiego zablokował obrońca.

Przy piłce o wiele dłużej utrzymywali się podopieczni trenera Łobodzińskiego, chociaż – poza dobrze wypiąstkowanym przez Ravasa dośrodkowaniem Piotra Azikiewicza – większego zagrożenia z tego nie było. Lewy obrońca musiał zresztą szybko opuścić boisko, a to z powodu doznanej kontuzji. Jego miejsce zajął Ruben Hoogenhout. W 24. minucie Lipski spróbował uruchomić Danielaka, ale ten nie opanował zbyt dobrze futbolówki i pozwolił defensorowi na interwencję. Gospodarze mieli tego dnia duże problemy zdrowotne, gdyż tuż przed upływem pół godziny niezdolny do gry stał się Szymon Matuszek – kapitana zastąpił Hamza Bahaid.

Tempo tego pojedynku było dość senne – legniczanie wykonywali kilka rzutów rożnych czy wolnych, jednak radziła sobie z nimi obrona czerwono-biało-czerwonych. Miedź do ofensywy ruszyła dopiero w ostatnich dziesięciu minutach gry. Najpierw, po wrzutce Chuki z prawego skrzydła i zgraniu głową przez Makucha, wprost w Ravasa uderzył Zapolnik. Golkiper interweniował też przy próbie Macieja Śliwy, a prawdziwy kunszt wykazał w piątej minucie doliczonego czasu gry, kiedy to dość instynktownie sparował strzał Chuki z kilku metrów. W międzyczasie, przewrotką swojego szczęścia spróbował Zapolnik, lecz i to niczego nie dało. Prowadzący zawody pan Tomasz Musiał zaprosił więc oba zespoły do szatni przy rezultacie 0:0, chociaż nie można było ukryć, że wyraźną przewagę w pierwszej części mieli gospodarze.

Do drugiej części obie drużyny przystąpiły bez zmian w składach. Od początku, częściej przy piłce starali się utrzymywać łodzianie, ale pierwszą groźną okazję stworzyli sobie podopieczni trenera Łobodzińskiego. Po szybkim kontrataku uderzał Hoogenhout, na szczęście bardzo niecelnie. W odpowiedzi, Widzew oddał swój pierwszy celny strzał w tym spotkaniu! Dalekim przerzutem popisał się Lipski, Zieliński zszedł do środka, ale futbolówkę skierował wprost w ręce Mateusza Abramowicza. Po chwili, czujność legnickiego golkipera sprawdził Danielak, z podobnym skutkiem. Z dystansu uderzał także Kun, natomiast i on nie zaskoczył bramkarza.

Po godzinie gry, trener Danielak dokonał pierwszej roszady w składzie swojego zespołu. Na murawę wszedł Letniowski, który zmienił bezproduktywnego tego dnia Gołębiowskiego. Na lewe wahadło przesunięty został oczywiście Kun. I pomocnik kilka minut po wejściu oddał celny strzał, niestety – znowu obronił Abramowicz. W drugiej połowie widzewiacy spisywali się dużo lepiej niż przed przerwą, chociaż nadal brakowało im lepszego wykończenia. W 67. minucie na dwudziestym piątym metrze sfaulowany został Pawłowski, jednak przycelował prosto w mur. Po dośrodkowaniu Kuna, do główki doszedł jeszcze Lipski, lecz trafił tylko w rywala. Pawłowski miał okazję także kilka minut później – ją czujnie obronił Abrmamowicz.

Na jedenaście minut przed końcem, w polu karnym znalazł się Kun i został podcięty przez jednego z obrońców. Po wideoweryfikacji, pan Musiał zdecydował się wskazać na jedenasty metr boiska! Do piłki podszedł Letniowski i mogło się wydawać, że przesądzi on o awansie widzewiaków do Ekstraklasy. Niestety, jego strzał świetnie obronił Abramowicz. Jakby tego było mało, kilkadziesiąt sekund później Miedź wyszła z kontratakiem, nie przerwał go również Letniowski, a Ravasa, będąc z nim już sam na sam, pokonał Chuca. Trener Niedźwiedź wprowadził do gry trzech rezerwowych: najpierw Kristoffera Normanna Hasnena, później także Bartosza Guzdka oraz Przemysława Kitę. Widzewiacy próbowali jeszcze cokolwiek zdziałać, ale niczego to nie dało i mecz zakończył się rezultatem 1:0 dla Miedzi. Marzenia o bezpośrednim awansie do Ekstraklasy trzeba więc odłożyć co najmniej do przyszłej niedzieli.

Miedź Legnica – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
81′ Chuca

Miedź:
Abramowicz – Martinez, Mijusković, Aurtenetxe, Azikiewicz (23′ Hoogenhout) – Dominguez (83′ Drzazga), Matuszek (30′ Bahaid), Chuca (83′ Lehaire) – Śliwa, Makuch, Zapolnik (84′ Garcia)

Rezerwowi: Lenarcik – Garuch, Stróżyński, Lewandowski

Widzew:
Ravas – Nowak, Hanousek, Stępiński – Zieliński (82′ Normann Hansen), Lipski (86′ Kita), Kun, Gołębiowski (61′ Letniowski) – Terpiłowski (86′ Guzdek), Pawłowski – Danielak

Rezerwowi: Łytwynenko – Dejewski, Kreuzriegler, Karasek, Villanueva

Żółte kartki: Stępiński, Lipski

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)

Widzów: 5674

Subskrybuj
Powiadom o
240 komentarzy
Starsze
Nowsze Najwięcej ocen
Inline Feedbacks
View all comments
240
0
Would love your thoughts, please comment.x