Młodzieżowcy jednak zostają. Widzew będzie miał wielki problem
18 maja 2023, 09:44 | Autor: RyanWbrew wcześniejszym sygnałom, najnowsze nieoficjalne informacje na temat przepisów dotyczących młodzieżowców w przyszłym sezonie Ekstraklasy świadczą, że wszystko zostanie po staremu. To sprawia Widzewowi wielkie kłopoty.
W kolejnych rozgrywkach status młodzieżowca w najwyższej klasie posiadać będą piłkarze urodzeni w roku 2002 lub młodsi. Szybki rzut oka na obecną kadrę łodzian wystarczy, aby uzmysłowić sobie, że Janusz Niedźwiedź nie będzie miał ani jednego takiego zawodnika! Grający u tego trenera najczęściej Ernest Terpiłowski i Jakub Sypek będą za starzy, a Łukasz Zjawiński – pomijając jego przydatność dla zespołu – zakończy wypożyczenie. W składzie pozostaną jedynie Adam Dębiński (cztery minuty w sezonie), Filip Zawadzki (58 minut), Ignacy Dawid (0 minut) oraz Mateusz Kempski (1 minuta). Pamiętajmy przy tym, że dwaj pierwsi mają ważne umowy do 30 czerwca i wcale nie jest pewne, że klub skorzysta z klauzuli przedłużającej umowy o kolejny rok – usłyszał WTM.
1 lipca do zespołu dołączy urodzony w 2003 roku Jan Krzywański, ale trudno przypuszczać, że z miejsca wygryzie on z bramki Henricha Ravasa i Jakuba Wrąbla (jeśli ten zostanie). Raczej przypadnie mu rola drugiego lub trzeciego golkipera RTS. Podobnie jest w przypadku Bartosza Guzdka, który wróci z wypożyczenia do Odry Opole. Napastnik nie zrobił tam jednak furory, więc raczej nie uda mu się także zaistnieć w elicie. Pytanie tylko, czy Guzdek w ogóle w klubie zostanie, ponieważ jego kontrakt także wygasa i nie wiadomo, czy działacze aktywują klauzulę wydłużającą współpracę o kolejne dwanaście miesięcy.
Przed odpowiedzialnym za ruchy transferowe Tomaszem Wichniarek bardzo trudne zadanie. Dyrektor sportowy łodzian będzie musiał sprowadzić latem na Piłsudskiego co najmniej dwóch nowych młodzieżowców, a najlepiej trzech. Rynek jest ekstremalnie wymagający, ponieważ za każdego gracza z takim statusem trzeba słono zapłacić. Agenci piłkarscy wykorzystują koniunkturę i są w tym temacie bezwzględni. Młodzieżowców, którzy nie zaniżą poziomu gry zespołu, szuka cała liga, a najlepszych zgarną najbogatsi. Reszcie pozostaną zawodnicy drugiego sortu lub wychowankowie. W Akademii Widzewa próżno obecnie szukać ludzi, którzy udźwigną Ekstraklasę. Liderami rezerw są przecież wiekowi Kamil Tlaga, Maciej Kazimierowicz czy Daniel Mąka. Można zapomnieć, że w drugiej drużynie już teraz znajdą się gracze o wystarczających umiejętnościach.
Trzeba mieć nadzieję, że pion skautingu jest od dawna przygotowany na taki scenariusz i ma wyselekcjonowaną grupę młodzieżowców, poddawanych stałej obserwacji. „Bez względu na to, czy Polski Związek Piłki Nożnej utrzyma przepis o młodzieżowcu, będziemy chcieli sprowadzić takich piłkarzy do zespołu” – zapewniał kilka tygodni temu Wichniarek. Pozostaje trzymać kciuki za jego skuteczność. W przeciwnym razie Niedźwiedź będzie musiał co kolejkę decydować się na „mniejsze zło” przy wyborze składu.
Przypomnijmy, że w myśl obecnego regulaminu, który ma pozostać w niezmienionym kształcie (informował o tym portal Weszło), suma czasu spędzonego przez młodzieżowców w trakcie całego sezonu musi wynieść co najmniej 3000 minut. Inaczej będzie się to wiązało z karami finansowymi dla klubów: od pół miliona do aż trzech milionów złotych. W bieżącej kampanii widzewiakom brakuje do uzbierania minimum jeszcze 128 minut, więc sytuacja jest pod kontrolą.