Oceny widzewiaków po meczu z Borutą

12 listopada 2015, 21:13 | Autor:

Czaplarski_Boruta

Udany marsz w górę tabeli został na chwilę wstrzymany. Widzewiacy przerwali serię czterech wygranych z rzędu, tylko remisując w Zgierzu. Szczęście w nieszczęściu, że główni konkurenci też potracili punkty. Jak zdaniem WTM wypadli łodzianie?

Michał Sokołowicz:
Zdarza się, że jeden z najmocniejszych punktów drużyny też może popełnić błąd. Taka jest piłka. Wczoraj przekonał się o tym właśnie Sokołowicz, który – nie ma co ukrywać – zawalił gola. Co prawda golkiper był brany w obronę przez kolegów, m.in. Damian Dudała stwierdził, że piłka powinna być wybita wcześniej, ale „Sokół” wyraźnie krzyknął „moja” i stanął wpół drogi. Cóż, zdarza się. Pozostałe interwencje Michała były bez zarzutu.
Ocena: 5

Michał Pietras:
Pietras, jak Pietras. Zasuwał na prawej stronie i dawał z siebie wiele, ale brakowało mu nieco jakości czysto piłkarskiej. Od pewnego czasu obrońca poprawił grę w destrukcji i rywale już tak często nie hasają sobie w jego sektorze boiska. Prawda jednak jest taka, że wczoraj zgierzanie do hasania nie byli zbyt skorzy…
Ocena: 6

Michał Polit (piłkarz meczu):
Do tej pory nieco pomijany i niedoceniany Polit okazał się całkiem solidnym zawodnikiem. Z konieczności zastąpił w niedzielę Daniela Maczurka i dał niezłą zmianę. W środę wybiegł w pierwszym składzie i zaprezentował się jeszcze lepiej. Dobrze się ustawiał, zagrywał celniej i bardziej precyzyjnie niż niejedni pomocnicy i co najważniejsze strzelił swojego debiutanckiego gola w barwach Widzewa. Ktoś może się nie zgadzać, ktoś dziwić (my nieco też), ale w tym wczorajszym marazmie Michał był naszym zdaniem najlepszy. Po prostu.
Ocena: 8

Damian Dudała:
Zaliczył nieco bardziej przeciętny mecz, niż zazwyczaj. Co prawda niczego nie zawalił, ale też niczym szczególnym się nie wyróżnił. Być może cały czas czuł kłucie w mięśniu i dlatego starał się oszczędzać, zostając w tyłach. W 73 minucie Dudała odpuścił i poprosił o zmianę, chcąc zagrać w sobotę.
Ocena: 6

Kamil Bartos:
Przed meczem mieliśmy nieco obaw, czy Bartos da radę na tej pozycji. Poprzednim razem wystąpił na lewej obronie dość słabo. Szybko okazało się, że o Kamila bać się nie należy. Dobrze radził sobie w obronie, a że rywale nie kwapili się do akcji ofensywnych, mógł pozwolić sobie na częste wypady do ataku. Nie zagrał oszałamiająco, ale biorąc pod uwagę, że miał nieco zmienione obowiązki, plamy nie dał.
Ocena: 6

Adrian Budka:
Niby jest pod formą, niby lata już nie te, ale jednak Budka robi różnicę. Choćby sama jego obecność na boisku wpływa na kolegów uspokajająco i dodaje im pewności. Rutynowany skrzydłowy nie jest jednak wyłącznie od statystowania, ale też asystowania. Wczoraj znów brał udział przy strzelonym golu, dobrze dośrodkowując piłkę z rzutu rożnego, którą potem Polit wepchnął do siatki.
Ocena: 7

Princewill Okachi:
Wydawało się, że Okachi łapie formę i jego gra będzie jeszcze lepsza. W Zgierzu pomocnik był jednak nieco przygaszony. Odbierał mniej piłek, niż zazwyczaj i rzadko był „pod grą”. Może wynikało to z faktu, że Boruta skupiony był bardziej na parkowaniu autobusu w polu karnym i nie było ataków do rozbijania.
Ocena: 6

Damian Kozieł:
Chwalony przez nas Kozieł w ostatnich meczach nieco przyhamował ze swoją dyspozycją. W środę zaliczył słaby występ, niecelnie podawał i nie brał na siebie ciężaru rozgrywania akcji. Gdybyśmy widzieli go pierwszy raz na boisku, moglibyśmy pomyśleć, że to w sumie normalne, gdy dopiero co przeskoczył z piłki juniorskiej do dorosłego futbolu. Sęk w tym, że wiemy już, iż stać go na dużo więcej.
Ocena: 5

Michał Czaplarski:
W pierwszej połowie był obok Polita najlepszy na placu. Zaliczył kilka udanych akcji, a jego przechwyt na 30 metrze powinien był dać Widzewowi prowadzenie, gdyby Kamil Zieliński lepiej wykończył podanie kapitana. Czaplarski mógł też sam strzelić gola, ale jego uderzenie głową odbiło się rykoszetem od rywala i piłka poszła na róg. W drugiej połowie nieco zgasł. Być może oszczędzał się, mając na koncie żółtą kartkę.
Ocena: 7

Aleksander Majerz:
Po raz pierwszy za kadencji Marcina Płuski dostał szansę od pierwszych minut, ale nie możemy powiedzieć, że ją wykorzystał. Wystąpił na lewej pomocy, gdzie czuje się nieco mniej pewnie, niż w środku, ale i tak powinien był pokazać więcej. Piłka go nie szukała, a co sam też nie specjalnie się do niej palił. Majerzowi nie pomogła nawet zamiana stronami z Budką. Po 65 minutach zszedł z boiska.
Ocena: 5

Kamil Zieliński:
Widzewska maszyna do strzelania goli zacięła się. Zieliński miał furę sytuacji w meczu ze Zjednoczonymi, ale skończył tylko z asystą. Wczoraj okazje miał może mniej dogodne, ale coś powinie był wykorzystać. A już główkę w doliczonym czasie gry, którą wykończyć musiał! Jedyny plus z tego, że absorbował defensywę Boruty i stwarzał tym samym więcej miejsca dla kolegów.
Ocena: 5

Zmiany

Damian Marcioch:
Dostał jeszcze więcej czasu, niż poprzednio i nie dał plamy. Nie zanotowaliśmy ani jednej straty w wykonaniu Marciocha, za to zapamiętaliśmy świetną wrzutkę, którą Zieliński miał obowiązek zamienić na gola i trzy punkty. Przyzwoita zmiana i sygnał dla Płuski, który już zapewne układa sobie w głowię kadrę na rundę wiosenną.
Ocena: 7

Igor Świątkiewicz:
Pojawił się na boisku nieco z konieczności, zmieniając narzekającego na ból Dudałę, ale nieźle wszedł w mecz. To Świątkiewicz jako pierwszy przeprowadził groźną okazję w drugiej połowie, oddając silny strzał. A była to już 82 minuta spotkania! To wiele mówi o ofensywnej grze widzewiaków w środowe popołudnie.
Ocena: 7

Damian Gilarski:
Kozieł słaniał się na nogach już od dobrych 20 minut, ale Płuska postanowił wpuścić świeżego Gilarskiego dopiero w 90 minucie. Lewoskrzydłowy zdążył więc raptem raz „powąchać” piłki.
Ocena: brak