Oceny widzewiaków po meczu z Górnikiem

22 października 2020, 13:16 | Autor:

Widzewiakom nareszcie udało się powiększyć dorobek punktowy na wyjeździe. Niestety, po meczu z Górnikiem Łęczna łodzianie mogą dopisać sobie tylko jedno „oczko”, chociaż ich przewaga w starciu z wyżej notowanym rywalem była znacząca. Jak oceniliśmy poszczególnych zawodników za to spotkanie?

Miłosz Mleczko:
Bez wątpienia był to najlepszy mecz tego golkipera w koszulce Widzewa. Nareszcie też możemy powiedzieć, że dał coś więcej od siebie i w jakimś stopniu pomógł w powiększeniu dorobku punktowego klubu z al. Piłsudskiego. Gospodarze przez większość spotkania nie zagrażali bramce widzewiaków, ale jak już udało im się oddać strzał, to na wysokości zadania stawał Mleczko. Na odnotowanie zasługuje zwłaszcza jego interwencja z 19. minuty, kiedy to bardzo groźnie główkował Tomasz Midzierski. Takich parad oczekujemy więcej, bo na razie jest ich jak na lekarstwo.
Ocena: 7,5

Łukasz Kosakiewicz:
Wypadł gorzej niż z Sandecją, zwłaszcza jeżeli rozpatrujemy aspekty ofensywne. Przyczyną tego stanu rzeczy był najprawdopodobniej nowy partner na boku boiska. Czyste konto powinno świadczyć o dobrej postawie formacji defensywnej zespołu. W rzeczy samej tak było, gospodarze właściwie poza pięcioma wypadami pod bramkę, przez większość czasu byli zamknięci na swojej połowie. Do niezrozumiałej sytuacji doszło w samej końcówce meczu, kiedy to Kosakiewicz rozegrał stały fragment gry na krótko, zamiast dośrodkować futbolówkę w pole karne. Sędzia słusznie uznał, że łodzianie nie są zainteresowani kolejnym atakiem i użył gwizdka po raz ostatni. Właściwie była to jedyna pomyłka tego obrońcy w sobotnie popołudnie.
Ocena: 6

Krystian Nowak:
Czerwono-biało-czerwoni nie pozwolili na dużo gospodarzom, ale nieliczne akcje podopiecznych Kamila Kieresia mogły skończyć się zdobyciem przez nich bramki. Jedną z takowych okazji sprokurował właśnie Nowak, kiedy to w niezrozumiały sposób próbował zatrzymać kontrę Górnika. Zamiast poczekać na asekurację swoich kolegów, to stoper zatrzymał się. W konsekwencji, jedno podanie spowodowało, że w obronie Widzewa powstała wielka wyrwa i Bartosz Śpiączka znalazł się w dobrej sytuacji do oddania strzału. Postanowiliśmy także obniżyć ocenę o pół punktu za tragiczne zachowanie pod bramką rywali, gdy wychowanek Mazura Ełk nie trafił do bramki z najbliższej odległości… Piłkarz, który gra na poziomie pierwszej ligi musi wykorzystywać takie sytuacje. Nieważne, na jakiej pozycji występuje.
Ocena: 5,5

Daniel Tanżyna:
„Dixon” uniknął właściwie większych błędów. Jedyna rysa na jego dobrym występie, to ta z 61. minuty, kiedy wraz z Patrykiem Stępińskim pogubili się w kryciu i napastnik Górnika oddał groźny strzał. Przez większość spotkania był zaporą nie do przejścia, a dodatkowo jednym z najcelniej zagrywających piłkarzy w szeregach gości. Dokładność podań stopera Widzewa wyniosła 93%, co było trzecim wynikiem w drużynie. Tanżyna wygrał także 83% pojedynków w obronie, co w kontekście całego zespołu było najlepszym rezultatem.
Ocena: 7

Patryk Stępiński:
Ciągle widać, że nie jest to jego nominalna pozycja, ale ze swoich obowiązków defensywnych wywiązywał się dobrze. Tak jak już wyżej wspomnieliśmy, popełnił jeden błąd, ale nie miał on żadnych konsekwencji. Był najcelniej podającym zawodnikiem gości, bo aż 95% zagrywanych przez niego piłek odnajdywało adresatów. W akcjach ofensywnych właściwie nie uczestniczył, bowiem przez cały mecz tylko raz zacentrował w pole karne. Ten aspekt jest do poprawy.
Ocena: 6,5

Michael Ameyaw:
Bardzo przeciętny występ, okraszony monotonnymi, przewidywalnymi próbami dryblingu. Gdy próbował przyśpieszyć grę łodzian, to zagrywał niedokładnie lub zwyczajnie gubił piłkę. Niczym nie zaszkodził drużynie, ale i właściwie nic nie wniósł. Dużo treningów przed nim, aby stanowił realną konkurencję do gry na prawej flance dla Mateusza Michalskiego.
Ocena: 6

Mateusz Możdżeń:
Najczęściej uderzający piłkarz w sobotnie popołudnie. Łącznie próbował czterokrotnie, ale żaden jego strzał nie stworzył realnego zagrożenia pod bramką rywali. Cieszy fakt, że nie podaje już do najbliższego kolegi, a próbuje pchać grę do przodu. Coraz lepiej wygląda jego współpraca z Patrykiem Muchą i zapewne nie trzeba będzie długo czekać, aby przełożyło to się na wyniki osiągane przez podopiecznych Enkeleida Dobiego.
Ocena: 6,5

Patryk Mucha (piłkarz meczu):
Bardzo dobry mecz w wykonaniu byłego gracza Górnika Polkowice. Dzięki solidnej grze dwójki środkowych pomocników Widzewa, gospodarze byli długimi momentami bezradni. Głównym architektem tego stanu rzeczy był właśnie Patryk Mucha, który w sobotę zaliczył najwięcej odbiorów piłki – aż jedenaście! Co więcej, przejął też dwadzieścia jeden bezpańskich piłek, co również było najlepszym wynikiem w łódzkiej drużynie. Kilkukrotnie próbował wspomóc kolegów w ofensywie. Jego mocne uderzenie z dużym trudem sparował bramkarz gospodarzy.
Ocena: 7,5

Dominik Kun:
Na boisku mało widoczny, mimo że mógł pozwolić sobie na odważniejszą grę, bowiem za jego plecami ustawiony był bardziej doświadczony obrońca, niż zazwyczaj ma to miejsce. Niestety, od skrzydłowego wymaga się dużo więcej niż jedna próba strzału oraz cztery dośrodkowania. Co gorsza, tylko jedna centra odnalazła swojego adresata. Z całej drugiej linii to właśnie Kun był najmniej razy przy piłce. Nie był to udany występ tego 27-latka, a mimo to został zmieniony dopiero w 80. minucie meczu.
Ocena: 5

Merveille Fundambu:
Ponownie nie olśnił, ale to przez niego przechodziła właściwie każda akcja gości. Trzykrotnie próbował zaskoczyć bramkarza gospodarzy, ale za żadnym razem nie był nawet blisko zdobycia bramki. Zanotował też dziesięć strat. W tym aspekcie gorsi byli tylko Dominik Kun oraz Mateusz Michalski. O wiele lepiej wygląda jego współpraca z Marcinem Robakiem i miejmy nadzieję, że był to ostatni nieprzekonujący występ Kongijczyka.
Ocena: 6,5

Mateusz Michalski:
Kolejny mecz, w którym Michalski nie grał na swojej pozycji. Ponownie udowodnił, że jego miejsce jest na boku boiska. Nie radził sobie z dobrze grającą obroną gospodarzy. Mimo to, miał dwie dobre okazje do strzelenia gola. Pierwsza miała miejsce na początku spotkania, kiedy to po dograniu Merveille’a Fundambu nie trafił w piłkę. Z kolei w drugiej sytuacji zachował się dobrze, ale kapitalną interwencją popisał się Maciej Gostomski. Poza tym, nie wykreował nic, co broniłoby jego występ. W dodatku zanotował najwięcej strat w zespole gości.
Ocena: 5,5

REZERWOWI

Daniel Mąka:
Trzy boiskowe minuty wystarczyły, aby Daniel Mąka zrobił więcej, aniżeli zawodnik, którego zmienił. Oczywiście chodzi o sprowokowanie Serhija Krykuna, który nie utrzymał nerwów na wodzy i kopnął pomocnika. Bezmyślne zachowanie Ukraińca poskutkowało czerwoną kartką oraz grą gości w przewadze jednego zawodnika. O niczym więcej nie można napisać, bo potem już tylko był na boisku, a nie grał. Miał jedną dogodną okazję w końcówce, ale nie przyjął dobrze futbolówki.
Ocena: brak

Henrik Ojaama:
Kolejny mecz Estończyka w roli statysty. Przez ponad dziesięć minut miał tylko trzy kontakty z piłką, przy czym jeden nieudany.
Ocena: brak

Skala ocen: 1-10 (wyjściowa 6)
1 – najgorszy mecz w życiu
2 – poniżej wszelkiej krytyki
3 – fatalnie
4 – bardzo źle
5 – źle
6 – przeciętnie
7 – dobrze
8 – bardzo dobrze
9 – blisko perfekcji
10 – mecz życia

Metodologia oceniania:
Każdy zawodnik zaczyna mecz z wyjściową oceną 6. Po udanym zagraniu otrzymuje pół punktu, a jeśli jest to kluczowe dla przebiegu meczu (np. gol, asysta, ważne podanie lub istotna interwencja obronna), cały punkt. Analogicznie punkty są odejmowane po nieudanym zagraniu. Na koniec spotkania punkty są zliczane, tworząc finalną ocenę. Pod uwagę bierzemy tylko graczy, którzy spędzili minimum piętnaście minut regulaminowego czasu gry.

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Pan Jan
3 lat temu

Mam spory niedosyt po tym meczu, a w świetle kwarantanny wręcz ogromny. Górnik był do ogrania i smutek, że nie wykorzystaliśmy tej ich absencji. Teraz Widzew czeka to samo, więc jestem ciekaw jak się to na Nas odbije.

Daniel
3 lat temu

Mam jeden postulat: oceniający powinien mieć zakaz dostępu do Instata przed dokonaniem ocen. W innym przypadku nie skupia się na oglądaniu meczu, tylko na podliczaniu słupków statystycznych.

krzysiek
3 lat temu

Statystyka celnych podań potrafi być trochę zakłamująca – jak zauważyłeś, Stępiński nie robił „swojej roboty” dośrodkowując, gdzie dość często traci się piłki (ale kiedy się nie straci, bramka pada często więc warto).

U środkowych to wymierna ocena skuteczności, ale u skrzydłowych wysoki odsetek to albo oznaka geniuszu, albo zbyt defensywnego nastawienia.

Jarek
3 lat temu

Nie wiedzialem ze gra w pilke nozna polega na „prowokowaniu” rywali do faulowania…..i teraz juz wiecie dlaczego nie bedzie u nas dobrze skoro tragiczny Maka jest chwalony za cos takiego…

yonex
3 lat temu

Stępiński spokojnie 7.Dużo pewniejszy od niedoświadczonego Bechta mimo,że to nie jego nominalna pozycja.Bechtowi trzeba też dawać minuty ,bo widać u niego postępy w grze,ale jeszcze nie pierwszy skład.Może jak Mąka taki el fenomeno to wstawiać go od początku i od pierwszych minut zawsze będziemy grać z przewagą jednego zawodnika.W mojej ocenie nie był lepszy od Kuna.

5
0
Would love your thoughts, please comment.x