Omega Kleszczów – Widzew II Łódź 2:1 (1:0)
14 sierpnia 2021, 16:56 | Autor: KamilPorażki w drugim meczu nowego sezonu IV ligi doznali piłkarze rezerw Widzewa Łódź. Podopieczni Patryka Czubaka zagrali słabo w pierwszej połowie starcia z Omegą Kleszczów, ale po przerwie spisali się o wiele lepiej, co zaowocowało golem Daniela Villanuevy. Niestety, w doliczonym czasie gry stracili bramkę na 1:2.
Widzewiacy pojechali do Kleszczowa z czterema wzmocnieniami z pierwszej drużyny: Dawidem Owczarkiem, Patrykiem Muchą, Mateuszem Malcem oraz wspomnianym Villanuevą. Wszyscy zaczęli zresztą w podstawowym składzie, a debiutujący w oficjalnych zawodach Hiszpan stworzył linię ataku z Mateuszem Gołdą i właśnie Malcem. Resztę jedenastki dopełnili zawodnicy formalnie przypisani do zespołu rezerw. Na ławce znalazł się wracający po kontuzji Kamil Tlaga, nie było zaś Piotra Bartłoszewskiego i Daniela Mąki.
Spotkanie rozpoczęło się od sporej przewagi gospodarzy, którzy w pierwszych minutach praktycznie nie schodzili z połowy czerwono-biało-czerwonych. Ich ataki nie były jednak zbyt groźne dla stojącego między słupkami Marcela Buczkowskiego. W jedenastej minucie gola mogli za to strzelić widzewiacy! Z rzutu rożnego świetnie dośrodkował Dawid Telestak, a do piłki dopadł Dominik Najderek. Niestety, z woleja posłał ją minimalnie nad poprzeczką. Tuż po upływie kwadransa Omega wreszcie zaatakowała skuteczniej. Na lewej flance do futbolówki dopadł Tomasz Bąkowicz i huknął w samo okienko, nie dając golkiperowi szans.
Po stracie bramki widzewiacy wreszcie zaczęli częściej utrzymywać się przy piłce i próbować tworzyć sobie sytuacje. Brakowało im jednak dokładności, a dobrze dysponowana kleszczowska obrona nie miała problemów z odpieraniem zagrożenia. W 29. minucie z dobrej strony pokazał się Gołda, który przedryblował rywala, a następnie uderzył, lecz zrobił to zdecydowanie zbyt lekko. Kilka minut później odbiór w środku pola zaowocował dograniem do Villanuevy, ale ten strzelił tylko w boczną siatkę. Swoje okazje mieli także gospodarze, lecz dwukrotnie byli łapani na spalonych. Przed przerwą mieliśmy jeszcze drobną scysję Malca z Bartłomiejem Zielińskim, po których obaj ukarani zostali przez prowadzącego ten mecz Adama Sekuterskiego żółtymi kartkami, jednak wynik pierwszej części nie uległ już zmianie.
Do drugiej połowy goście przystąpili z jedną zmianą w składzie: na środku obrony miejsce Najderka zajął Tlaga. Już po czterech minutach prowadzenie podwyższyć mogła Omega, na szczęście groźny strzał Michała Lenarczyka czujnie obronił Buczkowski. Po chwili uderzał też Bąkowicz, ale niecelnie. Łodzianie po raz pierwszy zaatakowali sześć minut później. Po wymianie kilkunastu podań dośrodkował Gołda, Villanueva nie był niestety w stanie przeciąć tej wrzutki. Hiszpan próbował też z dystansu, lecz zrobił to wysoko nad poprzeczką. W międzyczasie na plac wszedł drugi rezerwowy, Damian Skrzeczkowski, zastępując Gołdę.
W 63. minucie podopiecznym trenera Czubaka udało się wyrównać! Najpierw sfaulowany został Mucha, a piłka po rzucie wolnym i zamieszaniu w polu karnym dotarła do Owczarka. Ten bez wahania uderzył, zaś futbolówka odbita od jednego obrońców spadła pod nogi Villanuevy. Nowy nabytek Widzewa znalazł się sam na sam z Pawłem Wiśniewskim i bez większego trudu go pokonał. W tym fragmencie gdy przyjezdni zaczęli spisywać się coraz lepiej, co zaczynało owocować kolejnymi sytuacjami. Po podaniu z rzutu rożnego do strzału doszedł Mucha, niestety przymierzył jedynie wprost w dobrze ustawionego Wiśniewskiego.
Na kwadrans przed końcem swój dorobek powinien podwoić Villanueva. Hiszpan znalazł się sam na sam z bramkarzem po podaniu Skrzeczkowskiego, ale strzelił o kilkanaście centymetrów obok słupka. Dobrą szansę miał także Mucha, któremu dogrywał wprowadzony chwilę wcześniej Filip Zawadzki, lecz dośrodkowanie pomocnika było niecelne. Widzewiak uderzał jeszcze z dystansu – Wiśniewski ponownie był na posterunku. Piłkę meczową miał na swojej nodze Villanueva, jednak po przedryblowaniu dwóch przeciwników wypuścił sobie futbolówkę zbyt daleko, w efekcie czego złapał ją bramkarz. Gdy wydawało się, że spotkanie zakończy się remisem, w szóstej minucie doliczonego czasu gry zwycięstwo gospodarzom dał Krzysztof Kowalski, pokonując Buczkowskiego po wrzutce z rzutu rożnego. Ostatecznie rezerwy Widzewa przegrały więc 1:2 i po dwóch kolejkach mają w tabeli IV ligi tylko jeden punkt, a w środę zmierzą się na Łodziance ze Skalnikiem Sulejów. Start o godzinie 17:00.
Omega Kleszczów – Widzew II Łódź 2:1 (1:0)
17′ Bąkowicz, 90+6′ Kowalski – 63′ Villanueva
Omega:
Wiśniewski – Kowalik, Zieliński, Niedbała, Michalak – Lenarczyk (57′ Roczek), Pieniążek, Łudczak (71′ Gal), Ociepa (57′ Jaszczak), Bąkowicz (73′ Tomesz) – Szewczyk (73′ Kowalski)
Rezerwowi: Porzeżyński – Łukasik
Widzew II:
Buczkowski – Owczarek (68′ Dębiński), Glicner, Najderek (46′ Tlaga), Pokorski – Mucha, Chwałowski, Telestak (78′ Zawadzki) – Gołda (57′ Skrzeczkowski), Villanueva, Malec (85′ Szadkowski)
Rezerwowi: Kwiatkowski – Szcześniak
Żółte kartki: Zieliński, Łudczak, Kowalik – Malec, Owczarek, Pokorski, Skrzeczkowski
Sędzia: Adam Sekuterski (Łódź)