Relacja z meczu Widzew Łódź – GKS Bełchatów 11.03.2012

12 marca 2012, 10:48 | Autor:

Wyjątkową otoczkę miał niedzielny mecz przy Piłsudskiego. Ligowe emocje zeszły na dalszy plan w związku z porażającą wiadomością, że odeszła od nas legenda – Włodzimierz Smolarek.

W obliczu wydarzeń, do jakich doszło w tygodniu poprzedzającym spotkanie z bełchatowską jedenastką, same zawody oraz podziw dla wątpliwych umiejętności piłkarzy przestał być rzeczą najistotniejszą. Niedzielne popołudnie kibice w całości chcieli poświęcić pożegnaniu się z ikoną Widzewa.

Dzień przed meczem tłumy żegnały Włodzimierza Smolarka na pogrzebie w rodzinnym Aleksandrowie Łódzkim. W niedzielę zaś kibice pożegnać go chcieli także we własny, stadionowy sposób. Na płocie wzdłuż trybuny „C” zawisły kolejno: transparent-cytat ze zmarłego piłkarza: „To jest mój kochany stadion i moi kochani kibice”, flaga „Dzięki Wam tu jesteśmy”, flaga „Aleksandrów Łódzki” (obie przepasane kirem) oraz transparent: „Włodzimierz Smolarek 1957-2012”. Także pozostałe płótna, a było ich ledwie kilka, przepasano kirem. 90% widzów przybyło, zgodnie z wcześniejszym apelem, ubranym na czarno.

Jeszcze zanim zabrzmiał pierwszy gwizdek do zgromadzonej na stadionie publiczności przemówił prezes klubu Marcin Animucki, który zakomunikował, że decyzją władz Widzewa nr 11, z którym występował w Łodzi Włodzimierz Smolarek został zastrzeżony i żaden inny zawodnik nie będzie mógł nosić koszulki z dwiema jedynkami!

Następnie raz jeszcze oddano cześć zmarłemu poprzez „prawdziwą” minutę ciszy, której towarzyszył wzruszający, nostalgiczny dźwięk trąbki wygrywający żałobną pieśń. Po tym już zaczęły się zawody, a grający z czarnymi opaskami piłkarze Widzewa ruszyli po 3pkt. które zapowiadali zdobyć dla odchodzącej od nas legendy.

Także fani ruszyli z mobilizującym dopingiem. Repertuar był mocno związany z postacią ŚP. Włodzimierza Smolarka oraz wyjątkowo, z uwagi na okoliczności, pozbawiony był „uprzejmości” pod adresem różnorakich wrogów. Jedynie spontanicznie gdzieniegdzie dało się słyszeć pikantne „pozdrowienia” pod adresem policyjnego donosiciela Łukasza Sapeli. Bramkarz GKS jest największym idolem boiskowym kibiców z ul. Sportowej w Bełchatowie.

Doping stał na bardzo wysokim poziomie, bowiem tak, jak wynik dedykowany był pamięci zmarłego. Kolejny raz figle płatało nagłośnienie, które to raz działało, a raz zanikało, by na dobre powrócić na ostatnie 30min zawodów, ale wyłącznie na „Niciarce”. Stąd też fenomenalna postawa wokalna tej trybuny, co porwało do głośnych śpiewów cały stadion. Jeszcze wcześniej, w 54min, cały stadion na stojąco oklaskami po raz ostatni oddał hołd symbolowi „widzewskiego charakteru”.

Na boisku wiało nudą, lecz piłkarzom oddać należy, że walczyli i wkładali w grę całe serce. Zostało to ostatecznie wynagrodzone zwycięstwem. „Złotą” bramką okazało się trafienie Abbessa, który z bliska strzałem głową pokonał bramkarza gości.

Ostatecznie Widzew pokonał GKS, z którym ta sztuka nie udała mu się od blisko 13 lat. Było to więc godne pożegnanie jednej z największych klubowych legend