Pożegnaliśmy legendę

12 marca 2012, 10:29 | Autor:

W sobotę, 10 marca o godz. 12:00 w Kościele św. Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim, rozpoczęły się uroczystości z pożegnaniem ikony łódzkiego Widzewa oraz całej polskiej piłki – Włodzimierza Smolarka.

Ceremonię podzielono na dwie części: świecką oraz kościelną.  W tej pierwszej głos na mównicy w budynku kościoła zabierali oficjele: wojewoda łódzka Jolanta Chełmińska, burmistrz Aleksandrowa Łódzkiego Jacek Lipiński, przez PZPN Grzegorz Lato oraz trener Reprezentacji Polski z 1982r. Antoni Piechniczek. Pierwsza z wymienionych, w imieniu Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, odznaczyła pośmiertnie Włodzimierza Smolarka Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Następnie głos zabrali przedstawiciele Kościoła, po czym rozpoczęła się msza święta. W całej uroczystości udział wzięło blisko 4 tysiące osób, które przybyły oddać cześć wielkiej legendzie. Rodzina oraz oficjele zajęli miejsca w kaplicy kościoła, pozostali natomiast mogli śledzić przebieg wydarzeń na usytuowanym przed świątynią telebimie. Tam też wyemitowany wzruszający film zawierający wypowiedzi oraz wspomnienia o zmarłym wypowiadane przez bliskie mu osoby.

Po mszy olbrzymiej długości kondukt żałobny, złożony w pierwszej kolejności z rodziny Włodzimierza Smolarka, a dalej oficjeli, przyjaciół, kibiców, czy współmieszkańców, udał się na miejsce pochówku na cmentarz przy ul. Wojska Polskiego. Na drodze przemarszu kibice spontanicznie odpalili race, aby pożegnać swojego idola „po swojemu”.

Po dotarciu w miejsce złożenia ciała ŚP. Włodzimierza Smolarka kontynuowano ceremonię, w której brały udział tysiące osób. Na grobie legendy polskiego sportu pojawiło się mnóstwo wieńców, kwiatów oraz zniczy, a także m.in. specjalna koszulka Widzewa z napisem „Włodzimierz Smolarek, w naszych sercach On”,  oczywiście z nr 11.

Podczas wykonywania przez miejscową orkiestrę „Marszu Żałobnego” kibice wznieśli w górę szale i pojawiło się jeszcze kilka symbolicznych rac.

Warto podkreślić, że kibicowskie akcenty absolutnie nie przeszkadzały najbliższej rodzinie zmarłego. Byli oni przekonani, że właśnie w taki sposób życzyłby sobie być pożegnanym, Włodzimierz Smolarek przez jego „kochanych kibiców”.

Na zawsze pozostanie Pan w naszej pamięci!