Trenerzy Widzewa i ŁKS przed derbami

12 października 2016, 20:37 | Autor:

toya_derby

Do 63. Derbów Łodzi już tylko niecałe cztery doby. Wyjątkową atmosferę piłkarskiego święta czuć coraz mocniej także w mediach. Do studia TV Toya w środę zaproszeni zostali m.in. trenerzy obu ekip: Marcin Płuska oraz Marcin Pyrdoł. Co mówili?

Marcin Pyrdoł, pytany o grę ofensywną swojego zespołu, wskazywał, że brak Adama Patory, który strzelał w zeszłym sezonie dużo goli, udało się załatać. „Cieszmy się z tego, że daliśmy sobie radę bez Patory i poukładaliśmy drużynę. Strzelamy bramki i zdobywamy punkty. Radionow przychodził do nas po krótkiej przerwie, spowodowanej kontuzją, dlatego potrzebował trochę czasu, by dojść do pełnej dyspozycji. Uważam, że z meczu na mecz gra coraz lepiej” – mówił trener ŁKS.

Zdaniem opiekuna drużyny z al. Unii, wykonuje ona ciągły progres. Transfery odkładane są na zimę. „Cały czas się rozwijamy i wierzę, że jesteśmy w stanie grać jeszcze lepiej. W tym momencie koncentruję się na końcówce rundy jesiennej. Dopiero później usiądziemy z prezesem oraz sztabem szkoleniowym i wspólnie przeanalizujemy sytuację. Wtedy podejmiemy odpowiednie decyzje kadrowe” – stwierdził Pyrdoł.

Nieco mniejsze zadowolenie z gry w ofensywie, w ostatnich spotkaniach, wykazywał Marcin Płuska. „Cieszy fakt, że bramki zdobywa duża liczba zawodników. Z przebiegu ostatnich meczów powinniśmy jednak tych goli zdobywać dużo więcej. Zarówno w spotkaniu z Ruchem, jak i Jagiellonią, stworzyliśmy sobie sporo 100% sytuacji, lecz zabrakło nam wykończenia. Teraz mamy tydzień, by skoncentrować się na fazie finalizacji. Tak, by w meczu derbowym piłka już wpadała do siatki” – zapewnił szkoleniowiec Widzewa.

Zdaniem młodszego z dwójki trenerów, innym mankamentem w grze jego drużyny z Ruchem oraz w Białymstoku, była kwestia mentalna. „Gdybyśmy wykorzystali sytuacje, podróż z Białegostoku do Łodzi byłaby z uśmiechem na ustach. Niestety, brak koncentracji w końcówce meczu kosztował nas utratę dwóch punktów. Jest to cenna lekcja. Jeśli gra się z takim rywalem, trzeba być skupionym od pierwszej do ostatniej minuty. W spotkaniu z ŁKS też musimy tak do tego podejść” – uważa 28-latek.

Jak w obu łódzkich drużynach wygląda sytuacja zdrowotna? Wydaje się, że w ŁKS zdecydowanie lepiej. Potwierdza to sam trener, który jednocześnie nie chciał zdradzać żadnych informacji odnośnie taktyki czy składu. „Czekamy na Kamila Juraszka. Liczę na to, że sztab medyczny postawi go na nogi przed derbami. System gry jest płynny i zmienia się w zależności od wydarzeń na boisku. Nie będę mówił, jak zagramy w derbach, żeby nie ułatwiać pracy rywalom. Zobaczymy, jakich piłkarzy będę miał do dyspozycji i wtedy podejmę decyzję odnośnie składu. Na dzisiaj o taktyce nie chcę mówić” – powiedział Pyrdoł.

Dużo więcej zmartwień ma przed derbami Łodzi szkoleniowiec gości. W niedzielę nie wystąpią Michał Choroś, Kamil Tlaga, Michał Czaplarski, Marcin Kozłowski oraz Robert Kowalczyk. „Nie jest przyjemnie, gdy traci się wartościowych zawodników. Teraz wypadł nam jeszcze Kamil Tlaga, który raczej nie zagra w niedzielę i będziemy musieli radzić sobie bez niego. Te kontuzje mają charakter mechaniczny, wynikają z walki sportowej, a nie są to urazy mięśniowe na treningach. Mamy jednak na tyle szeroką i wyrównaną kadrę, że w każde chwili może wejść inny zawodnik i zastąpić kolegę” – stara się zachowywać spokój Płuska.

Trener Widzewa zaznacza, że w sposobie przygotowania do tej wyjątkowej konfrontacji nie będą wprowadzane żadne zmiany. Specjalne nowinki nie pojawią się także w sposobie gry czerwono-biało-czerwonych. „Nie będziemy niczego zmieniać. Mamy pewne standardy odnośnie podawania meczowej osiemnastki i je zachowamy. Posiadamy swój model gry. Wiemy, że mecz składa się z czterech części: ofensywnej, defensywnej oraz faz przejściowych z obrony do ataku i odwrotnie. Mamy różne pomysły na te etapy i niezależnie od tego, z kim gramy, chcemy je realizować” – zapewnia Płuska. „Doskonale wiemy, że dotychczas traciliśmy większość bramek po stałych fragmentach gry. W tym mikrocyklu treningowym pracujemy nad tym, żeby to poprawić. Jestem przekonany, że w meczu z ŁKS będziemy lepiej bronić przy stałych fragmentach” – dodaje.

Obaj trenerzy, pytani w TV Toya o emocje derbowe, nie ukrywali wyjątkowości chwili. „Czuję dumę i jestem szczęśliwy, że mogę się wpisać w historię meczów derbowych. Moje nazwisko może pojawić się obok takich trenerów, jak Michał Probierz, Franciszek Smuda czy Leszek Jezierski. To wyróżnienie. Będzie to święto Łodzi, wyjątkowy mecz dla kibiców i mediów” – przyznał Marcin Pyrdoł. „To wielkie wydarzenie. Udział w takim meczu wyzwala dodatkowe, pozytywne emocje. Te emocje napędzają wszystkich do dodatkowej pracy” – stwierdził jego niedzielny konkurent, Marcin Płuska.