W. Obarek: „Piłkarze mają zapierdalać!”

13 lipca 2015, 08:52 | Autor:

RTS_konferencja

Witold Obarek, który rozpocznie z piłkarzami rundę jesienną nowego sezonu, jest póki co dla kibiców Widzewa postacią raczej anonimową. Zanim fani poznają jego warsztat, już teraz mogą przynajmniej poznać osobowość doświadczonego szkoleniowca. To człowiek bardzo ambitny, konkretny i charyzmatyczny. Dowodów szukać można w wywiadzie dla sport.pl.

Obarek podkreśla,  że nie zależy mu na głośnych nazwiskach w drużynie. Ci, którzy w niej będą, muszą skupić się na ciężkiej pracy. „Na pewno nie będzie szastania pieniędzmi. Najpierw wszystko robiliśmy w wielkiej tajemnicy i z początku to ja dzwoniłem. Gdy się jednak rozniosło, że szukamy zawodników, to sami zaczęli do mnie dzwonić” – przyznał. „Piłkarze mają zapierdalać! Tylko wtedy będą grać. Żadne układy nie wchodzą w grę” – mówi bez ogródek.

Trener Widzewa opowiadał też o swoich poprzednich latach pracy. „Zaczynałem jako trampkarz w Widzewie, ale szybko złapałem kontuzję. Łękotka. W tamtych czasach kontuzja łękotki to był praktycznie koniec kariery. W wieku 23 lat wziąłem się od razu za trenerkę. (…) Jestem z rocznika 1958. Łodzianin. Trenowałem wiele drużyn w III lidze. Ceramikę Opoczno i Sokoła Aleksandrów wprowadziłem do II ligi. Mam wychowanków: Igora Sypniewskiego, który grał w Lidze Mistrzów, Dariusza Żurawia, który trafił do Bundesligi, Maćka Kowalczyka, który był w lidze rosyjskiej” – opowiada sport.pl.

Dla Witolda Obarka najważniejsza jest praca i podążanie drogą, którą nakreśli on sam. „Mnie żaden prezes nie wejdzie do szatni i nie powie, że ma grać ten czy tamten. Nawet prezydent Polski nie ma takiego prawa!” – stwierdza kategorycznie. „Czasu jest w sam raz. Wszystko da się ułożyć. Może będziemy też trenować w niedziele. Tak, będziemy trenować w niedziele! Jak będzie padać – też. Boisko będzie grząskie? No i co z tego? U mnie nie ma żadnego tłumaczenia” – zapowiada nietuzinkowy szkoleniowiec.

Cel jest jeden – walka o awans. „Piłkarzom powiem, że wszyscy będą nas chcieli ograć, bo jesteśmy Widzewem. Ale powiem im też, że dlatego, że jesteśmy Widzewem, to my mamy ograć wszystkich. (…) Musi się udać! Ja nawet nie mogę pomyśleć, że się nie uda. Nawet pomyśleć” – kończy Obarek.