Widzew – Pogoń (wypowiedzi)
28 stycznia 2023, 20:36 | Autor: OskarBardzo emocjonujący mecz za nami w „Sercu Łodzi”. Widzew walczył do końca i w dziewięćdziesiątej ósmej minucie doprowadził do wyrównania. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia pokazali znacznie lepszy futbol w drugiej połowie a spotkanie to możemy uznać za niezłe otwarcie wiosny. Co powiedzieli bohaterzy tego spektaklu po meczu?
Jens Gustafsson:
„Opisanie tego meczu nie będzie łatwe. Mogę wypowiedzieć się o pierwszej połowie, która uważam, że była pod naszą kontrolą. To był przyzwoity występ przez pierwsze czterdzieści pięć minut. W drugiej połowie straciliśmy kontrolę nad piłką i przez dwadzieścia minut naprawdę cierpieliśmy. Przede wszystkim jesteśmy smutni i niezadowoleni ze straty trzech goli. Pracowaliśmy nad tym żeby tracić ich jak najmniej. Jesteśmy zawiedzeni, bo każdy z nas czuł, że można wyciągnąć coś więcej, a ostatecznie straciliśmy dwa punkty w końcówce meczu. Od następnego meczu musimy być po prostu lepsi.
Nie zaskoczyła mnie atmosfera na Widzewie, bo jest ona tutaj naprawdę świetna. Cieszę się z obecności naszych kibiców. Nie obchodzą mnie statystyki. Interesuje mnie ogólny wygląd drużyny i żeby Pogoń stawała się coraz lepsza. Jesteśmy niezadowoleni z podyktowania rzutu karnego i z interpretacji sędziego. Nic już nie zmienimy więc musimy to zaakceptować.
Nie wiem do końca, co zrobił Kostas po końcowym gwizdku, bo nie widziałem tego i nie miałem okazji jeszcze z nim porozmawiać. Cokolwiek się stało, to nie możemy akceptować takich kartek, bo to źle rzutuje na całą drużynę i źle wpływa na przyszłość zespołu. Ciężko mi porównać dwa mecze z Widzewem. Pierwszy mecz wygraliśmy, ale dzisiejszy mecz był rozgrywany na bardzo wysokiej intensywności, więc możliwe, że ten dzisiejszy był nieco trudniejszy od tego rozgrywanego w pierwszej kolejce. Nie było żadnych niespodzianek w grze gospodarzy, gdyż widzieliśmy ich grę w Turcji. Co do Rafała Kurzawy, to przebiegł dzisiaj trzynaście kilometrów, nikt nie biega tyle, co on. To zawodnik, który zawsze pomaga drużynie i ma pewną jakość, ale tak, jak każdy, czasami popełnia błędy. Jeśli chodzi o Przyborka, to przyjdzie jeszcze jego czas na debiut”.
Janusz Niedźwiedź:
„Przez pierwsze kilkanaście minut staliśmy wysoko i narzucaliśmy pressing, czyli to, czego oczekiwaliśmy przed meczem. Po pierwszej bramce trochę się cofnęliśmy. Z jednej strony jest radość po wyciągnięciu tego spotkania, ale też trochę zawód, bo mieliśmy więcej sytuacji. Dwie poprzeczki, słupek i sytuacja Szoty. Pokazaliśmy charakter, bo odrobiliśmy trzykrotnie wynik i to duży pozytyw. Przyjmujemy ten jeden punkt. Te błędy, to nie była nerwowość, tylko niepewność po straconej bramce. Brakowało mi gry pomiędzy strefami, takich podań zdobywających przestrzeń. Takie rzeczy już miały miejsce w drugiej połowie. Osoba, która była wyznaczona do karnego dzisiaj oddała piłkę Martinowi. To było bardzo ładne zachowanie, bo ten zawodnik wiedział, że Martin dobrze wykonuje jedenastki.
Przy drugiej bramce błąd popełnił nie tylko Mateusz, ale też jeszcze jeden piłkarz, bo mógł uzupełnić tę lukę. Dzisiaj popełniliśmy za dużo błędów. W ofensywie też mogliśmy więcej osiągnąć, bo jak na szybko liczyłem, to mieliśmy jeszcze cztery bardzo dobre okazje. Ten punkt przyjmujemy z umiarkowanym zadowoleniem. Po takim gonieniu wyniku i golu w końcówce musimy się cieszyć. Jestem zły na te błędy, bo w ostatnich meczach one się nie zdarzały. Zwrócimy uwagę na jeszcze jedną rzecz. Nie chce o niej mówić, żeby nie ułatwiać rywalom, ale musimy nad tym popracować, bo miał on miejsce przynajmniej sześć razy w tym spotkaniu.
Gramy w każdym meczu o zwycięstwo. Chcemy być tacy, jacy byliśmy w drugiej połowie. Taki zespół chciałbym oglądać. Walczyliśmy do końca, co kibice docenili po końcowym gwizdku”.
Marek Hanousek:
„Wielkie emocje dzisiaj w Sercu Łodzi. Udało się uratować w końcówce punkt i z tego możemy być zadowoleni. Brakowało nam w pierwszej połowie pewności siebie. Drugą połowę mieliśmy już pod kontrolą i byliśmy bliżej zwycięstwa. Straciliśmy bramkę na 2:3 i musieliśmy znów gonić wynik. Pierwsza połowa nie była dobra i będziemy musieli o niej trochę porozmawiać. Początki po długiej przerwie są nerwowe i może to był też powód, dlaczego ta połowa nie była tak dobra. Pogoń jest ciężkim przeciwnikiem, ale zawsze jak gramy na swoim stadionie, czujemy wsparcie i tutaj przeciwnicy zawsze mają problemy i zawsze gramy o zwycięstwo”.
Ernest Terpiłowski:
„Szkoda mojej sytuacji, w której trafiłem w poprzeczkę. Czasami brakuje centymetrów, taki jest futbol. Nie ma co się załamywać. Mecz skończył się remisem, wiadomo jest lekki niedosyt, ale strzeliłem bramkę oraz zanotowałem asystę. Myślę, że w szatni przeanalizowaliśmy dotychczasową grę i druga połowa wyglądała lepiej. Gole traciliśmy w zbyt prosty sposób i zbyt szybko, ale ważne, że mecz skończył się remisem. Ciężko powiedzieć skąd nerwowość. Brakowało może takich ligowych emocji”.
Alexander Gorgon:
„Myślę, że jeśli weźmie się pod uwagę dobre sytuację Widzewa, to wynik wydaje się rzeczywiście sprawiedliwy. Ten karny pod koniec jednak bardzo boli, bo straciliśmy dwa punkty. Nie powiedziałbym, że nie mieliśmy klasy. Wydaje mi się, że dzisiaj dopuściliśmy przeciwnika do bardzo groźnych sytuacji bramkowych. Widzew pokazywał już często, że są w stanie grać bardzo fajną piłkę. Nie chcieliśmy im dać rozwinąć skrzydeł już na własnej połowie, stąd był taki pressing. Asysta bardzo mnie cieszy, szczególnie myśląc o tym, co przeszedłem”.