Wlaźlik wciąż na dyrektorskim stołku

17 sierpnia 2014, 09:52 | Autor:

Michał_Wlaźlik

Jakiś czas temu na WTM zdradziliśmy, że kariera Michała Wlaźlika w Widzewie wcale się nie zakończyła – wbrew oczekiwaniom kibiców po tzw. aferze urlopowej. To że były Członek Zarządu klubu wciąż się w nim udziela, potwierdził też Sylwester Cacek w niedawnym wywiadzie udzielonym naszemu portalowi.

„(…) Nikt z zewnątrz nie wie, ile Michał zrobił przez ostatnie dwa lata. Najgorsze, co by było, to powiedzieć sobie „do widzenia” i to wszystko zaprzepaścić. Wiadomo, nie myli się ten, kto nic nie robi, a jak ktoś jest młody, to tych błędów może być więcej. Ważna jest dla nas kontynuacja obranej strategii, czy to w kwestii szkoleniowej czy skautingowej (…) Przez te lata jednak dużo się on nauczył, zbudował organizację, dlatego nie chciałem się go pozbywać.” – bronił swojego pracownika Cacek.

Nieoficjalnie usłyszeliśmy natomiast, że innym powodem zatrzymania Michała Wlaźlika przy Piłsudskiego jest fakt, że potrafi on konstruować zapisy kontraktowe, przygotować umowę dla nowych piłkarzy. Jako jedyny w klubie umie on dokonać pełnej rejestracji zawodnika, z pozyskaniem certyfikatu włącznie. Potrafi też porozumiewać się biegle w dwóch językach – niemieckim oraz angielskim.
Jesteśmy skłonni – przy ogólnej kiepskiej ocenie całej postaci – uznać to za zalety M.S.W., ale sam fakt, że nikt inny tego nie potrafi, budzi spory niepokój.

Jak udało nam się ustalić, Wlaźlik, mimo rezygnacji z zasiadania w Zarządzie, zachował dyrektorski stołek. Nie jest już co prawda dyrektorem sportowym, a jego funkcja brzmi Dyrektor ds. Skautingu. Można więc śmiało uznać, że odpowiedzialność za jakoś wyszukiwanych na rynkach piłkarzy spoczywać będzie właśnie na jego barkach. Wkrótce przekonamy się, na jaką ocenę zasługuje jego praca.