K. Falon: „To zwycięstwo smakuje potrójnie!”

9 września 2017, 11:52 | Autor:

Bohaterem piątkowego wieczoru był bez wątpienia Kacper Falon. Młody pomocnik wszedł na boisko w końcówce meczu z Olimpią Zambrów, debiutując w ligowych rozgrywkach w barwach Widzewa i wprowadził się do drużyny znakomicie. Strzelił zwycięskiego gola… w dniu swoich urodzin!

– Patryk Wolański, jakby nie było kapitan drużyny, mówi, że to był twój dzień. Szczęśliwy?

– Bardzo! To zwycięstwo smakuje dla mnie podwójnie, a może nawet potrójnie. Strzeliłem bramkę w dniu swoich 20 urodzin. W dodatku drużynie, w której spędziłem ostatnie pół roku. Wiemy, jak to wyglądało. Mało tam grałem, więc cieszę się, że strzeliłem im gola. Jeszcze stało się to w 91. minucie. To wielka radość.

– Spodziewałeś się, że wejdziesz na boisko czy to był prezent-niespodzianka na urodziny?

– Na rozgrzewkę pobiegłem już w 30. minucie i od tamtej pory intensywnie pracowałem. W przerwie trener Broniszewski powiedział mi, że jest szansa, że zagram. Co prawda nie od początku drugiej połowy, ale w trakcie. Stało się tak, że trener wpuścił mnie na ostatnie dziesięć minut, z czego jestem bardzo zadowolony. Strzeliłem zwycięską bramkę i cała drużyna może być z tego powodu szczęśliwa.

– Twój gol padł prawdopodobnie z pozycji spalonej. Jak to wyglądało z twojej perspektywy?

– Nie mam przekonania, czy był spalony. Najpierw „Kaziu” zagrał za linię obrony, potem „Mąsia” dobrze mi ją zgrał. Ja tylko dostawiłem nogę i wpadło. Nie było czasu na panikę. To były ułamki sekund. Nie pozostało nic innego, jak wpakować piłkę do siatki.

– Nie denerwowałeś się patrząc z boku na upływający czas? Olimpia bardzo długo skutecznie się broniła.

– Byliśmy na to przygotowani. Drużyny, które tutaj przyjeżdżają, grają właśnie w ten sposób. Dodatkową presję nakłada na nich publiczność, dlatego rywale nie chcą ryzykować i skupiają się tylko na obronie. My musimy być na to gotowi. Ja też wchodząc na boisko wiedziałem, czego się ode mnie oczekuje. Chciałem uszczęśliwić siebie i drużynę, no i nie dać trenerowi powodów do złości na mój występ. Jestem ze swoich wyborów zadowolony.

– Trenerzy chyba też. Co ci mówili przed wejściem?

– Już w tygodniu trenerzy podpowiadali mi, żebym obserwował, za kogo mogę wejść. Dzięki temu będę wiedział, jak się ustawiać. Wchodziłem na boisko na ostatnie dziesięć minut, więc tego czasu nie było zbyt dużo. Starałem się jednak zrobić wszystko, by pokazać się z dobrej strony i myślę, że mi się to udało.

– Twój gol pomógł pokonać zespół, w którym grałeś w poprzedniej rundzie. Słowo „grałeś” jest jednak tylko umowne. Nie najlepiej wspominasz tamte pół roku. To ma znaczenie, że pomogłeś ograć właśnie Olimpię?

– Na początku miało, ale teraz już o tym nie myślę. Wolę skupić się na sobie.



– Czego ci życzyć z okazji urodzin?

– Przede wszystkim tego, żebym jak najwięcej występował na boisku. Żeby każdy miał ze mnie pociechę, a ja mógł cieszyć się grą. Jestem w fantastycznym miejscu. Nic, tylko ciężko pracować i rozwijać się pod okiem trenera. W Widzewie mam wręcz wymarzone warunki do podnoszenia swoich umiejętności. Jest świetna atmosfera wokół klubu i fachowcy w sztabie szkoleniowym.

– Trybuny też pomagają. Miło usłyszeć swoje nazwisko po strzelonej bramce.

– To również bardzo ważne. Uczucie jest niesamowite, gdy wchodzisz na boisko przy takim dopingu. Granie dla szesnastu i pół tysiąca widzów to wspaniała sprawa!

Rozmawiał Ryan

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x