S. Majak: „Tomek Muchiński ma trudniejsze zadanie”

30 października 2016, 10:36 | Autor:

slawomir_majak

Tomasz Muchiński i Sławomir Majak współtworzyli przed dwudziestoma laty drużynę Widzewa, świecąc z nią ogromne sukcesy. Dziś dwa koledzy z szatni usiądą na dwóch różnych ławkach trenerskich i jeden będzie chciał pokonać drugiego. Przed meczem Widzew – Ełk porozmawialiśmy z trenerem gości, świetnie znanym w Łodzi Sławomirem Majakiem.

– To dopiero 14. kolejka, ale oba zespoły już znajdują się pod ścianą.

– Sytuacja w tabeli, szczególnie po meczach, które się już w tej kolejce odbyły, stawia Widzew w sytuacji bez wyjścia. Jeśli chce się on nadal liczyć w walce o awans, to nie może z nami stracić punktów. Wyniki zespołów z dołu tabeli dla nas ułożyły się tak, że te drużyny nas minęły i sami jesteśmy pod kreską. Musimy więc szukać punktów wszędzie. Na Widzewie też. Słyszę, że przyjść ma sporo kibiców. Myślę, że zobaczą dobry mecz.

– Powinno to być otwarte spotkanie. Zdradzi pan kilka kart przed pierwszym gwizdkiem?

– Trochę śmieszne jest takie mówienie o odkrywaniu kart. To nie jest liga hiszpańska czy angielska, żeby mówić o jakiejś wielkiej taktyce. Nie będziemy stawiać autobusu w bramce. Preferuję grę ofensywną i nie ukrywam tego ani przed panem, ani nikim innym. Nazwa rywala mogłaby sugerować, że powinniśmy zagrać defensywnie, ale uważam, że nadmierne cofanie się i szukanie szansy tylko w kontrach mogłoby się zemścić. Nasz gra będzie też zależna od tego, jak wysoko wyjdzie do nas Widzew. Ale jechaliśmy też na Świt i potrafiliśmy grać swoje.

– Cieszy się pan na spotkanie ze swoimi dawnymi kibicami?

– To już na pewno całkiem inna widownia. Dwadzieścia lat, to dużo czasu. Liczę jednak, że to pokolenie kibiców, które oglądało moją grę w Widzewie, jeszcze jest aktywne i przyjdzie na mecz. Dla mnie to jest duży sentyment. Zdaję sobie sprawę, że przyjeżdżam na stare śmieci, choć wiadomo, to jednak stadion przy Milionowej. Zmierzę się z klubem, w którym spędziłem swoje najlepsze piłkarskie lata. Sentyment będzie jednak przed meczem i po meczu. Ale w trakcie 90 minut sentymenty odejdą na bok. Podobnie podchodzi do tego zapewne Tomek Muchiński.

– No właśnie, z trener Muchińskim znacie się jak łyse konie. Jeden z was będzie po końcowym gwizdku w trudnej sytuacji.

– Jesteśmy trenerami, którzy objęli swoje drużyny w trakcie sezonu. Ja trochę wcześniej, a Tomek niedawno. Przed nim stoi większe wyzwanie, musi podnieść zespół po ostatnich niepowodzeniach i po zawirowaniach w klubie. Dowiedziałem się, że odszedł też prezes. Dodatkowo dojdzie presja ze strony kibiców, którzy przypuszczam będą wręcz żądali zwycięstwa. Każda strata punktów może Widzew wyeliminować z walki o awans. Dlatego uważam, że rywale muszą wygrać, a my tylko możemy pokusić się o niespodziankę.

– Wasza drużyna, po słabszym początku, musiała w tym sezonie trochę zrewidować swoje cele.

– Objąłem zespół w trakcie rozgrywek. Wcześniej Ełk grał podobnie, jak w poprzednich sezonach. Wtedy liczył się w lidze, przegrał rywalizację z Olimpią Zambrów, a potem Olimpią Elbląg, które awansowały do II ligi. Myślę, że teraz nastąpiło zderzenie z nową III ligą, po dojściu grupy łódzko-mazowieckiej. Poziom tych zespołów przewyższa ten, który prezentują ekipy z warmińsko-mazurskiego i podlaskiego. Wystarczy spojrzeć w tabelę, gdzie tylko Huragan Wołomin jest na dole.

– Waszym głównym celem obecnie jest utrzymanie?

– Patrzymy na siebie. Naszym małym celem jest wydostanie się przed zimą ze strefy spadkowej. Jeśli nam się to uda, będzie super. Przypomnę, że gramy teraz z Widzewem, za chwilę z Concordią Elbląg, która też nie oddaje punktów za darmo. Potem jedziemy na Lechię Tomaszów i mamy u siebie Legię II. To naprawdę ciężki terminarz. Celem nadrzędnym będzie wyjście se strefy spadkowej, ale zobaczymy, czy nam się to uda.

– Jest pan jednoznacznie kojarzony jako widzewiak. Boli pana to, co stało się z klubem w ostatnich latach czy może cieszy, że budowany jest od nowa, ale na zdrowych zasadach?

– Oczywiście szkoda, że zespół gra tak nisko. Ale po tych wszystkich perturbacjach, jakie przeżywał Widzew, uważam, że ktoś idealnie wstrzelił się w ten czas i zaczął to budować od nowa. Każdy mecz Widzewa ogląda dwa tysiące ludzi. Wkrótce będzie oddany do użytku nowy stadion, który przyjmie kilka razy więcej fanów i przyciągnie kolejnych sponsorów. Szkoda byłoby, żeby drużyna grała na tym poziomie dwa lata z rzędu, ale budowanie klubu od zera, wskrzeszanie tego całego ośrodka RTS-u nie jest sprawą łatwą. Obrano dobrą drogę, Pogoń Szczecin też w pewnym momencie musiała zacząć od początku, a teraz z powodzeniem radzi sobie w Ekstraklasie.

– Marzenia o awansach rok po roku szybko zderzyły się z futbolową rzeczywistością.

– Kibice są przyzwyczajeni do sukcesów, tytułów mistrzowskich. Ciężko jest im teraz przeżywać ze spokojem grę w III lidze. Zespół prowadzony jest jednak mądrze, podąża we właściwym kierunku. Jeśli nie w tym sezonie, to w następnym na pewno awansuje. Teraz może być bardzo ciężko o to, by powtórzyła się historia sprzed roku. Wtedy Widzew odrobił dużą stratę, ale teraz mamy zdecydowanie bardziej wyrównaną i silną ligę. W piłce jednak wszystko jest możliwe, dlatego niech walczą. Życzę im z całego serca, żeby się udało. Ale to już po naszym meczu (śmiech).

– Niedawno w Łodzi obchodzony był pewien wielki jubileusz. Zabrakło na nim jednak Sławomira Majaka…

– Oczywiście wiem, spotkanie z okazji 20-lecia awansu do Ligi Mistrzów. Grałem akurat wtedy mecz w Łowiczu. To nie chodzi o to, że nie chciałem przyjechać. Uznałem po prostu, że jestem na takim etapie w zespole, że nie chcę tracić ani chwili na jego prowadzenie. Skupiłem się na pracy, by wyszło to z korzyścią dla piłkarzy. Mam nadzieję, że podobnych spotkań będzie jeszcze wiele. Może przy okazji otwarcia nowego stadionu?

– Czyli mamy szykować zaproszenie?

– Jeśli tylko mecze nie nałożą się na siebie. Zrobię wszystko, żeby się pojawić na takim wydarzeniu. Szkoda, że ja z Ełkiem nie będę mógł przyjechać, bo rewanż gramy u nas. Nie miałem jeszcze okazji odwiedzić stadionu, śledzę tylko w Internecie zdjęcia z budowy. Obiekt robi ogromne wrażenie i myślę, że każdemu zespołowi, który na niego przyjedzie, ugną się nogi!

Rozmawiał Ryan

Foto: skarzysko24.pl